NA BOCZNYM TORZE

Od początku 2010 roku pomiędzy Jasłem i Zagórzem nie kursują pociągi pasażerskie po podjęciu decyzji przez samorząd województwa podkarpackiego o czasowym zawieszeniu przewozów na tej linii. W czasach tzw. komuny składy osobowe pękały w szwach. Poranne kursy wiozły setki pracowników do Sanockiej Fabryki Autobusów i Zasławia. Drugi potężny zakład w Sanoku to Zakłady Przemysłu Gumowego Stomil, dokąd dojeżdżało setki pracowników. Kto wsiadał w Nowosielcach musiał liczyć jedynie na stojące miejsce w pobliżu drzwi. Miejsca siedzące zajęte były już w Besku i Zarszynie. Większość pasażerów grała w karty lub dyskutowała o sporcie i polityce. Powszechny był obyczaj palenia bez oglądania się na oznaczenia dla palących, gdyż oni stanowili większość. Kraj nasz podobno mało rozwinięty produkował autobusy, samochody osobowe, budował osiedla i drogi. Ludzie mieli pracę i mogli utrzymać wielodzietne rodziny. Aż przyszedł rok 1989,

ODŚNIEŻANIE I DEWASTACJA

Po katastrofie hali wystawowej  w Katowicach sprzed kilku lat, w prawie budowlanym wprowadzono zapis o konieczności odśnieżania dachów budynków wielkopowierzchniowych. Wcześniej takiego przepisu nie było. Konstrukcje hal miały przenieść obciążenia od śniegu, a usuwanie szczególnie dużych jego ilości było sprawą dowolną i zależało tylko od właściciela budynku. Dzisiaj jest to obowiązek wpisany do ustawy, a jego przestrzeganie spoczywa na właścicielach i zarządcach budynków. Opinia publiczna jest biczem na tych, co się od tego migają. Wystarczy, że warstwa śniegu jest trochę większa a już w mediach huczy i piętnowani są ci, którym się do oczyszczania dachu nie spieszy. Jest jednak druga strona medalu związana z odśnieżaniem dachów. Robią to często ludzie przypadkowi, bez zabezpieczeń i znajomości zasad bhp. Wielu przepłaciło to życiem spadając z wysokości. I druga sprawa to niszczenie pokrycia poprzez nieumiejętne posługiwanie się narzędziami na powierzchni dachu. Dachy obiektów wielkopowierzchniowych bardzo często są kryte papami lub membranami EPDM. Są to materiały wrażliwe na uszkodzenia mechaniczne, więc odśnieżacze- barbarzyńcy robią nierzadko niedźwiedzią przysługę, niszcząc zewnętrzną powłokę dachową. Przy odwilży mamy pierwsze efekty takich działań – dach budynku przecieka i trzeba inwestować w jego remont. Na dach nie można wpuścić przypadkowych ludzi, którzy nie będą wiedzieli jak się zabrać za usuwanie nadmiaru śniegu, gdyż w przeciwnym razie poważny problem pojawi się bardzo szybko.

CEL UŚWIĘCA ŚRODKI

PSE-Operator planuje uruchomienie połączenia elektroenergetycznego z Litwą i Niemcami. Spółka jeszcze w tym roku będzie rozmawiać z PGE na temat przesyłu energii do Szwecji, nie planuje natomiast połączenia z Kaliningradem – powiedziała prezes spółki PSE-Operator Stefania Kasprzyk. Pod koniec października ub.r. wiceminister gospodarki Joanna Strzelec-Łobodzińska powiedziała, że Polska chce rozbudowywać połączenia z systemami elektroenergetycznymi sąsiednich krajów, także z obwodem kaliningradzkim, gdzie planowana jest budowa elektrowni jądrowej. Połączenie z Litwą (z Ełku) ma być uruchomione w 2015 roku, zaś połączenie z Plewisk pod Poznaniem do Berlina – po 2020 roku. Przebudowa i uruchomienie istniejącego połączenia z Ukrainą zależy od przestawienia się tego kraju na europejski system elektroenergetyczny UCTE. Tymczasem w wyniku awarii sieci mieszkańcy niektórych miejscowości od 9 dni pozbawieni są prądu. Energetykom zabrakło wyobraźni, aby poobcinać gałęzie w miejscu przebiegu linii energetycznych. Szefowie snują plany sieci międzynarodowych, gdy w kraju nie ma zapewnionych warunków dostaw prądu. Kto by się tam z narodem liczył. (na postawie informacji z Naszego Dziennika)

