NIE O WIATRAKI TU CHODZI

Atmosfera wokół budowy siłowni wiatrowych w Strachocinie zaczyna się zagęszczać. W niedzielę 25 października odbyło się spotkanie z udziałem wielu znakomitych gości, którzy mieli okazję poinformować zebranych o aspektach takich inwestycji. Pomijając wszelkie argumenty oddziaływania na środowisko jest też brany pod uwagę inny wymiar tych przedsięwzięć. W sytuacji, gdy umowy dzierżawy gruntów mają charakter bardzo tendencyjny, zabezpieczający jedynie interes obcych inwestorów, poważnie traktuje się te inwestycje, jako metody zagarnięcia ziemi. Nie jest to argument bez pokrycia, patrząc na fakt, że ziemia w tym miejscu ma szczególną wartość. Na terenie Strachociny znajduje się największy podziemny naturalny zbiornik gazu ziemnego. Wprawdzie podaje się, że jest do niego gaz tłoczony z Rosji, ale czy tak jest w istocie? Gdyby nawet tak było, wartość takiego rezerwuaru gazu ma olbrzymie strategiczne znaczenie. Trudno go zniszczyć bezpośrednim działaniem z zewnątrz, a sama jego wielkość czyni go niepowtarzalnym dziełem natury. Prowadzone niedawno badania geofizyczne są potwierdzeniem, że ziemia ta nie jest tylko bezwartościowym gruntem w klasie od III do VI. Kto wejdzie w posiadanie wyników tych badań? Nawet jeżeli będzie to polska firma to i tak bezmyślni decydenci oddadzą je w obce posiadanie. Hektar ziemi w Holandii kosztuje nawet 60 000 euro. Nam się wmawia, że ziemia, szczególnie podkarpacka jest bezwartościowa. Dlaczego wciąż nie wykorzystujemy zasobów geotermalnych, których w Polsce jest tak wiele. Czy nasi prawnicy nie mogą przygotować umów dzierżawy, które będą stanowić zabezpieczenie rodzimej własności. Nie musimy wcale podpisywać umów przywiezionych przez obce firmy. Mamy tylu wykształconych rodaków, mieszkańców tego regionu, prawników, menadżerów – powierzmy

FOTORADARY JUŻ W SANOKU

Sanok dość długo nie posiadał stacjonarnych fotoradarów policyjnych. Od 26 października sytuacja się zmieniła, gdyż zainstalowane zostały dwa stanowiska na terenie miasta. Jedno z nich znajduje się na ul. Królowej Bony i będzie oczekiwać na jadących od strony Kauflandu w kierunku hali Arena. Jest tu jezdnia dwupasmowa o dopuszczalnej prędkości ruchu 50 km/h. Drugie stanowisko zlokalizowano na Dąbrówce tuż koło sklepu Mrówa, albo inaczej przed chińskim supermarketem. Ten będzie poskramiał jadących w kierunku Krosna i Brzozowa. Nie wykluczone, że po ustawieniu w nich nowoczesnego sprzętu będą mierzyć prędkość również na “odjeździe”. Pora zatem jak najszybciej wprowadzić te stanowiska do map fotoradarów i na nasze “twarde dyski”. Za niedługo będziemy mieć toto w Nowosielcach i przed Zarszynem. Przyjdzie się przyzwyczaić do faktu, że coraz więcej ograniczeń, szykan, wysepek, czarnych punktów, fotoradarów i nieoznakowanych patroli. Dobrze, że jeszcze nie strzelają do łamiących przepisy.

BĘDZIE MALOWANIE?

Pojawia się kolejna inwestycja na terenie wsi, tym razem chodzi o malowanie wewnątrz kościoła MB Nieustającej Pomocy. W ostatnią niedzielę, wierni usłyszeli na ten temat informację od proboszcza. Koszty są szacowane na ćwierć miliona złotych. Bliższych szczegółów na temat wykonawców, ofert i zakresu prac nie było. Faktem jest, że polichromia w naszej świątyni jest bardzo mocno zniszczona. Szkoda, że to, co było wcześniej na ścianach zostało bezpowrotnie stracone. Większa część postaci, jakie niegdyś zdobiły nawy boczne pochodziło spod pędzla artysty rodem z Sanoka Władysława Lisowskiego, autora wielu polichromii na terenie Podkarpacia. Efekty prac tego malarza można obecnie podziwiać po odnowieniu w kościele franciszkańskim w Sanoku. Prace malarskie wykonane w naszym kościele kilkadziesiąt lat temu nie były już tak kunsztowne, a kolorowe łaty na przeważającej powierzchni ścian nie wszystkim przypadły do gustu. Ten wątek będziemy śledzić, a informacje będą zamieszczane na bieżąco.

