WYBORCA SZUKA OSOBY A NIE PARTII

Wybory samorządowe 2010 powoli przechodzą do historii. Partie polityczne cieszą się z wyników lub szacują niedosyt osiągniętego rezultatu w głosowaniach. Przywódcy polityczni w mediach prześcigają się w komentowaniu pozycji osiągniętej przez ugrupowania. Tymczasem trzeba jasno powiedzieć, że polityka i partie polityczne wlazły z butami do idei samorządności. Rozpychają się łokciami w czasie kampanii wyborczej, licytują wartość własnych programów, grzebiąc sens demokratycznych reguł. Społeczeństwo w wyborach samorządowych powinno wybierać ludzi, którym ufa, i których zna z własnego otoczenia. Jednak brudne reguły gry wprowadzone do ordynacji wyborczych spowodowały, że reklamuje się ludzi- partie. Oni nie mają własnych twarzy i programów, oni są kreowani wielkimi pieniędzmi po to, aby politykom służyć. Popularne określenie – kiełbasa wyborcza jest trafne i dotyczy działań na najniższym szczeblu. Im wyżej tym stawka bardziej rośnie. Na szczeblach województw, prezydentów miast i sejmików wyborcze gierki oraz polityczne puzzle to już wyborcze bankiety, gdzie stawka jest bardzo wysoka. To, że ludzie nie szukają partii tylko osobowości potwierdza wynik wyborczy w kilku miastach Polski, gdzie w pierwszej turze z poparciem ponad osiemdziesiąt procent przeszli na prezydentów miast kandydaci nie związani z żadną partią. Mieszanie w głowach wyborców opanowały media centralne i regionalne. Wyborca przytłoczony medialnym, wyborczym szlamem przestaje myśleć. Uruchamia swoje pokłady podświadomości, gdzie drzemią obrazki z kampanii wyborczej i hasła sprzedawane przez kandydatów.

Leave a Reply

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *