Święto Trzech Króli obchodzone w kościele od IV wieku jest jednym z bardziej istotnych świąt, jakie obchodzą chrześcijanie. Nawiedzenie w Betlejem malutkiej dzieciny – Syna Bożego, przez uczonych i światłych przedstawicieli świata pogańskiego było świadectwem tego, że przyjście na świat Zbawiciela świata słusznie zostało uznane, jako początek nowej ery. Tamci wędrowcy reprezentujący, jak mówi tradycja różne kultury, dostrzegli w tym wydarzeniu przełom w dziejach ludzkości, godny dalekiej wyprawy i złożenia cennych podarunków narodzonemu Władcy. Ich czyn został uwieczniony w ustanowionym święcie, a jego inna nazwa to Święto Objawienia Pańskiego. Narodził się Król, który będzie pasł wszystkie narody rózgą żelazną …. Dzisiaj w XXI wieku, gdy w mniemaniu wielu rozum i postęp cywilizacyjny wydają się już sięgać mądrości Stwórcy, przydałoby się gest z betlejemskiej stajni. Tymczasem mędrcy z Brukseli, ONZ i z Wiejskiej podnoszą rękę na to, co od stuleci uznawane jest za święte. Ustanawiają prawa niweczące porządek świata

Radni naszej gminy przyjęli na sesji 19 grudnia w uchwale Nr XXV/210/12 Regulamin utrzymania czystości i porządku na terenie gminy Zarszyn. Co się zmienia w gospodarowaniu odpadami na terenie gminy? Pozornie zaproponowane w ustawie oraz prawie lokalnym rozwiązania wydają się słuszne i zmierzające w dobrym kierunku. Widać to w przyjętym regulaminie, gdzie jest już wzmianka o szerszej gamie odpadów, niż do tej pory zbierano. Wymieniane są oprócz standardowych (złomu, szkła i makulatury) zużyte leki, zużyty sprzęt RTV, odpady budowlane, opony i zużyte baterie. Do tej pory część tego asortymentu odpadów trzeba było pozbywać się kombinując. Stawek opłat na razie nie znamy, gdyż będą one wynikać prawdopodobnie z przetargu, po wyborze firmy obsługującej gminę. Wzór deklaracji ilości odpadów, jaka musi być złożona w gminie przypomina do złudzenia dokumenty z urzędu skarbowego. Wszystko wygląda ładnie i logicznie. Kiedy jednak dojdziemy do kosztów, tak kolorowo już nie będzie. Ale ten etap dopiero przed nami.

W wigilię Święta Objawienia Pańskiego wróciła do nas zima. Przy temperaturze oscylującej wokół zera zaczął padać śnieg. Na drogach i chodnikach zrobiło się bardzo ślisko. Śnieg jest mokry i dość szybko topnieje. Prawdopodobnie w nocy będzie sypało dalej i na Trzech Króli będziemy mieć zimową szatę. Brakowało jej na Święta Bożego Narodzenia. Znów sprawdziło się ludowe przysłowie – Barbara po lodzie Święta po wodzie.

Wieczorna msza na zakończenie roku kalendarzowego była podziękowaniem za minione 12 miesięcy. Był to rok sporych zmian w naszej parafii. Odszedł na zasłużoną emeryturę wieloletni proboszcz ks. Jan Gancarz. Na to miejsce arcybiskup przemyski powołał dotychczasowego proboszcza z niedalekich Niebieszczan, księdza Henryka Dobosza. Nowy gospodarz przy współpracy z radą sołecką i parafialną oraz wsparciu wielu parafian, dokonali kilku poważnych inwestycji zaledwie w kilka miesięcy. W kościele zainstalowano ogrzewanie nadmuchowe, wymieniono elementy nagłośnienia, doprowadzono wodę do zakrystii i wyremontowano schody zewnętrzne. W minionym roku chrzest przyjęło u nas 9 dzieci. Do I Komunii przystąpiło 10 uczniów naszej parafii. Drugie tyle, czyli 20 młodych osób przyjęło sakrament bierzmowania. Udzielonych zostało w minionym roku 5 ślubów kościelnych. I tę smutniejszą część statystyki zamyka liczba osób, które przeszły do wieczności, a było ich 15. Jak widać przyrost demograficzny mamy ujemny. Patrząc dodatkowo na liczbę małżeństw trudno być optymistą w kwestii liczebności parafii i przyszłej dziatwy szkolnej. Jak raczył zauważyć proboszcz, może otwarcie przedszkola poprawi bilans narodzin nowych mieszkańców Nowosielec. I na zakończenie należy się sprostowanie. W czasie mszy wielokrotnie wspominani byli zamordowani mieszkańcy naszej miejscowości w grudniu 1945 roku. Pamięć o nich w sylwestrowy wieczór trwać będzie nadal.

Nowy rok powitaliśmy w naszej miejscowości przy hukach petard i błyskach fajerwerków. Od wieczora słychać było wystrzały, których autorami byli ci bardziej niecierpliwi lub pragnący popisać się przed własnymi dziećmi. Około północy niebo było rozświetlone przez rakiety i race, a cały spektakl trwał blisko godzinę. Lekko oceniając z dymem poszło kilkadziesiąt tysięcy złotych. Czy w tych warunkach można mówić o kryzysie, biedzie. A od czego są ośrodki pomocy? Zwierzęta, które są bardzo wrażliwe na odgłos wystrzałów z pewnością miały ciężką noc. Gorzej mogły mieć mamy, których dzieci się obudziły i trzeba je było uspokajać, a tym starszym tłumaczyć, skąd te odgłosy. Petard i fajerwerków co roku mamy więcej. Oby tylko nie wydarzył się żaden wypadek przy odpalaniu, co już kiedyś miało miejsce w naszej miejscowości. Nietrudno też o pożar. Tym razem wszystko było ok. Na Nowy Rok wszystkiego najlepszego piromanom i tym, którzy skazani są na słuchanie i oglądanie efektów ich zachcianek.