NAUCZYCIELOM ZA ICH TRUD

Z okazji Dnia Nauczyciela wszystkim pracującym w tym zawodzie życzymy powodzenia, sukcesów i owoców codziennego wysiłku, a w chwilach trudnych, graniczących ze zwątpieniem wiary w to, że dzieci i młodzież to ci, którzy za kilka i kilkanaście lat będą pracować na ich miejscu, a dzisiaj są tylko radośni, zbuntowani lub zagubieni.

KALENDARZ REFORMOWANY MA 527 LAT

Na pytanie ile dni mają poszczególne miesiące nawet dzieci z pierwszych klas szkoły podstawowej potrafią udzielić poprawnej odpowiedzi. Oczywiście za wyjątkiem lutego, pozostałe miesiące roku mają po 30 lub 31 dni. Jednak w historii ludzkości był pewien wyjątek – miesiąc październik liczył 19 dni. A było to dokładnie 527 lat temu, kiedy ustanowiony został kalendarz gregoriański na mocy bulli papieskiej Grzegorza XIII. W tym właśnie roku próżno szukać wydarzeń zapisanych w okresie od 5 do 14 października. Tych dni po prostu w naszym kalendarzu nie ma. Reforma kalendarza w tym roku przywróciła chronometrię naiązującą do 325 roku n.e., kiedy to odbywał się sobór nicejski. Obliczenia przyjęto wstecz od 46 roku sprzed narodzenia Chrystusa. Nowe zasady obliczania czasu kalendarzowego miały zniwelować błędy w rachubie czasu, które odtąd miały być nie większe niż 1 dzień na 3000 lat, zaś przy starym kalendarzu juliańskim taki błąd powstaje co 128 lat. Reformowany kalendarz przyjęło na początku jedynie 4 państwa europejskie – Hiszpania, Portugalia, Włochy i Polska. Niektóre kraje uczyniły to dopiero w XX wieku (Grecja w 1923 roku, a Turcja w 1927 roku). Kościoły wschodnie z uwagi na oderwanie się od papiestwa w Watykanie zachowały kalendarz Juliański do tej pory. Obecnie kalendarzem gregoriańskim posługuje się większość krajów na świecie, chociaż równolegle funkcjonują również inne lokalne kalendarze związane z wierzeniami religijnymi i starożytną tradycją. (na podstawie informacji z wikipedia.org)

KULISY SPORTOWYCH KARIER

Polski Komitet Olimpijski obchodzi 90 lat istnienia. Ładny jubileusz. Pewnie posypią się medale i wyróżnienia. Tłumy działaczy odbierać będą gratulacje. U nas czego jak czego, ale działaczy mamy pod dostatkiem. Może w tym momencie dobrze byłoby przypomnieć dwie historie z naszego sportowego podwórka. Utalentowany młody człowiek bardzo chciał zaistnieć w świecie skoków narciarskich. Podstawa do sukcesu to udział w zawodach międzynarodowych i wsparcie finansowe potrzebne dla rozwoju kariery. Niestety nikt z decydentów nie palił się do finansowania jego kariery. Na wyjazdy trzeba było pożyczać u znajomych i sąsiadów. Niewielu było chętnych do pomocy, bo to ryzyko i niewiadoma, czy taka inwestycja się zwróci. Przyszły sukcesy i zwycięstwa. Chłopak z Wisły okazał się mistrzem nad mistrzami. Jego klasa sportowa budziła podziw na całym kontynencie. I w tym momencie pojawia się sztab działaczy, każdy gotów pomagać, doradzać i udzielać wywiadów. A przede wszystkim gotów odcinać kupony od sławy naszego mistrza. Telewizja znalazła wspaniałe podłoże do promocji własnych interesów, czyli sprzedaży reklam. Nasza gwiazda jest noszona na rękach, a tylko dlatego, że można przy jej sukcesach doskonale zarobić. Podobnie było z utalentowanymi siostrami grającymi w tenisa. Bardzo trudne początki, brak sponsorów, środków na sfinansowanie wyjazdów na turnieje. Nikomu z władz sportowych nie było rychło do pomocy. Gdy talenty okazały się mieć format światowy, za rodzinnym teamem tenisowym zaczął się tworzyć sznur działaczy sportowych. W tym momencie ich obecność nie była już bezinteresowna. Owszem byli skłonni pomagać wykładając nie swoje pieniądze, ale w zamian są głodni własnego sukcesu, który te utalentowane dziewczyny miałyby dźwigać.

