SŁUPY ZNIKAJĄ BEZPOWROTNIE

Były elementem krajobrazu wsi przez dziesiątki lat. Widziały nie jeden remont drogi i harce niesfornych kierowców oraz interwencje policyjnych patroli. Bez nich łączność ze światem byłaby niemożliwa. Niektóre z nich były od czasów, gdy numery telefonów w Nowosielcach były jeszcze dwucyfrowe, a abonentów można było policzyć na palcach obu rąk. Mowa o słupach telefonicznych, które w ostatnich dniach zaczynają znikać z pasa drogowego krajowej 28-ki. Od strony Pisarowiec zdemontowano już linie i drewniane relikty niegdysiejszej świetności telekomunikacji polskiej na długości kilkuset metrów. Wszystko to za sprawą budowanej sieci kablowej telekomunikacyjnej, która zastąpić ma napowietrzne przyłącza stanowiące od początku szkielet infrastruktury obecnej Tepsy. Czy dość wysokie opłaty za telefony stacjonarne na czele z niereformowalnym abonamentem nie spowodują odejścia od tego operatora najwierniejszych użytkowników tradycyjnych telefonów? Wiadomo, że trzon obecnych klientów TPSA na terenach wiejskich stanowią ludzie starsi, przywiązani do tradycyjnych aparatów na sznurze oraz własnego numeru telefonu. Dla pokolenia ludzi młodych liczy się niezależność, atrakcyjna oferta i bogactwo usług w sieciach GSM.

AUTOSAN TO NIBY NIE POLSKI?

“To jedyna polska marka, która nie tylko wciąż produkuje pojazdy na szeroką skalę, ale i odnosi międzynarodowe sukcesy” – taki tytuł w jednym z portali internetowych sugerował, że w końcu Autosan SA odbił się od dna i wreszcie zaczyna stawać na nogi. Pochwała dla polskich autobusów dotyczy jednak produktów na bazie koncepcji konstruktorów z Niemiec. Chodzi o Solarisa, który zdaniem piszącego jest jedynym polskim produktem na autobusowym rynku motoryzacyjnym. Ten poziom dowodzi, że polskie elity polityczne i “dziennikarze” są absolutnie pozbawieni świadomości narodowej i wiedzy o podstawowych faktach gospodarczych. Sanocka fabryka istniejąca już blisko 200 lat to dla nich wciąż zakład kotlarski. Autor tego błazeńskiego artykułu nawet nie potrafi się pod nim podpisać.

W BAŻANÓWCE TEŻ BĘDZIE ASFALT

Zwróciła nam jedna z czytelniczek uwagę, że promujemy Zarszyn, podając informacje o planowanym remoncie dróg w tej miejscowości. Tymczasem Bażanówka również w tym roku będzie miała wykonany remont drogi. Jest to droga o numerze 554 znajdująca się niedaleko sklepu na krzyżowce i skręcająca w kierunku południowym. Remont każdej drogi stanowi dla mieszkańców duże wyróżnienie, gdyż poprawiają się znacznie warunki dojazdu do posesji. Tak więc wypada szczęśliwcom tylko pogratulować. A dla przypomnienia – w ubiegłym roku piękny kawałek drogi zrobiono w asfalcie i w naszej miejscowości, była to obwodnica dzielnicy Spitsbergen. Stare porzekadło mówi, że “nie od razu Kraków zbudowano”. Powoli i systematycznie zmienia się krajobraz naszej gminy.

ODPADAJĄCE REKLAMY W SANOKU

Modne ostatnio reklamy o powierzchni połowy domu jednorodzinnego mocowane do budynków atakują dzisiaj ludzi na każdym kroku. Firmy produkujące te płachty licytują się, która wykona większą planszę. Klient jak bogaty płaci bez zastanowienia, aby tylko być o krok przed konkurencją. Jest z takimi reklamami jednak spory problem. Mocowanie tych plandek wiąże się ze sporymi nakładami i wymaga zachowania odpowiednich zasad. W Sanoku są zainstalowane reklamy, które zagrażają bezpieczeństwu ludzi. Kotwy mocujące te elementy są powyciągane ze ściany. Przy silniejszym wietrze grozi to zerwaniem całej planszy i zrzuceniem jej na przechodzących mieszkańców lub przejeżdżające pojazdy. Faktem jest, że nikt na to nie zwraca uwagi.

RADNI PRAKTYCZNIE BEZRADNI

Sesja budżetowa nowej Rady Gminy, jaka odbyła się 16 lutego nie przyniosła wielu zmian w projekcie opracowanym jeszcze za starej Rady. Realizowane są ubiegłoroczne projekty inwestycyjne w kilku miejscowościach gminy Zarszyn. Z indywidualnych zadań o poważniejszym rozmiarze w Nowosielcach nie będzie się realizować nic więcej poza częścią oświetlenia hybrydowego. Radna Anna Szajna oświadczyła, że wstrzyma się od głosowania za przyjęciem budżetu z uwagi na fakt, że nie znalazły się w nim środki na remont dachu budynku domu ludowego. Radny Stanisław Burczyk pozytywnie ocenił przygotowany budżet i dodał, że nie ma w nim żadnego zadania w Nowosielcach w ramach programu “Odnowa i Rozwój Wsi”. Zapytał jeszcze, czy program wprowadzenia e-administracji przyniesie zmniejszenie zatrudnienia w urzędzie gminy. I to by było na tyle, jeżeli chodzi o wystąpienia naszych reprezentantów w Radzie Gminy. W porównaniu z innymi radnymi, których aktywność jest akcentowana co rusz w protokole z posiedzenia rady, naszych radnych należy znać za nie sprawiających kłopotów. O budowie kaplicy na cmentarzu komunalnym w Nowosielcach na sesji chyba nikt nie wspomniał. Z pośród wielu poruszanych tematów wciąż powracał wątek o zbliżającym się dołku finansowym gminnych finansów. Rok 2014 ma być rokiem o najgorszych wskaźnikach dochodów do wydatków.

