Manifestacja z okazji Święta Niepodległości w końcu odbyła się bez incydentów i prowokacji. Zmiana rządu poskutkowała i siły antypolskie odpuściły w tym roku prowokowanie manifestantów. Środowiska związane z gazetą nie podjęły próby wywoływania zamętów na ulicach stolicy. Organy porządkowe zobowiązane do utrzymania porządku, w tym roku nie przyjęły zlecenia na podkręcanie atmosfery. Dowództwo i szefowie służb porządkowych nie zaryzykowali w obliczu nowych szefów resortów sprawiedliwości i MON na eksperymenty z kreowaniem Polaków – nacjonalistów. W tych warunkach Polacy mogli spokojnie przemaszerować ulicami Warszawy bez zaczepek ze strony prowokatorów lewackich ugrupowań antypolskich. Stacje komercyjne TV i radiowe bezskutecznie oczekiwały na incydenty. Zmiana rządów okazał się lekarstwem na uliczne ekscesy. Po co więc straszyć ludzi PIS-em, Macierewiczem, czy Ziobro? To taki jest ten czarny scenariusz? Szkoda, że na manifestacji zabrakło byłego prezydenta. Miałby szansę zobaczyć, jak powinien przebiegać patriotyczny przemarsz z okazji Święta 11 listopada.
Kategoria: Ciekawostki
DZIENNIKARZE SIEJĄ ZAMĘT
Szczyt na Malcie – wielkie wydarzenie zwołane przez szefa UE Donalda Tuska. Afera z polską delegacją, bo nikt nie chce jechać w związku z przejęciem władzy przez PIS. Polskojęzyczne media podgrzewają atmosferę, zamiast spokojnie zrelacjonować fakty. Po pierwsze nie wiemy, kto pierwszy ustalił termin Tusk, czy Kancelaria Prezydenta. Po drugie szef UE powinien jak mało kto wiedzieć, że 11 listopada w Polsce obchodzone jest Święto Niepodległości. Dlaczego wybiera więc termin sąsiadujący z tym wydarzeniem. Po trzecie nasuwa się pytanie, czy w rządzie nie ma już wicepremierów? Czy minister spraw zagranicznych nie byłby wystarczający na rozmowy o uchodźcach, którzy i tak szerokim łukiem omijają Polskę? Wygląda na to, że Kopacz boi się, że podczas jej wyjazdu Schetyna przejmie władzę w PO. Takich afer będziemy mieć teraz kilka w miesiącu. Zadbają o to pismacy i dziennikarze uwiązani na garnuszku liberałów. Zewsząd będzie słychać podpowiedzi co ma robić premier, jak postępować prezydent, jakie stanowisko będzie dobre i które posunięcia są niewłaściwe. Przez osiem lat wszystko grało jak w orkiestrze. Pora zadbać o rzetelny warsztat dziennikarski i posprzątać tę stajnię.
POGANIACZE PREZYDENTA
Jakim prawem dziennikarz Jacek Żakowski używa tonu poganiającego dla pierwszych osób w państwie? Kto mu dał przyzwolenie na pouczanie i łajanie ludzi o odmiennych poglądach? To, że posiada cięty i dosadny język wiadomo nie od dzisiaj. Jednak warto odróżnić bogaty warsztat pisarski od cwaniactwa politycznego i zwyczajnego prostactwa, dla których azylu udzielają schowane za plecami partii politycznych ugrupowania społeczne. Po owocach ich poznacie.
VOLKSWAGEN TO WIERZCHOŁEK GÓRY LODOWEJ
Problemy koncernu volkswagen stworzone zostały przez same środowiska inżynierów motoryzacji. Skoro mowa jest o badaniu spalin, to przedmiotem analizy powinno być to, co wydobywa się z rury wydechowej. W jakim celu angażuje się do tego komputer pokładowy pojazdu i jego automatykę. Sama sytuacja, aż prosi się o dokonanie przekrętu. Gdyby sprzęt do badania spalin załadować na pojazd i przetestować go w warunkach normalnej eksploatacji wynik byłby wiarygodny. Duże koncerny i firmy produkujące np. AGD pracują nieustannie nad tym, aby po okresie gwarancyjnym sprzęt został wymieniony na nowy. Po to między innymi wyposaża się je w mikroprocesory i zegary. Zaprogramowanie awarii w takich warunkach to już pikuś.