POLITYKA ŻYWI SIĘ BIZNESEM

Gdyby tak posłuchać (podsłuchać) rozmowy naszych elit politycznych w całości, parlamentarzystów, samorządowców i biznesmenów z pierwszych stron gazet afer byłoby więcej niż obecnie grzybów w lasach. Każdy z kimś coś załatwia, coś ustawia i targuje. Poparcie w wyborach, które wymaga sporego wysiłku finansowego od kandydatów, jak się okazuje nie jest za darmo. Do elit polityczny dokleja się warstwa biznesowa, bez której polityka mogłaby paść, pozbawiona kasy. Kontakty te najczęściej mają podłoże o charakterze wzajemnego interesu. Politycy zamiast być niezależni i dbać o interesy państwa klepią po prostu prywatę. Aferzyści sami pchają się do prokuratur, próbując ubiec tych, którzy na drugi dzień na nich doniosą. Tak chętnie oddają się w ręce organów dochodzeniowych i prokuratorskich, że aż dziwi taka prawość, szkoda tylko że dopiero po rozdmuchaniu kolejnych spraw. Zakładając, że sytuacja przybrałaby taki obrót jak na wstępie, pewnie brakłoby 4 sejmów aby poskładać komisje śledcze. Na sali sejmowej robią się pustki, bo posłowie siedzą w komisjach i badają kolejne afery. No a gdzie są sądy. Może badać również prokuratorów badających przekręty, a w dalszej kolejności badać posłów rozwiązujących te wielkie nadużycia. Następnie będą powoływane w nowej kadencji komisje do badania nieprawidłowości działań poprzednich komisji. I tym sposobem stajemy się pośmiewiskiem Europy.

UCZNIOWIE PAMIĘTAJĄ

W niedzielne popołudnie w naszym kościele pod wezwaniem Matki Bożej Nieustającej Pomocy młodzież ze szkoły podstawowej przedstawiła montaż słowno – muzyczny o Papieżu Polaku. Okazją do tego była zbliżająca się 31 rocznica wyboru kardynała Wojtyły na Tron Papieski. Motto przewodnie programu stanowiło wezwanie Papieża do głoszenia i propagowania wolności człowieka. Przez cały pontyfikat papieski rozlegało się wołanie do poszanowania tej wielkiej wartości, która we współczesnych czasach jest tak mocno wypaczana i wyszarpywana. Patronat nad przygotowaniem programu inscenizacji sprawowała Elżbieta Burczyk, ucząca młodzież w nowosieleckiej szkole. Prezentacja wzbogacona została pokazem slajdów z naszym Papieżem oraz wypowiedziami związanymi z przesłaniem o wolności człowieka.

