AFERY Z INNEJ STRONY (tekst autorski)

Gdy kurz już opada po tzw. aferze ,,hazardowo-stoczniowej”, należy napisać kilka zdań co do tej zawieruchy medialnej byłego AWS-u. Zapewne wielu czytelnikom mój tekst nie przypadnie do gustu, ponieważ już została częściowo ukształtowana opinia publiczna, ale na pewno wywoła dyskusję oraz przyczyni się do szerszego spojrzenia na problem aferzystów z byłego AWS-u. Uważam, że materiały dotyczące w/w afer były wyjątkowo słabiutkie i przedstawione w sposób amatorski, co przyczyniło się do przegrupowania w PO, co zazwyczaj w takich przypadkach umacnia tych, których dotyczy sprawa. “Kwity” w/w afer, które przedstawił Mariusz Kamiński najważniejszym osobom w państwie, powinni przedstawić politycy z opozycji, a nie służby specjalne. Politycy jakby chcieli wziąć się za robotę profesjonalną w sejmie to by wyręczyli służby CBA, a oni liczą na to, co gazety napiszą i biegną z tym do mediów i opowiadają, że żądają wyjaśnień w tej czy innej sprawie. Profesjonalne tajne służby

EMIGRACJA I PAMIĘĆ

Emigracja ludności rozpoczęła się na dobre w wieku XIX, kiedy rozpoczął się rozkwit przemysłu. Zakłady potrzebowały nowych pracowników, w rolnictwie miejsc do pracy ubywało, gdyż pracę ludzi zastępowały maszyny. Celem wyjazdów całych rodzin był kontynent północno amerykański i bogate państwa Europy zachodniej. Takie trendy utrzymały się do czasów obecnych. Polacy w ostatnich kilku, a może i kilkunastu latach szczególnie mocno poddali się wyjazdom emigracyjnym. Przyczyna opuszczenia kraju na dłuższy lub krótszy okres to przeważnie względy ekonomiczne. Możliwości podjęcia pracy w ostatnich kilkunastu latach napotkały na utrudnienia. Zjawisko bezrobocia dotknęło i nasz kraj po roku 1989. Wcześniej wprawdzie praca była, ale zarobki osiągane u nas i na zachodzie dzieliła przepaść. Dzisiaj młode pokolenie nie pamięta już sklepów Pewexu, gdzie półlitrówka żytniej wódki (zresztą zupełnie przyzwoitej) w cenie niespełna jednego dolara była narzędziem do ściągania dewiz. Reszta z jednodolarówki wydawana była w tzw. bonach, czyli drukowanym u nas świstku papieru, który ostatecznie można było zamienić na gumę balonowa Donald, stanowiącą synonim kapitalizmu. Mamy zatem dzisiaj naszych rodaków – sąsiadów, mieszkańców naszej pięknej miejscowości w wielu krajach na świecie. Spotkać ich można w Stanach Zjednoczonych, Kanadzie, Francji, Anglii i Szwajcarii. Niektórzy mieszkają w krajach mniej znanych jako emigracyjne ośrodki np. kraje arabskie lub bliskiego wschodu. Szczególnie mocno muszą odczuwać więzi z krajem ci, co znaleźli się po drugiej stronie naszego globu i przebywają na kontynencie australijskim. Wszystkim życzymy tego, aby pamięć o rodzinnej miejscowości nigdy u nich nie przestała się tlić, a w miarę możliwości niech do nas wracają, bądź to na odwiedziny,

