KONGRES W KRAKOWIE

Krajowy Kongres Zjednoczeniowy Organizacji Politycznych i Stowarzyszeń Patriotyczno Narodowych organizowany przez: Prof. dr hab. inż. Ryszarda H. Kozłowskiego – Przewodniczącego Przymierza Narodu Polskiego. Obrady odbędą się w dniu 1 maja (sobota) 2010 roku w Teatrze im. Juliusza Słowackiego w Krakowie, Plac Św. Ducha. Początek o godzinie 11.00

LUDZIE ZEJDŹCIE Z DROGI

Poczta Polska przeżywa trudny okres związany z kształtowaniem struktury organizacyjnej oraz form działania. Ilość przesyłek spada, koszty stale rosną, a presja klientów na utrzymanie stawek powoduje stałe nawarstwianie się problemów. Z takimi samymi, a może i większymi problemami boryka się poczta amerykańska. Tam instytucji tej zagląda w oczy widmo bankructwa. Dla nas poczta kojarzy się głównie z wizytą doręczyciela oraz nadawaniem przesyłek i listów. Czułym punktem usług pocztowych jest praca doręczycieli. Pracują oni obciążeni na maksa, korzystając z własnych pojazdów i mając za rewir obszar obejmujący nierzadko połowę gminy. Powszechny widok to zapchane samochody listami i przesyłkami, które są rozwożone po terenie. W takich warunkach nietrudno o zaginięcie koperty, która zamiast do adresata może poleżeć jakiś czas pod siedzeniem lub dywanikiem. Ogromna konkurencja ze strony komunikacji internetowej powoduje, że sytuacja Poczty Polskiej wcale nie idzie ku różowym barwom.

BIEDNA PANI PROFESOR

“Sobotnie uroczystości żałobne pokazały wielką jedność Polaków, ale zarazem niewiarygodną dominację Kościoła. W sobotę, na placu Piłsudskiego, było pięć procent państwa i jego władz, dziewięćdziesiąt pięć procent Kościoła i jego hierarchów. Premier Tusk z pokorą wygłosił swoją krótka mowę, marszałek Komorowski z wielkim (niestety) trudem – swoją, cała reszta uroczystości należała do kleru. W niedzielę również. Polska jest państwem wyznaniowym, przejętym przez Kościół, co jest może zgodne z wolą Polaków, ale niezgodne z konstytucją. Może pora ją zmienić? ” – cytat z wp.pl Jakże potworne męki musiała odczuwać Pani profesor, oglądając uroczystości żałobne. Wszędzie kler i kościół. Pięć procent państwa, jakie wylicza wykładowczyni Uniwersytetu Warszawskiego to kto? Ci co nie mają w poważaniu kościoła, ale z obowiązku przyszli pożegnać ofiary katastrofy. A może zwykli gapie? Widząc wielką potrzebę zlaicyzowania państwa, aż płonie w swych zapędach i wypowiedziach krytykujących kościelny charakter uroczystości. Jeżeli jakaś rodzina nie wyraziłaby zgody na taki charakter uroczystości, z pewnością nikt by jej do tego nie zmuszał. Ceremonie indywidualnie równie dobrze mogły mieć rytuał muzułmański, greko-katolicki lub żydowski. Czy się komuś podoba, czy nie, większa część Polaków przyznaje się do wiary katolickiej, więc trudno się dziwić, że kościół przeważnie jest tą instytucją, która odprowadza ludzi na wieczny spoczynek w ceremoniach pogrzebowych. W trosce o zdrowie zwierząt, a szczególnie szczekających czworonogów, w ostatni dzień roku, gdy wszędzie wybuchają fajerwerki na powitanie Nowego Roku, specjaliści zalecają, aby podawać im środki uspokajające oraz zaprowadzić do łazienki. Jeżeli ktoś jest szczególnie wrażliwy na obecność kleru w miejscu publicznym, mógł ostatecznie nie

W HOŁDZIE POLEGŁYM

W sobotnie popołudnie 17 kwietnia w naszym kościele odbyło się nabożeństwo za dusze ofiar katastrofy lotniczej pod Smoleńskiem. Uroczysta oprawa liturgii została zorganizowana dzięki miejscowej jednostce straży pożarnej, która przybyła wraz pocztem sztandarowym. Również poczet sztandarowy miejscowej Szkoły Rolniczej wzbogacił przebieg tej uroczystości. Po mszy św. pod krzyżem misyjnym złożone zostały wieńce i kwiaty oraz zapalone znicze. Jak na sobotnie popołudnie mieszkańcy dopisali. Ta smutna dla narodu okoliczność zgromadziła tych mieszkańców, którzy w solidarności z rodzinami ofiar, spełnili chrześcijańską powinność.