1795 – 1918 – 2009

Po podpisie prezydent mówił, że choć większość Polaków popiera i Unię Europejską i Traktat Lizboński, to nie wolno zapominać o tych, którzy mają wątpliwości.- Oni są też naszymi współobywatelami. Może w Polsce jest ich mniej niż gdzie indziej, ale trzeba ich przekonywać. Mam nadzieję, że to nie przede wszystkim my w Polsce, ale Europa ich przekona, Unia Europejska ich przekona, że dalsze rozwiązania, które pociąga za sobą Traktat Lizboński, to nie są rozwiązania komukolwiek odbierające podmiotowość – powiedział L.Kaczyński. Dodał, że nie mówi tylko “o podmiotowości w sensie tożsamościowym, ideowym”, lecz że “chodzi o codzienne decyzje dotyczące gospodarki, sfery socjalnej”. – Europejczykom, w tym Polakom, potrzebne jest poczucie, że w tym świecie mamy znaczenie; że ta wielka cywilizacja, którą stworzyliśmy, nie jest w odwrocie – mówił L. Kaczyński. – Te wartości, które reprezentujemy, nie są może idealne, bo nie tworzą idealnego świata, ale na pewno tworzą najlepszy świat z tych, które zna historia – ocenił. We wstępnym przemówieniu jeszcze przed złożeniem podpisu pod ratyfikacją prezydent podkreślał, że to bardzo istotny dzień, z punktu widzenia historii Polski i Wspólnoty. 25 listopada 1795 roku ostatni król Polski Stanisław August podpisał dokument zrzekający sie władzy na rzecz carycy Rosji Katarzyny II. ……….. Już od września 1768 Stanisław August brał udział w posiedzeniach loży masońskiej Cnotliwy Sarmata.  Dopiero jednak w 1777 został formalnie przyjęty do masonerii rytu Ścisłej Obserwy w loży Karola pod Trzema Hełmami. Uzyskał od razu wszystkie stopnie wtajemniczenia z najwyższym, ósmym włącznie, za co zapłacił 66 i pół talara w złocie. Przyjął imię zakonne. Jego akces do masonerii był zachowywany w ścisłej tajemnicy, wiedziało

OBWODNICA KOŚĆ NIEZGODY

Budowa obwodnicy Sanoka bez względu na to, którędy by nie przebiegała wiąże się z wyburzeniem pewnej liczby domów mieszkalnych. Mieszkańcy protestują i są zbulwersowani tym faktem, tym bardziej, że niektórzy z nich swoje siedliska wybudowali w przeciągu ostatnich kilku lat na podstawie prawomocnie wydanych decyzji o pozwoleniu na budowę. Podstawowe pytanie w tej sytuacji brzmi, kto tu zawinił? Odpowiedź jest tylko jedna. Urzędnicy. Od kilkunastu lat opracowanie miejscowych planów zagospodarowania terenu jest traktowane jak zło konieczne. Pozwalają na to przepisy i zaniedbania ze strony parlamentu. Dawniej opracowania te wykonywane przez samorządy były obligatoryjne. Co 5 lat urbaniści tworzyli wizję rozbudowy osiedli, wsi i miast. Ludzie uczestniczyli w tych procesach wnosząc wnioski i uwagi do proponowanych rozwiązań. Na tej podstawie było wiadomo, że tu i tu może być budowana droga, stadion lub stacja benzynowa. Inwestycje ponadlokalne można było planować z dużym wyprzedzeniem. Powstawały strefy wyłączone spod zabudowy. Od kiedy zaniechano sporządzania ogólnych planów zagospodarowania terenu zaczęły się kłopoty, o charakterze takim, jakie teraz mamy w rejonie planowanej obwodnicy Sanoka w ciągu drogi krajowej nr 28. Projektanci bez większych problemów tworzą kilka wersji obwodnicy, ale żadna z nich nie jest bezkolizyjna z zabudową mieszkaniową. Za to ostrożnie i z czułością traktują tereny należące do PKP. Pozbawianie ludzi dorobku wielu lat pracy, którzy w dobrej wierze wybudowali własne domy jest odbierane jako pogwałcenie ich podstawowych praw. A dzieje się tak dlatego, że nikomu nie chciało się stworzyć 20-30 lat temu konkretnej wizji przebiegu obwodnicy. Winni z pewnością nie zostaną wskazani.