ATAK BYŁ KRÓTKI I SKUTECZNY

Krótki i skuteczny atak zimy w ostatnich dniach przypominał trochę jedną z walk Gołoty. Dwie minuty w pierwszej rundzie i zupełny nokaut. Podobnie ma się rzecz z pogodą. Trochę popadało śniegu, powiało i temperatura ledwie opadła poniżej zera, a nasza gospodarka pada na kolana. To, że drzewa się łamią to rzecz normalna, ale wielogodzinne blokowanie dróg, bo nie ma przygotowanych odpowiednich służb do usuwania takich zatorów to już zaczyna martwić. Energetyka w naszym regionie została obnażona we wszystkich słabych punktach. Wiele miejscowości już od ponad 48 godzin jest bez prądu. Sieci przesyłowe niskiego i średniego napięcia mają sporo słabych punktów. Brakuje właściwego utrzymania otoczenia wokół linii, nie poprzycinane drzewa obrywają przewody. Słupy nie wytrzymują zwiększonych obciążeń spowodowanych oblodzeniem. Klienci płacą słone rachunki na których jest haracz za przesył, dystrybucję, gotowość do świadczenia usług itp. Teraz, gdy przerwy w zasilaniu trwają tak długi okres czasu nikt nie usłyszy nawet zwykłego przepraszamy, mieliśmy kłopoty, a sytuacja wróci do poprzedniego scenariusza. Polskie Sieci Energetyczne wciąż są w czołówce firm o największych zyskach oraz dochodach kadry zarządzającej. Gdy jednak mówi się o nakładach na remonty i odtworzenie infrastruktury to kasy nie ma. Od razu zagląda się do kieszeni odbiorców. Obraz porażki w zmaganiach z naturą dobitnie podkreślały milczące odbiorniki radiowe i telewizyjne odbierające sygnał z Radiowo Telewizyjnego Centrum Nadawczego na Suchej Górze koło Krosna, pozbawionego na kilkadziesiąt godzin zasilania. EmiTel wydzielony z rozparcelowanej na rzecz Francuzów spółki TPSA był bezradny w sytuacji braku zasilania. Przyroda znowu pokazała, jak malutki jest człowiek w porządku wszechświata.

TO JUŻ ZIMA?

Jeszcze nie dobrnęliśmy do półmetka jesieni, a już zima zaczęła zaglądać na dobre w nasz region oraz do całej Polski i Europy środkowej. W nocy z 13 na 14 października zaczął padać śnieg. Ranek przywitał wszystkich białą kołdrą rozłożoną na zielonych do niedawna polach. Sytuacja stała się nie tylko uciążliwa, ale i zarazem groźna. Zewsząd docierają sygnały o złamanych drzewach i zerwanych liniach energetycznych. Ciężki śnieg powoduje znaczne obciążenie i stąd właśnie niszczenie przewodów. Nowosielce podobnie zresztą jak większość miejscowości gminy Zarszyn jest po reelektryfikacji, więc awarii sieci jest teraz znacznie mniej. Poza tym nasza miejscowość ma 9 stacji transformatorowych, a kiedyś było ich tyko 3. Mniejsze obwody powodują to, że w przypadku awarii poszkodowanych jest znacznie mniejsza liczba mieszkańców. Jeszcze nie wszyscy kierowcy zmienili ogumienie na zimowe. O drogowcach nie ma co wspominać – ich zima zaskakuje co roku. Problem z tymi służbami polega głównie na tym, że obowiązują ich coraz to inne standardy. Teraz, aby wyjechać na odśnieżanie musi przestać padać lub padać tak długo, że już się nie da jeździć. Głowa do góry – ma się jeszcze ocieplić.

KALENDARZ REFORMOWANY MA 527 LAT

Na pytanie ile dni mają poszczególne miesiące nawet dzieci z pierwszych klas szkoły podstawowej potrafią udzielić poprawnej odpowiedzi. Oczywiście za wyjątkiem lutego, pozostałe miesiące roku mają po 30 lub 31 dni. Jednak w historii ludzkości był pewien wyjątek – miesiąc październik liczył 19 dni. A było to dokładnie 527 lat temu, kiedy ustanowiony został kalendarz gregoriański na mocy bulli papieskiej Grzegorza XIII. W tym właśnie roku próżno szukać wydarzeń zapisanych w okresie od 5 do 14 października. Tych dni po prostu w naszym kalendarzu nie ma. Reforma kalendarza w tym roku przywróciła chronometrię naiązującą do 325 roku n.e., kiedy to odbywał się sobór nicejski. Obliczenia przyjęto wstecz od 46 roku sprzed narodzenia Chrystusa. Nowe zasady obliczania czasu kalendarzowego miały zniwelować błędy w rachubie czasu, które odtąd miały być nie większe niż 1 dzień na 3000 lat, zaś przy starym kalendarzu juliańskim taki błąd powstaje co 128 lat. Reformowany kalendarz przyjęło na początku jedynie 4 państwa europejskie – Hiszpania, Portugalia, Włochy i Polska. Niektóre kraje uczyniły to dopiero w XX wieku (Grecja w 1923 roku, a Turcja w 1927 roku). Kościoły wschodnie z uwagi na oderwanie się od papiestwa w Watykanie zachowały kalendarz Juliański do tej pory. Obecnie kalendarzem gregoriańskim posługuje się większość krajów na świecie, chociaż równolegle funkcjonują również inne lokalne kalendarze związane z wierzeniami religijnymi i starożytną tradycją. (na podstawie informacji z wikipedia.org)