PRZEPISY DROGOWE NA ZAWOŁANIE

Jeszcze jeden wątek z naszych dróg, które są co chwila modernizowane i poprawiane. Od kilku tygodni mamy domalowane boczne pasy przy poboczach, które znacznie poprawiają warunki jazdy we mgle lub w czasie opadów. Bardzo interesujące posunięcie drogowców, to skorygowanie głównego oznakowania jezdni w postaci pasów pomiędzy jezdniami. Stało się tak, że w wielu miejscach, gdzie była podwójna ciągła zostały namalowane “przerwy” dla użytkowników posesji, aby mogli wjechać na własne podwórka. Co ciekawe wcześniej w tym miejscu można było zarobić mandat, a teraz spokojnie wjechać na własną działkę. Wystarczyło tylko wymazać kilkadziesiąt centymetrów białej linii i już się przepisy zmieniły. I bądź tu mądry.

RADNI UCHWALĄ NOWE PODATKI

O B W I E S Z C Z E N I E Informuję, że w dniu 28 października 2009 r. o godz. 10– tej w sali posiedzeń Urzędu Gminy w Zarszynie odbędzie się sesja Rady Gminy Zarszyn, z następującym porządkiem obrad: 1. Otwarcie sesji i stwierdzenie prawomocności obrad. 2. Przedstawienie porządku obrad. 3. Wniesienie poprawek i uwag do protokołu z poprzedniej sesji. 4. Interpelacje radnych. 5. Sprawozdanie z działalności Wójta Gminy w okresie między sesjami, w tym z realizacji uchwał Rady Gminy. 6. Podjęcie uchwały w sprawie udzielenia pomocy finansowej dla Gminy Miasta Sanoka. 7. Podjęcie uchwały w sprawie zmian w budżecie gminy Zarszyn na 2009 r. 8. Podjęcie uchwały w sprawie określenia wysokości rocznych stawek podatku od nieruchomości. 9. Podjęcie uchwały w sprawie określenia wzoru deklaracji na podatek rolny, wzoru informacji o gruntach oraz wzorów załączników do tych deklaracji i informacji. 10. Podjęcie uchwały w sprawie określenia wzoru deklaracji na podatek od nieruchomości, wzoru informacji o nieruchomościach i obiektach budowlanych oraz wzorów załączników do tych deklaracji i informacji. 11. Podjęcie uchwały w sprawie określenia wzoru deklaracji na podatek leśny, wzoru informacji o lasach oraz wzorów załączników do tych deklaracji i informacji. 12. Podjęcie uchwały w sprawie przeznaczenia do sprzedaży w drodze przetargu nieruchomości stanowiącej własność Gminy Zarszyn. 13. Podjęcie uchwały w sprawie wyrażenia zgody na bezprzetargowy najem lokalu użytkowego, stanowiącego własność Gminy Zarszyn na okres dłuższy niż trzy lata. 14. Podjęcie uchwały w sprawie wyrażenia zgody na zakup nieruchomości na mienie komunalne Gminy Zarszyn. 15. Podjęcie uchwały w

AFERY Z INNEJ STRONY (tekst autorski)