FERIE TUŻ TUŻ

Zimowa pogoda wprawdzie utrzymuje się w naszym regionie, ale nie sprawiła u nas tylu kłopotów co Polsce centralnej i na południowym – zachodzie. W tym czasie, gdy w tamtych rejonach śnieg paraliżował ruch na drogach oraz łamał słupy energetyczne nasze okolice nie doznały żadnego ataku zimy. Od kilku dni mamy trochę mrozu i nie występują opady śniegu. Kilkanaście centymetrów białego puchu utrzymuje się na polach tworząc całkiem przyzwoity zimowy nastrój. Wkrótce dzieci zaczną zimowe ferie, więc śnieg będzie mile widziany. A może by tak pomyśleć o sztucznym lodowisku, skoro mamy temperatury poniżej zera.

ZBIORNIK A NIE ZALEW

Na sesji Rady Gminy w Zarszynie w dniu 9 grudnia wójt oświadczył, że brał udział w dwóch posiedzeniach Rady Technicznej Podkarpackiego Zarządu Melioracji i Urządzeń Wodnych w Rzeszowie, na których zostały przedstawione trzy warianty budowy zbiornika retencyjnego Pielnia – Nowosielce. Przewidziane są trzy wersje dla tej inwestycji różniące się oczywiście zakresem i kosztami, które w zależności od przyjętej wersji mogą wynieść 35 mln zł, 30 mln zł i 18 mln zł. Na spotkaniu wskazywano, że prawdopodobnie wybrany zostanie trzeci wariant za 18 mln zł. Jak zwykle w grę wchodzą pieniądze i nie widać tu specjalnie troski władz gminnych o nadanie tej inwestycji jakiegoś szczególnego charakteru. Liczy się tylko efekt zabezpieczenia przed zalewaniem terenów zachodniej części gminy leżących nad Pielnicą. Wariant rekreacyjny, jaki mógłby powstać przy okazji tej inwestycji zostaje zbagatelizowany. Gdyby to było bliżej Zarszyna punkt widzenia byłby zupełnie inny. Z budową zbiornika gmina koordynuje działania związane z budową kanalizacji w Pielni, która musi spełnić w tym przypadku określone uwarunkowania. O kontynuacji zadań związanych z dalszą budową podstawowej infrastruktury w naszej gminie świadczy fakt, że w dniu 10 grudnia 2009 r. w Urzędzie Marszałkowskim podpisane zostały umowy na budowę kanalizacji w Pielni i Bażanówce oraz na budowę wodociągu w Długiem.

HISTORIA NOWOSIELEC (IV)

W 1624 roku Nowosielce podobnie jak Zarszyn i Długie zostały spalone w czasie najazdu Tatarów. Z przeprowadzonej w 1665 roku lustracji ziemi sanockiej wynika, że posesorem Nowosielec wraz z wójtostwem (sołtystwem) był Ernest Fink, jego zaś poprzednikami Mieleccy. Z lustracji tej dowiadujemy się również, że w 1652 roku wieś liczyła 29 poddanych, a po zniszczeniach wojennych przez żołnierza przechodzącego i przez nieprzyjacielu koronnego było tylko pięciu, z których jeden siedzi na całej roli alias na półłanku. Wynika z tego jasno, że w XVIII wieku wsie nie były zbyt liczne pod względem zaludnienia, i że po potopie szwedzkim ilość ludności uległa zmniejszeniu do 1/6. źródło: W gminie Zarszyn Jan Ciupka