TO JUŻ JESIEŃ
Spadające dojrzałe orzechy włoskie przypominają, że czas lata już niestety za nami. Ten rok był sprzyjający dla tych smacznych nasion- owoców. A co o tych roślinach mówi Wikipedia?Kulisty lub lekko owalny nibypestkowiec. Zewnętrzna warstwa owocni stanowi mięsistą, zieloną okrywę, łatwo odpadającą jesienią. Wewnętrzna część owocni, czyli endokarp, tworzy zdrewniałą skorupę. Nasiono otoczone błoniastą łupiną, potocznie zwane jądrem, stanowi jadalną część owocu. Dojrzałe owoce orzecha włoskiego mają kształt owalny, długość 4–5 cm i średnicę 3–4 cm i powszechnie nazywane są orzechami.
REKLAMA – TO JUŻ EPIDEMIA
Trwa wyścig pomiędzy technologią podkręcania prędkości internetu i z drugiej strony do pakowania w jego treści różnych dodatków typu reklamy, aktywne linki, flash-e i inne śmieci. W większości użytkownik siedzący przed komputerem oczekuje odbioru tych danych, które go interesują. Te wszystkie dodatki są przeważnie źródłem dochodu dla portali, które upychają reklamy gdzie się tylko da. I tak użytkownik siedzi przed kompem i czeka, aż skończy się reklama i odlecą wszystkie okienka, aby dotrzeć do właściwej strony. Efekt tego przepakowania jest często taki, że pod takie adresy poobwieszane reklamami klient więcej nie wraca. Czas jest również naszym dobrem, które trzeba szanować. Przykładów można mnożyć sporo. Nie wiedzieć czemu wszędobylskie portale społecznościowe przyklejane są wszędzie. Prowadzący poranną radiową “Jedynkę” praktycznie cały czas uprawiają “milczące dialogi” ze słuchaczami na bazie komunikatorów sieciowych. Darmowa reklama dla produktu Marka Z.? Inni za reklamy płacą olbrzymie pieniądze. Próba postawienia takiego portalu na właściwym miejscu w jednym z krajów, skończyła się niemal draką polityczną (aj waj). Przykład “pierwszy z brzegu” – zdjęcie z portalu esanok.pl
WIZJONER NASZYCH CZASÓW
Ojciec Pio – Francesco Forgione – urodził się w Pietrelcinie (na południu Włoch) 25 maja 1887 roku, w ubogiej i prostej rodzinie. Od narodzin był słaby i chorowity. W piętnastym roku życia zdecydował się poświęcić służbie Bożej w zakonie kapucynów. Pragnął bardzo być kapłanem i naśladować św. Franciszka. W 1910 roku, po studiach seminaryjnych, przyjął święcenia kapłańskie. Jako zakonnik odznaczał się wielką gorliwością i z oddaniem pełnił posługę pojednania ludzi z Bogiem w sakramencie pokuty. Dużo się modlił i równocześnie przeżywał tajemnicze cierpienia. Lekarze nie mogli dociec przyczyn choroby. W 1918 roku, podczas modlitwy w chórze zakonnym, podczas mistycznych przeżyć otrzymał stygmaty – znamiona pięciu ran Pana Jezusa. Tajemnicza postać, która mu się wówczas ukazała, przeszyła go żelazną włócznią, pozostawiając ślady męki na rękach, nogach i w boku. Był niezwykłym apostołem modlitwy za grzeszników, ofiarowywał za nich swoje cierpienia. Założył Grupy Modlitwy – zrzeszenie religijne osób modlących się za Kościół i o nawrócenie grzeszników. Umarł w San Giovanni Rotondo 23 września 1968 roku – w pięćdziesiątą rocznicę stygmatyzacji. Tuż przed śmiercią zagoiły się rany stygmatów. Ojciec Pio został ogłoszony błogosławionym 2 maja 1999 roku, a kanonizowany 16 czerwca 2002 roku. 23 września w kościele obchodzimy wspomnienie liturgiczne tego współczesnego świętego. Warto dodać, że w San Giovanni Rotondo za Jego staraniem powstał kompleks szpitalny, gdzie leczy się ludzi z różnych stron Włoch i Europy. Dzieło to zostało nazwane Dom Ulgi w cierpieniu. źródło: http://glosojcapio.pl
ZŁOTY POCIĄG TO ZŁOTY INTERES
Złoty pociąg jeszcze nie został odkryty, a do ewentualnych “skarbów” już ustawia się kolejka. Na jej czele Kongres Żydów Amerykańskich, dalej Rosja, potem będą spadkobiercy nazistów, kraje okupowane itd… Zadaniem Polski jest na koszt podatnika ten pociąg zlokalizować, odminować i przygotować ewentualne kosztowności dla roszczeniowców. Dla nas zostanie trochę materiału wybuchowego, o ile pociąg został w ten sposób zabezpieczony. Ten się przyda na poligonie, bo z kasą na materiały ćwiczebne u nas krucho. Skład towarowy samorząd przekaże na składowisko złomu, kiedy cena podskoczy do około 70 gr za kg. Na końcu tory rozbiorą i przekażą we właściwe miejsce złomiarze. Tunel będzie mógł służyć gminie do składowania śmieci, bo sztolnie i szyby kopalniane są już wypełnione po brzegi. Tymczasem poczekajmy na kolejne wieści z Wałbrzycha. Jak dziennikarze orzekli złotych pociągów mamy aktualnie kilka na naszych torach. To osławione i przepłacone Pendolino.
