FESTYN JAKICH MAŁO

Sierpniowy festyn “na sportowo” organizowany w Nowosielcach 9 sierpnia zapowiada się bardzo interesująco. Główna atrakcja to oczywiście mecz piłkarski pomiędzy dawnymi sławami krakowskiej Wisły oraz reprezentacji naszej gminy. Takiej gratki z pewnością nie przepuści nawet najmarniejszy kibic piłkarski. Jak się można spodziewać stadion będzie pękał w szwach. Pogoda sprawiła olbrzymią niespodziankę – zapowiada się słoneczny letni dzień. Nie zabraknie również innych atrakcji w tym dniu. Przygotowania do imprezy trwały wiele dni wcześniej. Jak zawsze dobra organizacja i mobilizacja działaczy miejscowego klubu sportowego wspieranych przez sołtysa, jak można przypuszczać zaowocują dobrą atmosferą i miłą zabawą. Pozostaje tylko jedno hasło – ZAPRASZAMY

ROZWAGI I WYOBRAŹNI BRAK

Codziennie media podają zatrważające informacje o tragicznych wypadkach samochodowych, do jakich dochodzi na naszych drogach. Bardzo wiele z tych wydarzeń powodują młodzi kierowcy w wieku 18-24 lat. Statystyki policyjne wykazują, że w tym właśnie wieku kierowcy jeżdżą najbardziej brawurowo. Na nic zdają się apele i powtarzanie tragicznych informacji w mediach. W weekendy wypadki często mają szczególnie tragiczny finał. Związane to jest z powrotami młodych ludzi z imprez rozrywkowych. Rozbawieni, często jeszcze pod wpływem alkoholu młodzi ludzie siadają za kierownicą szybkich aut. Nierzadko są oni także pod wpływem narkotyków. Niestety, jakiekolwiek pouczanie, próby perswazji, aby nie prowadzili pojazdów w tym stanie nie zostają wysłuchane. Scenariusz często później bywa podobny. Późne godziny nocne, czasami wczesny świt, duża prędkość, brak oceny sytuacji na drodze, w ciągu ułamków sekund dochodzi do wypadku. W samochodzie przeważnie jest 5-6 osób. Taka impreza często bywa ich ostatnim wspólnym spotkaniem. W domu rodzice czekają na powrót swych dzieci. Na próżno. Zamiast nich docierają wiadomości o tragedii. Czasem takie wydarzenie ma miejsce bardzo blisko domu, końca podroży. Ludzie później zastanawiają się, dlaczego oni, dlaczego to  w naszej miejscowości. Wszyscy byli tacy młodzi – ich plany szkolne, wakacyjne wyjazdy i beztroskie życie skończyło się w mgnieniu oka. Nikt z nas nie wie, jakie spotkają go w życiu przygody i wydarzenia. Lecz czym innym jest prowokowanie losu i brak rozwagi. Policja rozpoczyna w mediach akcje uświadamiania młodym ludziom zasiadającym za kierownicą, czym jest brak wyobraźni. Życie niestety nie jest wirtualna grą komputerową. Tu błędy nie ulegają kasacji, a życie jest tylko