KULISY SPORTOWYCH KARIER

Polski Komitet Olimpijski obchodzi 90 lat istnienia. Ładny jubileusz. Pewnie posypią się medale i wyróżnienia. Tłumy działaczy odbierać będą gratulacje. U nas czego jak czego, ale działaczy mamy pod dostatkiem. Może w tym momencie dobrze byłoby przypomnieć dwie historie z naszego sportowego podwórka. Utalentowany młody człowiek bardzo chciał zaistnieć w świecie skoków narciarskich. Podstawa do sukcesu to udział w zawodach międzynarodowych i wsparcie finansowe potrzebne dla rozwoju kariery. Niestety nikt z decydentów nie palił się do finansowania jego kariery. Na wyjazdy trzeba było pożyczać u znajomych i sąsiadów. Niewielu było chętnych do pomocy, bo to ryzyko i niewiadoma, czy taka inwestycja się zwróci. Przyszły sukcesy i zwycięstwa. Chłopak z Wisły okazał się mistrzem nad mistrzami. Jego klasa sportowa budziła podziw na całym kontynencie. I w tym momencie pojawia się sztab działaczy, każdy gotów pomagać, doradzać i udzielać wywiadów. A przede wszystkim gotów odcinać kupony od sławy naszego mistrza. Telewizja znalazła wspaniałe podłoże do promocji własnych interesów, czyli sprzedaży reklam. Nasza gwiazda jest noszona na rękach, a tylko dlatego, że można przy jej sukcesach doskonale zarobić. Podobnie było z utalentowanymi siostrami grającymi w tenisa. Bardzo trudne początki, brak sponsorów, środków na sfinansowanie wyjazdów na turnieje. Nikomu z władz sportowych nie było rychło do pomocy. Gdy talenty okazały się mieć format światowy, za rodzinnym teamem tenisowym zaczął się tworzyć sznur działaczy sportowych. W tym momencie ich obecność nie była już bezinteresowna. Owszem byli skłonni pomagać wykładając nie swoje pieniądze, ale w zamian są głodni własnego sukcesu, który te utalentowane dziewczyny miałyby dźwigać.

POLITYKA ŻYWI SIĘ BIZNESEM

Gdyby tak posłuchać (podsłuchać) rozmowy naszych elit politycznych w całości, parlamentarzystów, samorządowców i biznesmenów z pierwszych stron gazet afer byłoby więcej niż obecnie grzybów w lasach. Każdy z kimś coś załatwia, coś ustawia i targuje. Poparcie w wyborach, które wymaga sporego wysiłku finansowego od kandydatów, jak się okazuje nie jest za darmo. Do elit polityczny dokleja się warstwa biznesowa, bez której polityka mogłaby paść, pozbawiona kasy. Kontakty te najczęściej mają podłoże o charakterze wzajemnego interesu. Politycy zamiast być niezależni i dbać o interesy państwa klepią po prostu prywatę. Aferzyści sami pchają się do prokuratur, próbując ubiec tych, którzy na drugi dzień na nich doniosą. Tak chętnie oddają się w ręce organów dochodzeniowych i prokuratorskich, że aż dziwi taka prawość, szkoda tylko że dopiero po rozdmuchaniu kolejnych spraw. Zakładając, że sytuacja przybrałaby taki obrót jak na wstępie, pewnie brakłoby 4 sejmów aby poskładać komisje śledcze. Na sali sejmowej robią się pustki, bo posłowie siedzą w komisjach i badają kolejne afery. No a gdzie są sądy. Może badać również prokuratorów badających przekręty, a w dalszej kolejności badać posłów rozwiązujących te wielkie nadużycia. Następnie będą powoływane w nowej kadencji komisje do badania nieprawidłowości działań poprzednich komisji. I tym sposobem stajemy się pośmiewiskiem Europy.

UCZNIOWIE PAMIĘTAJĄ

W niedzielne popołudnie w naszym kościele pod wezwaniem Matki Bożej Nieustającej Pomocy młodzież ze szkoły podstawowej przedstawiła montaż słowno – muzyczny o Papieżu Polaku. Okazją do tego była zbliżająca się 31 rocznica wyboru kardynała Wojtyły na Tron Papieski. Motto przewodnie programu stanowiło wezwanie Papieża do głoszenia i propagowania wolności człowieka. Przez cały pontyfikat papieski rozlegało się wołanie do poszanowania tej wielkiej wartości, która we współczesnych czasach jest tak mocno wypaczana i wyszarpywana. Patronat nad przygotowaniem programu inscenizacji sprawowała Elżbieta Burczyk, ucząca młodzież w nowosieleckiej szkole. Prezentacja wzbogacona została pokazem slajdów z naszym Papieżem oraz wypowiedziami związanymi z przesłaniem o wolności człowieka.