Gdy kurz już opada po tzw. aferze ,,hazardowo-stoczniowej”, należy napisać kilka zdań co do tej zawieruchy medialnej byłego AWS-u. Zapewne wielu czytelnikom mój tekst nie przypadnie do gustu, ponieważ już została częściowo ukształtowana opinia publiczna, ale na pewno wywoła dyskusję oraz przyczyni się do szerszego spojrzenia na problem aferzystów z byłego AWS-u. Uważam, że materiały dotyczące w/w afer były wyjątkowo słabiutkie i przedstawione w sposób amatorski, co przyczyniło się do przegrupowania w PO, co zazwyczaj w takich przypadkach umacnia tych, których dotyczy sprawa. “Kwity” w/w afer, które przedstawił Mariusz Kamiński najważniejszym osobom w państwie, powinni przedstawić politycy z opozycji, a nie służby specjalne. Politycy jakby chcieli wziąć się za robotę profesjonalną w sejmie to by wyręczyli służby CBA, a oni liczą na to, co gazety napiszą i biegną z tym do mediów i opowiadają, że żądają wyjaśnień w tej czy innej sprawie. Profesjonalne tajne służby

EMIGRACJA I PAMIĘĆ

Emigracja ludności rozpoczęła się na dobre w wieku XIX, kiedy rozpoczął się rozkwit przemysłu. Zakłady potrzebowały nowych pracowników, w rolnictwie miejsc do pracy ubywało, gdyż pracę ludzi zastępowały maszyny. Celem wyjazdów całych rodzin był kontynent północno amerykański i bogate państwa Europy zachodniej. Takie trendy utrzymały się do czasów obecnych. Polacy w ostatnich kilku, a może i kilkunastu latach szczególnie mocno poddali się wyjazdom emigracyjnym. Przyczyna opuszczenia kraju na dłuższy lub krótszy okres to przeważnie względy ekonomiczne. Możliwości podjęcia pracy w ostatnich kilkunastu latach napotkały na utrudnienia. Zjawisko bezrobocia dotknęło i nasz kraj po roku 1989. Wcześniej wprawdzie praca była, ale zarobki osiągane u nas i na zachodzie dzieliła przepaść. Dzisiaj młode pokolenie nie pamięta już sklepów Pewexu, gdzie półlitrówka żytniej wódki (zresztą zupełnie przyzwoitej) w cenie niespełna jednego dolara była narzędziem do ściągania dewiz. Reszta z jednodolarówki wydawana była w tzw. bonach, czyli drukowanym u nas świstku papieru, który ostatecznie można było zamienić na gumę balonowa Donald, stanowiącą synonim kapitalizmu. Mamy zatem dzisiaj naszych rodaków – sąsiadów, mieszkańców naszej pięknej miejscowości w wielu krajach na świecie. Spotkać ich można w Stanach Zjednoczonych, Kanadzie, Francji, Anglii i Szwajcarii. Niektórzy mieszkają w krajach mniej znanych jako emigracyjne ośrodki np. kraje arabskie lub bliskiego wschodu. Szczególnie mocno muszą odczuwać więzi z krajem ci, co znaleźli się po drugiej stronie naszego globu i przebywają na kontynencie australijskim. Wszystkim życzymy tego, aby pamięć o rodzinnej miejscowości nigdy u nich nie przestała się tlić, a w miarę możliwości niech do nas wracają, bądź to na odwiedziny,

ATAK BYŁ KRÓTKI I SKUTECZNY

Krótki i skuteczny atak zimy w ostatnich dniach przypominał trochę jedną z walk Gołoty. Dwie minuty w pierwszej rundzie i zupełny nokaut. Podobnie ma się rzecz z pogodą. Trochę popadało śniegu, powiało i temperatura ledwie opadła poniżej zera, a nasza gospodarka pada na kolana. To, że drzewa się łamią to rzecz normalna, ale wielogodzinne blokowanie dróg, bo nie ma przygotowanych odpowiednich służb do usuwania takich zatorów to już zaczyna martwić. Energetyka w naszym regionie została obnażona we wszystkich słabych punktach. Wiele miejscowości już od ponad 48 godzin jest bez prądu. Sieci przesyłowe niskiego i średniego napięcia mają sporo słabych punktów. Brakuje właściwego utrzymania otoczenia wokół linii, nie poprzycinane drzewa obrywają przewody. Słupy nie wytrzymują zwiększonych obciążeń spowodowanych oblodzeniem. Klienci płacą słone rachunki na których jest haracz za przesył, dystrybucję, gotowość do świadczenia usług itp. Teraz, gdy przerwy w zasilaniu trwają tak długi okres czasu nikt nie usłyszy nawet zwykłego przepraszamy, mieliśmy kłopoty, a sytuacja wróci do poprzedniego scenariusza. Polskie Sieci Energetyczne wciąż są w czołówce firm o największych zyskach oraz dochodach kadry zarządzającej. Gdy jednak mówi się o nakładach na remonty i odtworzenie infrastruktury to kasy nie ma. Od razu zagląda się do kieszeni odbiorców. Obraz porażki w zmaganiach z naturą dobitnie podkreślały milczące odbiorniki radiowe i telewizyjne odbierające sygnał z Radiowo Telewizyjnego Centrum Nadawczego na Suchej Górze koło Krosna, pozbawionego na kilkadziesiąt godzin zasilania. EmiTel wydzielony z rozparcelowanej na rzecz Francuzów spółki TPSA był bezradny w sytuacji braku zasilania. Przyroda znowu pokazała, jak malutki jest człowiek w porządku wszechświata.