GDZIE CI CHŁOPCY Z TAMTYCH LAT?
W rocznicę bitwy warszawskiej na ulicach stolicy pojawiły się pojazdy wojskowe prezentowane w tzw. paradzie uzbrojenia. Oglądając wyposażenie naszej armii można odnieść wrażenie, że nic się nie zmieniło od 30-40 lat. Sprzęt zaprezentowany w stolicy byłby odpowiedni aktualnie w krajach afrykańskich. Nazywanie tego naszym orężem obronnym to chyba przesada. Światowy standard uzbrojenia jest daleko z przodu, co udowadniają zdjęcia z rejonów poważniejszych konfliktów, gdzie działają wojska amerykańskie. Liczebność naszej armii według niektórych ekspertów jest niewystarczająca. Nakłady na utrzymanie wojska liczone w proporcji do naszego PKB to w rzeczywistości skromne grosze ciułane z dna pustej sakiewki. Panuje powszechna opinia, że to, co kiedyś zdobywano pod lufami armat, dzisiaj zdobywa się na drodze politycznej i spekulacji ekonomicznych. Bogate państwa trzepią kasę na sprzedaży swoich podstarzałych technologii wojskowych między innymi do naszego kraju. Czy w polskiej armii jest dzisiaj taka siła moralna, którą mieli chłopcy walczący na podwarszawskich polach w 1920 roku?
TYLKO U NAS TO JEST MOŻLIWE
“Z kolei szef CBA Paweł Wojtunik powiedział do wicepremier: – wiesz co żeśmy wymyślili z Włodkiem? Rozmawialiśmy kilka razy o spółkach Skarbu Państwa i o różnych takich patologiach, o których ja też słyszałem. PZU na przykład w ciągu dwóch lat czy trzech – 250 baniek z wolnej ręki na doradztwo, którego nie chcą pokazać komu, kto im świadczył. Jak spojrzałem na KGHM, to tam milion euro jest to jest dwumiesięczna umowa, jakaś obsługa. Milion euro dla kancelarii, która ma trudno powtarzalną, zagraniczną nazwę. No to sorry, za co? – dodaje Wojtunik.”“- Ministerstwo gospodarki w d***e miało całe górnictwo przez całe siedem lat. Były pieniądze, a oni pili, lulki palili, swoich ludzi poobstawiali, sam wiesz ile zarabiali i nagle pierdyknęło – w nagranej rozmowie stwierdziła Elżbieta Bieńkowska.” “Paweł Wojtunik: – Znaczy Bartek ma ze mną taki problem, że Bartek się nauczył zarządzać wszystkim przez telefon. Nawet jak siedzieliśmy na tej trybunie, to szef BOR-u do niego telefonem, czy śmigłowiec nie może dalej latać. No ja pierniczę. No to minister. Jak on do mnie zadzwonił, czy może śmigłowiec dalej latać czy nie. Jakbym go pierdyknął telefonem. Elżbieta Bieńkowska: ha, ha, naprawdę? PW: Stołeczny dostaje telefon, żebyśmy… E.B.: Ale jaja, ale jaja, ale jaja. PW.: Widzisz, ale facet nauczył ich, że on dzwoni i on im rozkazuje. I tak samo poszli, spalili budkę pod ambasadą, bo minister osobiście wymyślił taką…wiesz z takiego… E.B.: Taką koncepcję, tak, tak.” cytaty pochodzą z portalu wiadomości.wp.pl