WYŚCIG Z NERWAMI

5 sierpnia 2009 roku od godzin porannych Rzeszów przygotowywał się do przyjęcia kolejnego etapu kolarskiego wyścigu Tour de Pologne. Utrudnienia w ruchu spowodowane zamknięciem kilku głównych ulic wywołały wiele nerwowości wśród kierowców. Wprawdzie etap miał się zakończyć około godziny 17-tej, ale wielogodzinne zamknięcia ulic rozpoczęło się od wczesnych godzin porannych. Ciekawe pomysły padały na temat organizacji wyścigu  na częstotliwościach radiowych w paśmie CB. Okładane sążnistymi przekleństwami scenariusze wskazywały jako dobre miejsce robienia wyścigów np. lotnisko w Jasionce lub obrzeża miasta. Policja pilnowała porządku i kierowała ruchem do późnych godzin nocnych. I tu należy poszukać przyczyn takiego stanu rzeczy. Otóż sam wjazd kolarzy do miasta i ceremonia zakończenia etapu mogłaby się zamknąć w ciągu trzech godzin. Ale najważniejsza jest otoczka wyścigu. Dziesiątki ton reklam, balonów, banerów i plansz. Wszystko to transportowane tirami wymaga miejsca i czasu na zmontowanie i zwinięcie. Ekipom pracującym przy tych czynnościach władza zapewnia bezpieczne warunki. Nieważne, że miasto się korkuje, kierowcy wyłażą ze skóry i złorzeczą na czym świat stoi. Władze miasta stoją po stronie organizatorów komercyjnej imprezy. Co z tego ma? Promocję! Rykną gromko klakierzy z ratusza. No i chyba nic więcej. Kilka hoteli w okolicy zgarnie zyski z full obsady, przewali się tłum ekip przez restauracje i bary i tak do następnego razu. Jutro sparaliżowany zostanie niewielki Strzyżów, który podsiadając jedną główną ulicę przelotową ma być miejscem startu kolejnego etapu do Krynicy. Powiało zatem wielkim show sportowym. Pewnie trzeba być jeszcze wdzięcznym organizatorom, że zechcieli zaszczycić Rzeszów swoją obecnością. Za kilka dni emocje opadną.

WIŚNIE ZOSTAŁY NA DRZEWACH

Wiśniowy sezon prawie już się zakończył. Owoce te mają zbawienny  wpływ na Wasz wygląd i formę. Jedząc bordowe kulki dostarczamy organizmowi jednego z najskuteczniejszych antyoksydantów – bioflawonu. Unieszkodliwia on działanie w organizmie wolnych rodników odpowiedzialnych za rozwój wielu chorób. Inne przeciwutleniacze zawarte w owocach to witamina C i karoten. Oprócz tego, że przeciwdziałają chorobom, utrzymują nasze ciało w dobrej kondycji. Na przykład spowalniają powstawanie zmarszczek. W dodatku wiśnie mają dużo potasu, wapnia i magnezu. A te pierwiastki wzmacniają pracę serca. Dobra wiadomość także dla tych, którzy mają problemy z przemianą materii. Kwaśne wiśnie pobudzają procesy trawienne, w dodatku działają przeciwzapalnie. [www.zeberka.pl] Tymczasem w sadach podkarpackich zostało tych owoców na drzewach bardzo wiele. Opłacalność zbiorów w tym roku była tak mała, że plantatorzy odpuścili sobie tegoroczne zbiory. Punkty skupu płaciły znacznie poniżej złotówki, a to już było poniżej granicy opłacalności. Szkoda, że te aromatyczne owoce nie znajdą się w handlu. Na ich miejsce zostaną sprowadzone przetwory z Europy zachodniej, zaprawione konserwantami, polepszaczami i antyutleniaczami. Być może w handlu pokażą się soki wiśniowe z Chin. Składu tych przetworów lepiej nie dociekać. Jedno jest pewne, że najmniej będzie w nich wiśni. Tradycje polskiego sadownictwa są bardzo długie. Nasz kraj zawsze produkował dużo dobrych owoców. Czemu obecnie nie można postawić tego na nogi , tylko wciąż słyszymy, że to i tamto się nie opłaca. Komuś się jednak opłaca robić nas w bambuko i prowadzić ku likwidacji rodzimych plantacji owoców.  