ZABRAĆ SOŁTYSOM

Z programu ostatniej sesji Rady Gminy można wywnioskować, że pod znakiem zapytania stoją środki na fundusze sołeckie. Czyżby te 200 tys. z okładem było aż taką solą w oku dla rady? Powszechny brak pieniędzy w budżetach wprowadza dzikie obyczaje wydzierania słabszym. Robi to rząd zabierając składki z OFE, podnosząc podatek VAT oraz opłaty administracyjne. Kryzys finansowy dotyka już z całą pewnością gmin. Zaciskanie pasa można zacząć od zabrania środków radom sołeckim. Może wkrótce dowiemy się więcej. Protokołów z sesji jak nie było, tak dalej nie ma.

W PASZCZY BIUROKRACJI

Ministerstwo Finansów przygotowało nową wersję założeń do Ordynacji podatkowej oraz ustawy o podatku dochodowym od osób fizycznych. Projekt przewiduje zwiększenie wysokości opłaty za wydanie interpretacji aż o 2500 proc.! Pracodawcy RP zdecydowanie negatywnie oceniają ten pomysł.Resort planuje podniesienie wysokości opłaty za wydanie interpretacji indywidualnych do 1000 zł dla niemal wszystkich kategorii podmiotów. Obecnie stawka ta wynosi 40 zł. Projekt przewiduje także, ale tylko dla niektórych grup podmiotów, obniżenie opłaty do wysokości 40 zł. Cały tekst tutaj.

W ZARSZYNIE DROGI REMONTUJĄ ZGODNIE Z PLANEM

Pomimo skromnych, jak nam podawano na zebraniu wiejskim środków w budżecie gminy, remonty dróg w Zarszynie przebiegają zgodnie z planem. Teraz przyszedł czas na ulicę Poprzeczną . Patrząc na kolejne inwestycje i remonty drogowe w tej miejscowości można stwierdzić, że przebiegają one zgodnie z pewną logiką. Powstaje tam sieć dobrze utrzymanych dróg wewnętrznych na wzór innych gmin, chociażby takiej, jak Besko. Po latach wyrzeczeń i oczekiwań, kiedy realizowane były inwestycje liniowe – kanalizacja i wodociąg, przyszedł wreszcie czas na prawdziwe remonty dróg. Z kalendarza inwestycji wynika prosty wniosek, że za 15-20 lat przyjdzie czas na inwestycje drogowe w pozostałych miejscowościach gminy.

Z KIM NA EURO?

Polska reprezentacja w piłce nożnej przeżywa kryzys tak głęboki, że trudno ją dostrzec na dnie piłkarskiego światka. Przegrana z Litwą 2:0 i poziom gry, którego nawet nie da się skomentować, są złym zwiastunem naszego udziału w najbliższych mistrzostwach Europy, które mamy organizować razem z Ukrainą. Chłopcy pod wodzą Franka Smudy robią wszystko co w ich mocy – biegają, starają się, próbują, trenują, korzystają z bioodnowy, jeżdżą na zgrupowania, tylko nie grają na boisku rzetelnego futbolu. Patrząc na reprezentację widzimy piłkarzy z numerami 19, 21, 23, 26 i jakimiś innymi dwucyfrowymi. Co to za zbieranina? Za czasów Górskiego zaszczytem było noszenie koszulki z jak najniższym numerem. Piłkarze swoje koszulki nosili przez całe lata występów w reprezentacji. Dzisiaj jedynie dziennikarze emocjonują się ligami europejskimi podając nam kto tam z Polaków kopał, kto siedział na ławce i kto strzelił ewentualnie bramkę. Piłkarzom poprzewracało się w głowach. Dostają fortunę za występy w ligach, jeżdżą furami wartymi setki tysięcy złotych i chwalą się swoimi dziewczynami. Cóż z tego, skoro nie ma komu grać. Reprezentacja nasza jest w rozkładzie. Trener nie ma koncepcji na sformowanie drużyny. Najlepiej mają się działacze PZPN oraz sowicie opłacani z naszego budżetu organizatorzy przyszłorocznej imprezy piłkarskiej. Wali się dosłownie wszystko, od poziomu gry, poprzez budowę stadionów oraz dróg, autostrad i infrastruktury, która miała być oddana do użytku przed rozpoczęciem Euro 2012.

CUKIER PO 2,60 ZŁ ZA KILOGRAM

Ceny cukru w Polsce są efektem działań spekulantów, nieudolności rządu i braku reakcji instytucji odpowiedzialnych za działania pro konsumenckie oraz ściganie nadużyć gospodarczych. Nikt nie jest w stanie podać realnej przyczyny, dlaczego cukier kosztuje dzisiaj tak drogo. Media są na usługach spekulantów i bezczynnych władz, od centralnych aż po najniższy szczebel. Przed wejściem Polski do struktur UE producenci buraków cukrowych  otrzymywali za tonę około 230 zł. Dzisiaj mają kontrakty poniżej 120 zł za tonę. Na terenie Polski zlikwidowano około 30 cukrowni w okresie ostatnich 20 lat. Kontrolę nad rynkiem cukru przejął niemiecki koncern Sudzucker. Manipulacje cenowe doprowadziły do tego, że za kilogram płacimy dzisiaj ponad 5 zł (są placówki, gdzie cena przekracza 6 zł). Jeżeli ktoś jest zainteresowany kupnem tańszego cukru, niech pojedzie do Niemiec. Tam kilogram w przeliczeniu na złotówki można nabyć za 2,60 złotych.