W CIENIU WIATRAKÓW

Budowa siłowni wiatrowych na terenie powiatu sanockiego to podobno najbliższa przyszłość. Temat budzi sporo emocji szczególnie w miejscowościach, gdzie planowana jest lokalizacja tych budowli. Powszechnie panuje pogląd, że dobry interes zrobią ci rolnicy, którzy swoje grunty wydzierżawią inwestującym tu firmom. Tymczasem są już pierwsze oceny projektów umów, jakie pojawiają się w związku z koniecznością pozyskania terenów pod inwestycje. Oceny tych umów nie są jednak tak kolorowe, jak niektórzy wcześniej sądzili. Dzierżawcy mając do dyspozycji sprytnych i przebiegłych prawników tak konstruują umowy dzierżawy, że rolnik będzie miał niewiele do powiedzenia w kwestii własności. Długoletnia dzierżawa może stanowić odskocznię do pozbawienia rolnika prawa własności gruntu, ułatwiając obcym podmiotom odkupienie jej w świetle prawa pierwokupu. Zainteresowani tematem mogą przeczytać analizę niektórych postanowień umów dzierżawy, jakie są przygotowywane do podpisania przez właścicieli gruntów. Tekst tutaj….

AFERY PRZEKRĘTY I MANIPULACJE

Telewizja to doskonała forma manipulowania społeczeństwem. Teraz jesteśmy na etapie serwowania horroru o tym, jak to olbrzymie przekręty robią politycy PO zamieszani w aferę hazardową. Może to i prawda, że niektórzy przygięli w kontaktach ze swoimi kolegami, ale żeby robić z tego wypełniacz na połowę wieczornych wiadomości. Tymczasem prawie bez echa przeszły fakty o dogadaniu się przedstawicieli Eureko i PZU. Wielkie pieniądze wyciekły do holenderskiej firmy, jako odszkodowanie za nie zrealizowany kontrakt sprzedaży większościowego pakietu naszej największej firmy ubezpieczeniowej. Nikt z dziennikarzy nie podaje, czyje to pieniądze dostaną Holendrzy. Czy będzie to kasa z budżetu państwa, czy składki ciułane przez kierowców i ubezpieczonych w PZU. Dzisiaj były premier, za czasów którego podejmowano niefortunne kontrakty z Eureko jest czołową postacią parlamentu europejskiego. Oczywiście nie wypada go ruszać, tym bardzie że jedzie właśnie do Pragi poganiać prezydenta Klausa, aby co rychło podpisał traktat lizboński. Mowa tu o byłym premierze Buzku. Inna sprawa to pożyczka wielomilionowa dla Islandii. Takiej ignorancji i bezczelności to w biały dzień dawno nikt się nie dopuszczał. W tym samym czasie ZUS podpisuje umowę kredytowa z bankami, bo nie jest pewien, czy wystarczy na wypłaty świadczeń. NFZ praktycznie już wydał pieniądze na ten rok, więc nie ma co chorować, lepiej poczekać do przyszłego roku. W szpitalach brakuje kasy na zabiegi, ale podobno mogą ratować jedynie życie. Takie cuda się dzieją, że aż dech zapiera. No cóż, obietnice wyborcze trzeba dotrzymywać.

RUSZA REMONT ODDZIAŁU PBS W ZARSZYNIE

Wkrótce rozpoczną się prace przy modernizacji Oddziału Podkarpackiego Banku Spółdzielczego w Zarszynie. Projekt prac przewiduje nadanie nowego wizerunku tej placówce. Niewielka cześć budynku zostanie rozebrana – powstaną dodatkowe miejsca parkingowe przeznaczone dla klientów banku. Planowane jest powiększenie sali obsługi dla klientów. Część budynku, gdzie do niedawna znajdował się posterunek policji zostanie zagospodarowana w celu poprawienia warunków obsługi. Placówka w Zarszynie jest jedną z najstarszych placówek, jakie skonsolidowały się z centralą w Sanoku, tworząc obecnie drugi co do wielkości w Polsce bank spółdzielczy – Podkarpacki Bank Spółdzielczy.