GODZINA W

Ludzie spragnieni wolności mieli kilka lat okupacji za sobą, restrykcje, zakazy i widok codziennego terroru, jaki okupant hitlerowski wprowadził w stolicy i całym kraju. Wolność była bardzo blisko. Od miesięcy hitlerowcy cofali się od wschodu przed nacierającą armią sowiecką wspieraną przez naszych żołnierzy sformowanych w regularne jednostki jeszcze daleko na wschodzie Związku Radzieckiego. Ponad dwadzieścia tysięcy powstańców 1 sierpnia około godziny 17 rozpoczęło walkę z okupantem na lewym brzegu Warszawy. Mieli niesamowity zapał i zryw do działania. Pierwsze dni powstania obfitowały w liczne sukcesy – zdobywano koszary, składy amunicji i broni, dzielnie walczono z oddziałami niemieckimi. Dowództwo polskich sił zbrojnych na zachodzie rozpoczęło powstanie, ale nie mamy do dzisiaj pełnego obrazu przesłanek i motywów tych działań. Sowieci i posłuszni im polscy działacze byli po drugiej stronie Wisły. Armia radziecka zatrzymała się po stronie Pragi i nie robiła żadnych działań w czasie, gdy w stolicy ginęli powstańcy. Bezczynność ta była zaplanowana i stanowiła odpowiedź dla polityków z zachodu, kto będzie rządził na obszarze wyzwolonej Polski. 63 dni powstania, ponad dwieście tysięcy poległych i stolica zamieniona w ciągu kilku miesięcy w jedno wielkie gruzowisko. W styczniu do stolicy weszły wojska sowieckie. Znowu pamiętny siedemnasty dzień miesiąca został wprowadzony do podręczników historii, tym razem jako wkroczenie wojsk armii czerwonej do naszej stolicy. Miasto było niewiele mniej zniszczone niż Hiroszima po sierpniowym ataku nuklearnym przeprowadzonym przez USA. Sowieci cel osiągnęli. Pozbyli się znaczącej części polskiego społeczeństwa, które mogło stanowić przeszkodę w budowaniu komunistycznego satelity ZSRR. Resztą zajęli się po wojnie, zapełniając więzienia, skazując na

ŚLINIK LUZYTAŃSKI

Wszystkożerne ślimaki, jakie od kilku lat spotykamy w naszym otoczeniu pochodzą z Europy zachodniej, najprawdopodobniej z półwyspu pirenejskiego. Stały się one plagą niemal całej Europy środkowej i zachodniej. Potworny apetyt tych stworzeń powoduje, że niszczą one wszystko co nadaje się do jedzenia w naszych ogrodach i na polach uprawnych. Ciekawa jest historia przybycia tych stworzeń na Podkarpacie. Otóż wszystkie poszlaki wskazują jako miejsce ich początkowej siedziby rejony Albigowej koło Łańcuta. Podobno sprowadzenie ich w te rejony miało na celu uprzątanie spadów jabłek w licznych sadach tego regionu. Doskonałe warunki, jakie spotkały te stworzenia tutaj spowodował inwazję na cały region Podkarpacia. Za kilka lat ogarnie ona z pewnością całą Polskę. Jeżeli nie zostaną podjęte kroki w skali całego kraju i nie rozpocznie się totalnej batalii niszczenia tych pożeraczy, to sytuacja może przybrać rozmiary klęski ekologicznej. Ekosystem ślimaka luzytańskiego obejmuje dzisiaj tak rozległe obszary, że aż trudno to sobie wyobrazić. Stworzenia te, dorastające do 15 cm długości, pożerające własnych padłych współtowarzyszy nie da się po prostu tolerować. Środki chemiczne dostępne w sklepach ogrodniczych są drogie i nie wszystkich na nie stać. Zapowiada się długa i trudna wieloletnia batalia.

DZIURAWIEC MA MOC

Na naszych polach rośnie wiele ciekawych roślin, których nazw i gatunków najprawdopodobniej niewielu z nas jest w stanie rozpoznać. Wspaniałe kwiaty przyciągają wzrok i zachwycają swym różnobarwnym bogactwem. Pośród nich rosną również i zioła, mające właściwości lecznicze. Charakterystyczne poszarpane żółte kwiatki ze sztywną łodygą i malutkimi listkami – to dziurawiec. Jest to roślina o bardzo silnym oddziaływaniu na organizm człowieka. Herbatka zaparzona z suszonego dziurawca pomaga w dolegliwościach trawiennych. Potrafi przynieść ulgę już po około 30 minutach od wypicia. Dziurawiec zwyczajny był znany dla takich starożytnych autorytetów medycznych jak Dioscorides czy Hipokrates. Zioło to było opisywane i zalecane jako pomocny lek w starych zielnikach w średniowieczu. Znane jest, jako skuteczny tonik uspokajający, pożyteczny w przypadkach nerwowości, depresji, przemęczenia. Ci, którzy używają tego zioła na co dzień, cenią go sobie jako zioło o właściwościach moczopędnych oraz w leczeniu różnych dolegliwości, zaczynając od bezsenności, a kończąc na nieżycie żołądka. Wystarczy spacer po naszych polach, aby nazbierać kwiatów tej ciekawej rośliny. Później należy te kwiaty starannie wysuszyć i nasz preparat ziołowy jest gotów do użycia. Porównanie własności samodzielnie zebranego dziurawca i tego kupionego w aptece, niezaprzeczalnie stawia na pierwszym miejscu ten, który mamy za darmo w zasięgu ręki.

