MANIPULACJA I DEMOKRACJA

Przeprowadzono kiedyś eksperyment, zadając pytanie ankietowanym osobom; czy uważa Pan/Pani, że przemysł truje bardziej środowisko niż jeżdżące samochody. Odpowiedzi wskazujących na przemysł, jako truciciela było ponad 68%. Kiedy zmieniono kolejność w pytaniu i sformułowani je: czy uważa Pan/Pani, że samochody trują bardziej aniżeli zakłady przemysłowe prawie 2/3 odpowiedzi wskazywało na przyczyny leżące po stronie motoryzacji. Bardzo zbliżony efekt uzyskuje się na zebraniach wiejskich, kiedy poddawana jest jakaś uchwała pod głosowanie. Większość zebranych na pytanie kto jest “za”, podnosi rękę, często nie wiedząc, za czym właściwie głosuje. Prowadzący zebranie jest w tym układzie przegłosować nawet najmniej ambitne oraz irracjonalne wnioski. Nie ma to nic wspólnego z demokracją i samorządnością. Ludzie nie analizują często danego zagadnienia, przyjmują w dobrej wierze sformułowane dużo wcześniej wnioski, jako słuszne i dobre dla ogółu społeczności. Swoista presja podczas głosowania, gdy sąsiad jest “za”, wywołuje pewną frustrację, która podpowiada, że trzeba również zagłosować tak samo, bo w przeciwnym razie będziemy się czuć napiętnowani. Inna sprawa, to “preparowanie” uchwał, które z reguły nie dopuszczają do głosu innych poglądów, a wszystko co następuje po “pierwszym głosowaniu” uważane jest za bezcelowe. Szkoła “czerwonych elit” powinna przejść do lamusa.

MASONERIA PODNOSI GŁOWĘ

Przeciwko konkordatowi i publicznym wyrazom religii wystąpił publicznie honorowy przywódca masonerii we Włoszech Aldo Chiarle. W piśmie wystosowanym do jednego z największych włoskich dzienników wielki mistrz Wielkiego Wschodu Włoch skrytykował naukę religii w szkołach. W krótkim liście skierowanym na ręce Sergio Romano, dziennikarza i byłego włoskiego dyplomaty, wielki mistrz Wielkiego Wschodu Włoch krytykuje powoływanie się na umowy między Stolicą Apostolską a państwami. “Demokracja nie potrzebuje konkordatów, które zazwyczaj tworzy się między religiami a dyktaturami. Religii niech się uczy w miejscach kultu, a nie w szkołach” – napisał w liście do dziennika “Corriere della Sera” Aldo Chiarle. “Religia niech będzie sprawą prywatną, a ten, kto jej chce, niech sobie za to płaci. Państwowe pieniądze niech będą zarezerwowane na szpitale, szkoły i mieszkania” – napisał przywódca włoskiej masonerii.

UPADAJĄCE ZWYCZAJE

Na ostatnim zebraniu mieszkańców Nowosielec padł wniosek, aby poddać pod głosowanie uchwałę, która pozwoli na zwrot pieniędzy wpłaconych na budowę kaplicy pogrzebowej, tym osobom, które będą chciały te darowizny wycofać. Wniosek ten był o tyle zasadny, że okoliczności obecnie znacznie się zmieniły. Przekazanie cmentarzy pod zarząd parafii zdecydowanie upadło. Zatem jedynym i prawowitym zarządcą tych miejsc jest urząd gminy. Sołtys prowadzący zebranie tego wniosku pod głosowanie nie poddał, chociaż nie był on sprzeczny z wcześniej przegłosowanym wnioskiem, zgodnie z którym zebrane pieniądze miały trafić na lokatę bankową. Można postawić pytanie, a gdzie były przez ten okres czasu? Na pewno nie powinny trafić na giełdę, ani do funduszy inwestycyjnych, bo tego prawo nie przewiduje. Nie powinny też trafić do szuflady. Dobrym zwyczajem było dotąd informowanie mieszkańców o skromnej, ale zawsze istniejącej gospodarce finansowej sołectwa.