1795 – 1918 – 2009

Po podpisie prezydent mówił, że choć większość Polaków popiera i Unię Europejską i Traktat Lizboński, to nie wolno zapominać o tych, którzy mają wątpliwości.- Oni są też naszymi współobywatelami. Może w Polsce jest ich mniej niż gdzie indziej, ale trzeba ich przekonywać. Mam nadzieję, że to nie przede wszystkim my w Polsce, ale Europa ich przekona, Unia Europejska ich przekona, że dalsze rozwiązania, które pociąga za sobą Traktat Lizboński, to nie są rozwiązania komukolwiek odbierające podmiotowość – powiedział L.Kaczyński. Dodał, że nie mówi tylko “o podmiotowości w sensie tożsamościowym, ideowym”, lecz że “chodzi o codzienne decyzje dotyczące gospodarki, sfery socjalnej”. – Europejczykom, w tym Polakom, potrzebne jest poczucie, że w tym świecie mamy znaczenie; że ta wielka cywilizacja, którą stworzyliśmy, nie jest w odwrocie – mówił L. Kaczyński. – Te wartości, które reprezentujemy, nie są może idealne, bo nie tworzą idealnego świata, ale na pewno tworzą najlepszy świat z tych, które zna historia – ocenił. We wstępnym przemówieniu jeszcze przed złożeniem podpisu pod ratyfikacją prezydent podkreślał, że to bardzo istotny dzień, z punktu widzenia historii Polski i Wspólnoty. 25 listopada 1795 roku ostatni król Polski Stanisław August podpisał dokument zrzekający sie władzy na rzecz carycy Rosji Katarzyny II. ……….. Już od września 1768 Stanisław August brał udział w posiedzeniach loży masońskiej Cnotliwy Sarmata.  Dopiero jednak w 1777 został formalnie przyjęty do masonerii rytu Ścisłej Obserwy w loży Karola pod Trzema Hełmami. Uzyskał od razu wszystkie stopnie wtajemniczenia z najwyższym, ósmym włącznie, za co zapłacił 66 i pół talara w złocie. Przyjął imię zakonne. Jego akces do masonerii był zachowywany w ścisłej tajemnicy, wiedziało

OBWODNICA KOŚĆ NIEZGODY

Budowa obwodnicy Sanoka bez względu na to, którędy by nie przebiegała wiąże się z wyburzeniem pewnej liczby domów mieszkalnych. Mieszkańcy protestują i są zbulwersowani tym faktem, tym bardziej, że niektórzy z nich swoje siedliska wybudowali w przeciągu ostatnich kilku lat na podstawie prawomocnie wydanych decyzji o pozwoleniu na budowę. Podstawowe pytanie w tej sytuacji brzmi, kto tu zawinił? Odpowiedź jest tylko jedna. Urzędnicy. Od kilkunastu lat opracowanie miejscowych planów zagospodarowania terenu jest traktowane jak zło konieczne. Pozwalają na to przepisy i zaniedbania ze strony parlamentu. Dawniej opracowania te wykonywane przez samorządy były obligatoryjne. Co 5 lat urbaniści tworzyli wizję rozbudowy osiedli, wsi i miast. Ludzie uczestniczyli w tych procesach wnosząc wnioski i uwagi do proponowanych rozwiązań. Na tej podstawie było wiadomo, że tu i tu może być budowana droga, stadion lub stacja benzynowa. Inwestycje ponadlokalne można było planować z dużym wyprzedzeniem. Powstawały strefy wyłączone spod zabudowy. Od kiedy zaniechano sporządzania ogólnych planów zagospodarowania terenu zaczęły się kłopoty, o charakterze takim, jakie teraz mamy w rejonie planowanej obwodnicy Sanoka w ciągu drogi krajowej nr 28. Projektanci bez większych problemów tworzą kilka wersji obwodnicy, ale żadna z nich nie jest bezkolizyjna z zabudową mieszkaniową. Za to ostrożnie i z czułością traktują tereny należące do PKP. Pozbawianie ludzi dorobku wielu lat pracy, którzy w dobrej wierze wybudowali własne domy jest odbierane jako pogwałcenie ich podstawowych praw. A dzieje się tak dlatego, że nikomu nie chciało się stworzyć 20-30 lat temu konkretnej wizji przebiegu obwodnicy. Winni z pewnością nie zostaną wskazani.