DOPALACZE UZUPEŁNI MARIHUANA

Głośnym echem odbiło się stanowisko ministra sprawiedliwości w sprawie legalizacji narkotyków poprzez zmianę ustawy o przeciwdziałaniu narkomanii. Posiadanie narkotyków w ilościach tzw. działek podstawowych ma być zupełnie legalne. Karani mają być hurtownicy i dealerzy, którzy rozprowadzają narkotyki i jak można zakładać zostaną przyłapani na posiadaniu większej ich ilości. Minister Czuma prawdopodobnie uległ presji środowiska Gazety Wyborczej, która od kilku tygodni rozpętała akcję nawołująca do takiego zapisu w naszym systemie prawnym. Zatem ustawa o przeciwdziałaniu narkomanii ma narkomanię legalizować. Coś niedobrego dzieje się w umysłach ludzi mających wpływ na prawo, opinię społeczną i obyczajowość. Różne myśli przychodzą do głowy i nasuwa się pytanie, jaki jest cel takich działań? Bardzo możliwe, że ludzie z kręgów próbujących zalegalizować narkotyki będą czerpać z procederu handlu nimi bardzo duże zyski. Interesy, jakie by nie były nie idą zbyt dobrze, więc należy poszukać dodatkowego źródła dochodów. Organizacja handlu i wpływy w środowiskach organów ścigania pozwolą z pewnością dostosować system dystrybucji do “znowelizowanego prawa”. A co dzieje się obecnie w środowiskach młodzieży szkolnej Sanoka, Brzozowa, Krosna

KOLEJNA SESJA RADY GMINY

W czwartek przyszłego tygodnia tj. 30 lipca 2009 roku planowana jest kolejna sesja rady gminy w Zarszynie. Program obejmie między innymi aktualizację tegorocznego budżetu. Radni podejmą uchwały o zmianach planów odnowy wsi Zarszyn, Posada Zarszyńska i Długie. Na tej sesji radni przyjmą uchwałę o nadaniu nazw ulicom w Zarszynie. Z programu sesji wynika, że dopiero teraz będą głosowane stawki za opłaty cmentarne na cmentarzach komunalnych w Nowosielcach. Jak widać niektórym bardzo się śpieszy. Możliwy jest udział mieszkańców w obradach sesji rady gminy lub ich reprezentacji w przypadku ważnych spraw dla danej miejscowości. Udział w sesji na zasadach słuchacza powinien być zgłoszony przewodniczącemu Rady prowadzącemu obrady. Pełny program sesji – czytaj dalej ……

PODRÓŻNI MOGĄ POCZEKAĆ

Środek wakacji to czas wzmożonych przejazdów dzieci i młodzieży na letni wypoczynek, powroty do domów i podróże krajoznawcze po Polsce. Wiele osób korzysta z przejazdów Polskimi Kolejami Państwowymi. Niestety firma ta nie spisuje się zbyt dobrze. Poziom świadczonych usług jest bardzo niski. Pociągi są opóźnione dość znacznie. Dla podróżnych serwuje się tylko lakoniczne komunikaty, że pociąg opóźniony jest tyle i tyle minut. Ludzie czekają w upale, narzekając ile wlezie. Na PKP nikt się tym nie przejmuje. Chcesz, jedziesz, nie chcesz, możesz nie jechać. Żenujący poziom obsługi źle świadczy o tej instytucji. Przed wojną podobno można było zegarki regulować, jak pociąg wjeżdżał na stację. Kolejarze ciągle narzekają na brak pieniędzy, żądają dopłat od samorządów lokalnych do przewozów, ale nie dbają specjalnie o pasażerów. Czyżby czekali, aż ktoś to wykupi i wówczas stanie się cud. Składy przyjadą punktualnie, wewnątrz będzie czysto i pachnąco, tylko bilet będzie bardzo drogi i niewielu będzie stać na podróże koleją. Znowu nasuwa się pytanie, czy u nas może być normalnie?