URZĘDNIK CZY TERMINATOR

Wymiar sprawiedliwości. Te dwa słowa łączą się w synonim tego, co powinno dawać ludziom poczucie bezpieczeństwa i godnego życia. Tymczasem poziom naszego aparatu sądowego, prokuratorskiego i organów porządkowych budzi coraz więcej zastrzeżeń. Ludziom puszczają nerwy, na to, co ich spotyka w świetle prawa. Mamy coraz częściej do czynienia z samosądami a nie sądami. Ludzie atakują komorników, bronią się przed napastliwością kuratorów odbierających dzieci w rodzinach niczym jastrzębie małe pisklęta. Obrywa się policjantom. W urzędach zamiast obsługi i pomocy spotykamy się z nagonką i wyszukiwaniem najmniejszych uchybień, aby tylko petenta spławić. Większość tych urzędników jest opłacana z naszych podatków. Reakcja organów państwowych przybiera w tej sytuacji ostrzejsze formy traktowania takich występków, co powoduje zamknięcie koła przemocy. Wydaje się, że za dużo mamy paragrafów w polskim prawie, zbyt wielu przekupnych i stronniczych sędziów i prokuratorów, niekompetentnych i rządnych władzy policjantów, a brakuje ludzi oddanych profesji, kierujących sie nie tylko kodeksami, ale i sercem.

KASA NA LOKATĘ I ZNÓW CZEKAMY

Sołtys Nowosielec nazbierał na budowę kaplicy pogrzebowej 22 610 zł. Zgodnie z przegłosowanym wnioskiem pieniądze te mają trafić na lokatę i czekać na rozpoczęcie inwestycji. Niestety, po wypowiedzi wójta kubeł zimnej wody został wylany na zgromadzonych na zebraniu mieszkańców. Dowiedzieliśmy się, że na ten rok środków na budowę kaplicy w budżecie nie uwzględniono. Szacowane koszty inwestycji na 150 – 200 tyś. złotych są kwotą znaczącą w budżecie gminnym, który jest obciążony sporymi kredytami. Poza tym brakuje pieniędzy na oświatę oraz kilkakrotnie większe koszty zimowego utrzymania dróg niż pierwotnie zakładano. Czyli póki co, o inwestycji tej na razie nikt na poważnie nie myśli. A wcześniej na wiejskich zebraniach odzywały się głosy, że jak tylko wieś zgodzi się na komunalny status cmentarzy, na budowę kaplicy spłynie deszcz unijnych pieniędzy i wyrośnie ona jak opieńki po deszczu. Wójt oświadczył jednak, że na takie inwestycje pozyskanie środków spoza budżetu gminy jest bardzo trudne. Znów więc mamy gotowy projekt, naskładaną kupkę pieniędzy, której przezornie urząd gminy tym razem nie chce przyjąć i obiecanki, że jak będzie lepiej to zaczniemy budować. Z zebrania wszyscy prawie wyszli zadowoleni, a najbardziej Pan sołtys.

ZEBRANIE – CZYSTA FORMALNOŚĆ

Zebranie wiejskie w niedzielne popołudnie 21 marca odbyło się z udziałem wójta gminy Zarszyn oraz kierownika Referatu Inwestycji UG. Zaproponowany porządek został przyjęty poprzez głosowanie. Sołtys Jan Stokłosa przedstawił propozycje wydatkowania środków z funduszu sołeckiego na przyszły rok. Razem z radą sołecką zaplanowali remont sali Domu Ludowego z dociepleniem stropu, malowaniem, wymianą kinkietów oraz montaż klimatyzacji. Patrząc na kwotę około 23 tysięcy to zadania są bardzo ambitne. Do tego ma jeszcze dojść wymiana osprzętu głównej tablicy rozdzielni elektrycznej. Zabraknie pieniędzy na zainstalowanie koszy przy chodniku. Szczerze mówiąc nie byłoby komu tych koszy opróżniać. Zakład Gospodarki Komunalnej w Zarszynie do tego się nie pali, a innego gospodarza nie ma. Jeszcze ten problem nie dojrzał do poważnego rozstrzygnięcia. Do innych tematów z zebrania niebawem wrócimy.

KTO PYTA, TEN SIĘ DOWIE

Zebranie wiejskie jest dobrą okazją, aby zapytać o kila spraw związanych z prowadzeniem gospodarki finansowej sołectwa. Na początek można postawić pytanie, czy ktokolwiek widział roczne sprawozdanie finansowe sołectwa. Generalnie wydatki i dochody poszczególnych wsi są prowadzone przez urząd gminy, ale rzeczywistość przedstawia się zupełnie inaczej. Odkąd oficjalnie powstały fundusze sołeckie, zarządzanie finansami zeszło w pewnym zakresie na najniższy szczebel samorządów. Pytań w tej materii z pewnością nie brakuje. Ciekawym tematem jest wynajem sali w domu ludowym i związane z tym opłaty. Jakie są roczne dochody z tego tytułu i na jakie konto są odprowadzane wpłaty od najemców? Czy praktykowane dodatkowe wpłaty na tzw. dowody Pk również są dochodami objętymi ewidencją? Jaka jest podstawa zbierania opłat za korzystanie z kortu tenisowego i gdzie te pieniądze trafiają? Tegoroczny fundusz sołecki został już częściowo rozdysponowany, więc można by oczekiwać informacji w tej sprawie, chociaż brakuj jej w oficjalnym programie zebrania. Modne i powszechnie zaakceptowane jest teraz pojęcie transparentności polityki i finansów, które również dotyczy samorządów. Sołectwa są ich nieodłącznym elementem, a właściwie tworzą ich podstawę.