NA WNIOSEK CO ŁASKA

Olbrzymie przedsięwzięcie miało miejsce w gminie Zarszyn w dniu 15 kwietnia. Jak głosi plakat na stronie Urzędu Gminy zaproszenie dostali wszyscy mieszkańcy gmin Zarszyn, Besko, Rymanów i Bukowsko. Powodem do zwołania takiego zgromadzenia był kurs pisania wniosków o jałmużnę z brukselskiego skarbca. Jakież to wielkie pomieszczenia posiada gmina pod numerem 53a? Ciekawe zjawisko trwa na oczach całych społeczeństw zjednoczonej Europy. Otóż olbrzymie pieniądze rozdzielają jakieś namaszczone podmioty, bliżej nieznane agendy, w odpowiedzi na składane wnioski. Są to pieniądze na zaplanowane cele i programy. Co to ma wspólnego z demokracją, samorządnością i wolnością poszczególnych państw członkowskich, skoro traktuje się społeczeństwo nie jak partnerów, ale upokarzanych beneficjentów. Ma to coś wspólnego z widowiskiem karmienia sfory dzikich zwierząt, rzucanymi kawałkami mięsa. Biedne stworzenia walczą o to, które połknie wrzucony do klatki kęs strawy. Po co w tej sytuacji samorządy lokalne i tyle szczebli władz, skoro wieczne niedostatki środków w budżecie idą równolegle z igrzyskami dzielenia olbrzymich pieniędzy na bzdurne i często na siłę robione zadania. Może by tak przy płaceniu składki do Brukseli zwrócić się do unijnych urzędników o przygotowanie projektu określającego cel wydawania tych olbrzymich pieniędzy. Jeżeli nam się nie spodoba ich pomysł, to nie dostaną nic. A niech ich bzdurne pomysły sfinansuje najpierw wszechwładny bank centralny, a później niech żebrzą zwrot poniesionych nakładów. Wyzyskana do maksimum Grecja, jako pierwsza płaci rachunek finansowych matactw i pazerności bogatych banków niemieckich. Następni stoją w kolejce (Hiszpania, Portugalia). A my tu w Polsce na razie w towarzystwie poczciwej złotówki piszemy wnioski o dofinansowanie kursów wikliniarstwa,

… KTO KRZYŻ ODGADNIE

Uroczystości żałobne na placu Piłsudskiego w Warszawie odbywały się w sobotni dzień przy pięknej słonecznej pogodzie. Olbrzymie rzesze ludzi przybyło oddać hołd poległym na czele z Prezydentem RP. Ich wizerunki stanowiły tło ołtarza, przy którym odbywały się żałobne uroczystości liturgiczne. Zapytać można w tym miejscu, czy wielki krzyż stojący obok ołtarza obraził czyjeś uczucia religijne? Może sędziowie Trybunału Europejskiego czuli się znieważeni i pozbawieni prawa do wolności, czyli świata bez symboli religijnych. Powiedzmy wprost – świata okrytego zasłoną ateizmu. Na internetowych stronach diabeł w kotle pali. Aż roi się od komentarzy, że dość już żałoby i katafalków. Ci, co nie mogą spokojnie przeżyć tych smutnych dni podobno uciekają z Warszawy i nie będzie ich w Krakowie. Zachowania te są porównywalne z opisami zachowań ludzi opętanych, które nie mogą znieść obecności krzyża, wody święconej lub osób duchownych. Są niestety tacy ludzie wśród nas. Znaczna część społeczeństwa zdaje jednak egzamin w tych smutnych dniach. Niektórzy przemierzają setki kilometrów, aby towarzyszyć zmarłym w ich ostatniej ziemskiej drodze. Pozostaje mieć nadzieję, że taki egzamin z dojrzałości postaw patriotycznych zdamy także w innych okresach, kiedy przyjdzie dokonać wyboru naszych przedstawicieli do parlamentu, na urząd prezydenta lub do samorządów lokalnych. Życie to nie teatr, gdzie odgrywamy jednoaktówkę, ale spektakl, gdzie jeden akt się kończy, a zaczyna następny.

ZAPROSZENIE DO STRACHOCINY

W Strachocinie w sali Domu Ludowego w dniach 23 i 24 kwietnia (piątek godz. 17.00 i sobota godz. 15.00)  odbędzie się spotkanie na temat zagrożeń dla Polski. Organizatorzy serdecznie zapraszają.