TO JUŻ ZIMA?

Jeszcze nie dobrnęliśmy do półmetka jesieni, a już zima zaczęła zaglądać na dobre w nasz region oraz do całej Polski i Europy środkowej. W nocy z 13 na 14 października zaczął padać śnieg. Ranek przywitał wszystkich białą kołdrą rozłożoną na zielonych do niedawna polach. Sytuacja stała się nie tylko uciążliwa, ale i zarazem groźna. Zewsząd docierają sygnały o złamanych drzewach i zerwanych liniach energetycznych. Ciężki śnieg powoduje znaczne obciążenie i stąd właśnie niszczenie przewodów. Nowosielce podobnie zresztą jak większość miejscowości gminy Zarszyn jest po reelektryfikacji, więc awarii sieci jest teraz znacznie mniej. Poza tym nasza miejscowość ma 9 stacji transformatorowych, a kiedyś było ich tyko 3. Mniejsze obwody powodują to, że w przypadku awarii poszkodowanych jest znacznie mniejsza liczba mieszkańców. Jeszcze nie wszyscy kierowcy zmienili ogumienie na zimowe. O drogowcach nie ma co wspominać – ich zima zaskakuje co roku. Problem z tymi służbami polega głównie na tym, że obowiązują ich coraz to inne standardy. Teraz, aby wyjechać na odśnieżanie musi przestać padać lub padać tak długo, że już się nie da jeździć. Głowa do góry – ma się jeszcze ocieplić.

KALENDARZ REFORMOWANY MA 527 LAT

Na pytanie ile dni mają poszczególne miesiące nawet dzieci z pierwszych klas szkoły podstawowej potrafią udzielić poprawnej odpowiedzi. Oczywiście za wyjątkiem lutego, pozostałe miesiące roku mają po 30 lub 31 dni. Jednak w historii ludzkości był pewien wyjątek – miesiąc październik liczył 19 dni. A było to dokładnie 527 lat temu, kiedy ustanowiony został kalendarz gregoriański na mocy bulli papieskiej Grzegorza XIII. W tym właśnie roku próżno szukać wydarzeń zapisanych w okresie od 5 do 14 października. Tych dni po prostu w naszym kalendarzu nie ma. Reforma kalendarza w tym roku przywróciła chronometrię naiązującą do 325 roku n.e., kiedy to odbywał się sobór nicejski. Obliczenia przyjęto wstecz od 46 roku sprzed narodzenia Chrystusa. Nowe zasady obliczania czasu kalendarzowego miały zniwelować błędy w rachubie czasu, które odtąd miały być nie większe niż 1 dzień na 3000 lat, zaś przy starym kalendarzu juliańskim taki błąd powstaje co 128 lat. Reformowany kalendarz przyjęło na początku jedynie 4 państwa europejskie – Hiszpania, Portugalia, Włochy i Polska. Niektóre kraje uczyniły to dopiero w XX wieku (Grecja w 1923 roku, a Turcja w 1927 roku). Kościoły wschodnie z uwagi na oderwanie się od papiestwa w Watykanie zachowały kalendarz Juliański do tej pory. Obecnie kalendarzem gregoriańskim posługuje się większość krajów na świecie, chociaż równolegle funkcjonują również inne lokalne kalendarze związane z wierzeniami religijnymi i starożytną tradycją. (na podstawie informacji z wikipedia.org)