NA BIEDNEGO NIE TRAFIŁO

“Podnosiliśmy, że przed wymierzaniem kary nie zostaliśmy zobowiązani przez KRRiT do zaniechania naruszenia przepisów ustawy o radiofonii i telewizji. Przepisy ustawy są nieprecyzyjne. Pewne decyzje są podejmowane przez KRRiT w sposób uznaniowy. Jest pewna nawet dowolność przy interpretacji przepisów. Jednak szanujemy wyrok SN i go nie komentujemy” – powiedział PAP rzecznik Polsatu Tomasz Matwiejczuk. Jest to reakcja przedstawiciela Polsatu na wyrok sądu, nakazującego tej stacji zapłacenie 500 tyś. złotych grzywny za głupawy występ Kazimiery Szczuki na jej antenie. Parodiowała ona sposób, w jaki wypowiada się Magdalena Buczek na antenie Radia Maryja. Ciekawe jest podejście Tomasza Matwiejczuka do tego incydentu. Zrzuca on KRRiT, że nie wezwała ona Polsatu do zaniechania naruszania przepisów. A gdzie byli redaktorzy i dziennikarze, którzy dopuścili do transmisji ten żenujący program. Nie był to przekaz na żywo, ale wcześniej nagrana audycja. Po emisji można sobie wzywać stację do zaniechania, ale wcześniej niech spróbuje pozbierać te szydercze i obraźliwe słowa, które zostały wyemitowane i dotarły do telewidzów.

BEZ KONTRAKTÓW

Żaden ze szpitali na Podkarpaciu nie podpisze tegorocznych kontraktów z Narodowym Funduszem Zdrowia. Taką decyzję podjęli dyrektorzy szpitali i samorządowcy, którzy wczoraj obradowali w Łańcucie. Kontrakty proponowane przez NFZ dla Podkarpacia są najniższe w kraju i w ocenie dyrektorów nie gwarantują szpitalom płynności finansowej i grożą ich bankructwem. MaK Nasz Dziennik

HANDLARZOM W PLECY

Od 18 stycznia na Ukrainę można będzie wjechać tylko raz na dobę. Poza tym tankowanie samochodu możliwe będzie tylko w ilości takiej, jaka jest nominalna, fabryczna pojemność zbiornika pojazdu plus do tego 10 litrów do kanistra. I to by było na tyle. Jeszcze paczka fajek i flaszeczka wódki i można wracać do ukochanego, świetnie zarządzanego państwa polskiego, które dba o swych obywateli. Jeżeli komuś się zdarzy zatankować więcej i tego nie zgłosi do opodatkowania zostanie potraktowany jak przestępca. Odpowiednie służby gdy to wychwycą, gość będzie miał pozamiatane. Jeszcze parę posunięć tego typu i nie będzie po co jeździć na Ukrainę. Będziemy kupować nasze polskie beznadziejne zresztą paliwo po 5 złotych za litr. Poprawimy tym samym kondycję budżetu państwa, a szczególnie konta miejscowych mafiosów paliwowych, których się żadne prawo nie ima.

HISTORIA NOWOSIELEC (III)

Ciekawa była budowa Domu Ludowego w Nowosielcach. Mieszkańcy Nowosielce o pierwszej takiej budowie usłyszeli w 1769 roku we wsi Pawłowie w województwie wileńskim. W dniu 22 maja 1924 roku nie mając ani pieniędzy, ani gruntu, na zebraniu wiejskim postanowili wybudować u siebie taki Dom. Powołano Komitet Budowy, a wybrana delegacja natychmiast wyjechała do Przemyśla do Biura Odbudowy, skąd udało się pozyskać część materiałów budowlanych. W dniu 26 października 1924 roku do Birczy wyruszyło 50 furmanek po drzewo, zaś 46 furmanek wyjechało do Krzemiennej po deski, brusy i łaty. Sprawę braku gruntu wspaniałomyślnie załatwiła przewodnicząca Komitetu Pani Gniewoszanka ofiarując na ten cel 2 morgi 500 sążni. Aby pozyskać środki wysłano do społeczeństwa 7000 odezw o pomoc. W ten sposób zebrano 4.852 zł i 70 gr. Zaś każda rodzina zamieszkała w Nowosiclca, która nie posiadała ziemi daje 5 dni robocizny bezpłatnie. I w taki właśnie sposób, prawie z niczego, ale z dużej chęci, powstał Dom Ludowy.Przetrwał on do grudnia 1945 roku, kiedy to spłonął w czasie spalenia Nowosielec przez banderowców. Dzisiaj na jego miejscu stoi murowany dom ludowy wzniesiony znacznym nakładem i wysiłkiem mieszkańców wsi, podobnie jak i ten pierwszy. źródło: W gminie Zarszyn Jan Ciupka