I NASTAŁ SPOKÓJ

W sobotę 17 kwietnia o godzinie 8.56 minie tydzień od katastrofy polskiego samolotu z prezydentem i delegacją na uroczystości 70 rocznicy zbrodni katyńskiej. 96 osób będących na pokładzie zginęło podczas lądowania w trudnych warunkach na lotnisku wojskowym pod Smoleńskiem. Media po katastrofie zmieniły swoje oblicze w sposób diametralny. Nie docierają do nas żadne inne wiadomości. Serwowane codziennie sensacje, wypadki, zbrodnie i nieprawości odeszły na dalszy plan. Życie samo zweryfikowało rangę wydarzeń. Współczesny człowiek ma wrażenie że doszedł już do przedsionka wiedzy równej Bożej mądrości. Laboratoria podejmują eksperymenty genetyczne, próbują powołać życie w oderwaniu od tajemnicy zastrzeżonej dotąd dla Stwórcy. Całe narody odchodzą od wiary chrześcijańskiej i dekalogu, pogłębiając się w materialistycznym świecie pseudo dobrobytu. Tymczasem natura sama potrafi człowieka sprowadzić na tory trzeźwego spojrzenia na rzeczywistość. Mgła spowijająca lotnisko przynosi śmierć dla pasażerów samolotu, którego piloci w tych warunkach nie potrafią bezpiecznie wylądować. Kilka dni później wybuch wulkanu spowija kontynent europejski, znowu powodując trudności komunikacyjne. Niedawny atak zimy przyniósł spustoszenie w sieciach energetycznych na połowie terytorium Polski. Na początku dziejów człowiek sprzeciwił się nakazom boskim i sprowadził na rodzaj ludzki piętno grzechu z wszelkimi konsekwencjami tego czynu. Gdyby nasz żywot pozbawiony był zła nie byłoby Katynia, wojen, nienawiści i kłamstwa. Świat naprawdę byłby inny.

GODNIE POŻEGNAJMY PREZYDENTA

Za życia miał wielu oponentów i przeciwników politycznych. Media dopiekały Lechowi Kaczyńskiemu, gdzie się tylko dało. Po tragicznej śmierci większość zachowuje się powściągliwie, dostrzegając w zmarłym sporo pozytywnych cech. Teraz można go tylko godnie pochować i pomodlić się za jego duszę. Czy była to postać bez skazy? Historia to oceni i czas pokaże wszystkie strony jego osobowości. Nie sądźcie, abyście nie byli sądzeni. Zbawienną jest rzeczą modlić się za zmarłych. Dołączmy się i my do grona ludzi, którzy godnie pożegnają Prezydenta RP. Nie zapominajmy i o tych, którzy zginęli razem z prezydencką parą w tej katastrofie. Światłość wiekuista niechaj im świeci. W sobotę 17 kwietnia w naszym kościele pod wezwaniem MB Nieustającej Pomocy odbędzie się msza św. za tragicznie zmarłych w katastrofie lotniczej, na którą zapraszamy wszystkich mieszkańców.

TWARDY ŚMIECIOWY INTERES

Jak informował na zebraniu wiejskim w Nowosielcach wójt gminy Zarszyn, Krosno robi dobry interes na śmieciach. Jest to biznes, do którego siłą rzeczy wciągane są ościenne gminy. Nie ma specjalnie alternatywy dla tej współpracy, gdyż warunki dyktuje Krosno. Jeżeli nie chcemy śmieci wozić do odległych zakątków Podkarpacia, musimy oferowane warunki przyjmować. Polega to między innymi na podpisywaniu “lojalki” o współpracy oraz dorzucanie się do wspólnych przedsięwzięć. Gdyby dziesięć lat temu udało się wybudować zakład utylizacji pomiędzy Zarszynem i Odrzechową dzisiaj my bylibyśmy panami sytuacji. Niestety, w tamtym okresie temat zlekceważył samorząd Sanoka nie pozwalając naszej gminie na liderowanie w tematyce śmieciowej. Szkoda, bo sami też na takim rozwiązaniu mogli sporo zyskać. Mając zakład pod nosem była szansa na trochę mniejsze opłaty, przynajmniej przez jakiś czas. Bo prawda jest taka, że za śmieci płaci zawsze obywatel- mieszkaniec i to słono. Nieważne czy poprzez budżet gminy, czy bezpośrednio za faktury z Zakładu Komunalnego lub przy zakupach towarów, gdzie zaczyna funkcjonować nowy podatek KGO (koszt gospodarki odpadami). Tak naprawdę to opłaty KGO trafiają do wspólnego kapelusza, z którego kasę wyciąga ten, kto silniejszy. Najsłabszy w tym łańcuchu i zobowiązany trzymać głowę nisko przy ziemi jest szary mieszkaniec gminy.