Każde kolejne wybory, czy to samorządowe, czy parlamentarne, czy też na prezydenta niosą ze sobą coraz bardziej nabrzmiałe emocje. Polskie społeczeństwo zostało za pośrednictwem mediów zaszufladkowane do dwóch kategorii: pisiory i platformiarze. Taki podział jest wynikiem działania mediów, które spolaryzowały polski naród do dwóch kategorii. Jedni oddali by życie za Tuska, drudzy nie widzą świata poza Kaczyńskim. Faktem jest, że wielu Polaków przestało samodzielnie myśleć i funkcjonować w społeczeństwie. Robi to za nich TVN, Polsat lub TV Republika. Zaniechano od pewnego czasu kierowanie się wartościami, prawdą lub zdrowym rozsądkiem. Ludzie nie mają swojego zdania, bo zdanie to ma za nich kreować telewizja, reklamy i bilbordy. Generalnie można przyjąć tezę, że poziom wymagań stawianych własnym życiowym celom i poznawaniu wartości znacznie został obniżony. Dzisiaj można wmówić społeczeństwu każde kłamstwo, byle je powtarzać w błękitnych studiach przez pięknie ucharakteryzowanych dziennikarzy. Mowa nienawiści i szczucia na innych to obecna norma wystąpień publicznych. Ludzie są skłonni sobie skakać do gardeł w imię wmówionych im ideologii i przekonań. Wszystko to jak na dłoni wychodzi w okresie kampanii wyborczej na prezydenta Polski. Ostatnie miesiące i tygodnie ukazują nad wyraz dobitnie, kto jest kim, które media są kierowane zza granicy i komu droższa jest Ojczyzna, a komu służalstwo obcym podmiotom. Przy urnach w najbliższą niedzielę znajdą się jedni i drudzy, a ich wybór przyniesie skutki na kolejne lata lub dziesięciolecia. Warto przed postawieniem X w kratce zastanowić się, w jakim kraju obudzimy się drugiego czerwca i kolejnych dniach po wyborach.