W KOŃCU ZEBRANIE WIEJSKIE

Dnia 21 marca 2010 roku o godzinie 16.30 w domu ludowym odbędzie się zebranie wiejskie. Sołtys ustalił następujący porządek tego zebrania: 1 Podjecie uchwały w sprawie zebranych środków na budowę kaplicy 2 Uchwalenie wydatków z funduszu sołeckiego na rok 2011 3 Informacje i dyskusja Do punktu 1 –  należałoby raczej zacząć od informacji, jakie działania poczynił urząd gminy w sprawie dostosowania naszych cmentarzy komunalnych do obowiązujących standardów. Jedyna wiadomość, jaka została przekazana społeczeństwu to starania gminy o wydanie warunków zabudowy i zagospodarowania terenu dla budowy kaplicy pogrzebowej. Do punktu 2: Prawda (!) jest taka, że budżet na rok 2011 rada gminy będzie uchwalać pod koniec tego roku. Jakie przesłanki kierują sołtysem, że już wydaje pieniądze, których jeszcze rada nie zatwierdziła, tego nie wiemy. Próżno dopatrywać się informacji o zadaniach inwestycyjnych realizowanych przez gminę, o kosztach zimowego utrzymania dróg, o planach budowy siłowni wiatrowych w sąsiedniej Odrzechowej. Warto byłoby wspomnieć o dokonaniach ostatnich miesięcy na terenie Nowosielec, o ograniczeniu czasu włączania oświetlenia ulicznego i regulaminie utrzymania czystości. Jak widać istotne są tematy tylko takie, za którymi przewala się pieniądz.

GDZIE SĄ PIENIĄDZE NA TV I RADIO?

Politycy i media licytują się, w jaki to sposób wydrzeć od społeczeństwa należny abonament radiowo- telewizyjny na utrzymanie publicznych stacji nadawczych. Tymczasem receptą na niedobory kasy mógłby być odpis z dochodu za emisję reklam w stacjach komercyjnych. Takie rekiny jak Polsat i TVN, czy RMF oraz Radio Zet strząsając okruchy z własnego stołu mogłyby zaspokoić potrzeby publicznych nadawców. 5,5 miliarda złotych dochodu miały wymienione tu stacje telewizyjne w 2008 roku. Drugie źródło to pieniądze z budżetu wypłacane partiom politycznym. Zabrać darmozjadom środki, które sobie kiedyś przyznali i dać na emisyjne programy medialne. W końcu telewizja i radio jest na sznurku tych partii i im tylko służy. Jeśli ktoś nie wierzy, niech spróbuje wystartować w wyborach na jakiś wyższy szczebel samorządu lub do sejmu. Nigdy się nie przebije na antenę jeżeli nie zapłaci. Społeczeństwo ma chyba dość obciążeń nałożonych na swoje barki – podatki: dochodowy, akcyzowy, VAT, składki ZUS, składki zdrowotne, podatki lokalne, czynsze itd, itp.

W PISAROWCACH BĘDZIE WAHADEŁKO

Z informacji uzyskanych w Rejonie Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad w Lesku dowiedzieliśmy się, że w Pisarowcach planowany jest remont przepustu drogowego pod drogą krajową nr 28. Ruch w tym miejscu będzie zapewniał „bypass”, czyli mini objazd, wykonany jako droga tymczasowa. Niestety nie będzie tam ruchu dwukierunkowego, tylko jednokierunkowy wahadłowy, sterowany sygnalizacją świetlną. Planowany termin zakończenia prac – 30 czerwca 2010 roku. W godzinach największego ruchu będą mogły się tutaj tworzyć korki, chyba że drogowcy zastosują bardziej inteligentne sterowanie światłami niż tylko zwykłe przejście z czerwonego na zielone w równo nastawionych odstępach czasu.