KRRiT odmówiła telewizji Trwam miejsca na multipleksach nadawanych w systemie DVB-T. Dla kogo miejsce się znalazło? Jest tam TVP 1 i 2, jest TVN i Polsat, Puls i kilka kanałów o charakterze rozrywkowym. Nie jest mądrym posunięciem takie stanowisko. Społeczeństwo ma prawo do oglądania różnorodnej palety programowej, w tym i tej, która zawiera kanały o tematyce religijnej. Nie można lekceważyć 10-15% telewidzów, którzy ten kanał od czasu do czasu włączają. Czy społeczeństwo ma być tylko zalepiane tanią i mało ambitną rozrywką? Jeżeli prawdą jest, że żyjemy w kraju o silnie zakorzenionej demokracji, to dlaczego kanał Fundacji Lux Veritatis ma być pominięty? Z jednej strony z euforią promuje się działania Jurka Owsiaka i WOŚP grającej na początku stycznia, podkreśla się szlachetny cel – pomoc dzieciom i ich matkom, wspieranie służby zdrowia. A odebranie ludziom chorym i cierpiącym kontaktu z jedynym masowym i powszechnym kanałem o treściach religijnych czym wytłumaczyć? Jeżeli argumentem jest tutaj zarzut mieszania się do polityki to warto zapytać, kto w Polsce ma monopol na uprawianie tejże w mediach publicznych? Czy fakt, że ktoś ma odmienne zdanie na niektóre kwestie jest powodem do tego, aby zatykać mu usta, aby go izolować. Pasma emisyjne są dobrem wspólnym, a nie folwarkiem właścicieli niebieskich studiów telewizyjnych. Jeżeli po odwołaniach okaże się, że nadal brak jest miejsca dla TV Trwam na jednym z MUX-ów, to będzie dowód na istnienie w Polsce cenzury gorszej niż przed 1989 rokiem.
Kategoria: Latest
PRZEPSY DROGOWE PARALIŻUJĄ RUCH
Od lutego kierowcy będą mieli do czynienia z nowym taryfikatorem mandatów za wykroczenia drogowe. Czytając po kolei tabelaryczne zestawienie wykroczeń można odnieść wrażenie, że policjant będzie w stanie wpakować nam mandat w każdej sytuacji, kiedy znajdziemy się w ruchu drogowym. Podstawowy zarzut to niezachowanie ostrożności lub brak reakcji na jeden z wielu znaków lub sygnałów drogowych. To, że polskie drogi upstrzone są znakami niczym keks bakaliami, wiadomo wszystkim od dawna. Zapamiętanie wszystkich znaków jakie mijamy na trasie jest bardzo trudne, gdyż kierowca powinien przede wszystkim koncentrować się na tym, co się dziej na drodze. Druga kwestia to dopuszczalna prędkość. Dróg poza terenami zabudowanymi mamy stosunkowo niewiele. Jazda w terenie zabudowanym z przepisową prędkością spowodowałaby totalny paraliż komunikacyjny w Polsce. Ażeby z Sanoka dojechać do autostrady A-4 trzeba pokonać ponad 180 km. Duża część tej trasy przebiega przez obszary zabudowane. W Niemczech lub we Francji dojazd do autostrady lub drogi szybkiego ruchu nie zajmuje więcej niż 20-30 km. Inaczej patrząc, pod względem komunikacyjnym nasz kraj to wciąż totalna wiocha. Kamień młyński dla transportu to wysokie opłaty za przejazdy autostradami, brak rozwiązań w postaci winiet okresowych, w tym rocznych. Amatorzy rozmów telefonicznych w czasie jazdy powinni zawczasu zaopatrzyć się w urządzenia nie angażujące rąk, gdyż mandat 200 zł i 5 pkt karnych szybko może wyłączyć takiego uczestnika ruchu z czynnego korzystania z naszych dróg. Poza tym warto będąc kierowcą poprosić przed wyjazdem pasażerów na tylnym siedzeniu lub obok o zapięcie pasów, gdyż jest to również wykroczenie skutkujące mandatem i punktami karnymi. Kierowcy
ENERGETYCZNE INTERESY W GMINACH
PROJEKT ZAŁOŻEŃ DO PLANU ZAOPATRZENIA W CIEPŁO, ENERGIĘ ELEKTRYCZNĄ I PALIWA GAZOWE DLA GMINY ZARSZYN – OPRACOWANY NA LATA 2012-2027 – taki tytuł nosi dokument przyjęty przez rade gminy w Zarszynie jesienią ubiegłego roku. Opracowany przez firmę konsultingową z Końskich wytycza główny kierunek działań w zakresie utrzymania i rozwoju zasobów energetycznych oraz infrastruktury naszego najbliższego regionu. Z punktu widzenia zadań opracowanie to jest bardziej przydatne dla firm energetycznych, które zaopatrują nas w podstawowe media tj. gaz i energię elektryczną. Zarówno PGNiG jaki i PGE są przedsiębiorstwami, które działają dla zysku i jako monopoliści dyktują warunki swoim odbiorcom. Samorządy im w tym pomagają opracowując takie dokumenty za własne pieniądze. Samo opracowanie jest dość interesujące – zawiera dane statystyczne, prognozy oraz założenia w gospodarce energetyczno paliwowej. W załączonym dokumencie – mapie infrastruktury energetycznej naszej gminy niepokojący jest fragment, który wskazuje nasze południowe wzgórza, jako miejsce potencjalnych lokalizacji siłowni wiatrowych. Odległości dzielące ten teren od zabudowy są zbyt małe. Oddziaływanie tych budowli na ludzi i środowisko byłoby bardzo duże. Wymagane w krajach zachodnich strefy bezpieczeństwa w tym wypadku byłyby zmniejszone kilkakrotnie. Poza tym stwierdzić należy, że poza podatkiem od budowli gmina nie będzie mieć żadnych korzyści z tych obiektów. Interes na wiatrowych siłowniach robią przede wszystkim firmy energetyczne dopuszczone do działań w tym zakresie (w tym spora część zachodnich) i nasi energetyczni monopoliści. Uciążliwości, jakie powstają z sąsiedztwa zainstalowanych urządzeń wskazują jednoznacznie, że ich budowa we wskazanym miejscu jest niedopuszczalna. Radni powinni na to zwrócić uwagę i zakwestionować ten projekt, a nie przyjmować
WAJDA I HOLLAND WIEDZĄ LEPIEJ?
Wołanie z szamba Poseł Robert Biedroń, wbrew twierdzeniom jego medialnych obrońców, jest postacią śmiechu wartą. Bez względu na to, czy mówi o rzeczach znajdujących się poniżej, czy powyżej pasa. Osobiście uważam nawet, że śmieszniejszy jest w tym drugim wypadku. Pewność co do tego powziąłem już kilka lat temu, w wartych przypomnienia okolicznościach. Otóż brytyjski “The Guardian” – pismo lewicowe, ale uważane za poważne – odpalił sensację, że z Polski masowo uciekają przed prześladowaniami homoseksualiści; na przykład na samych tylko Wyspach Brytyjskich schroniło ich się w ostatnich miesiącach około stu tysięcy. “Nius” poszedł po światowych agencjach, wielokrotnie cytowany i komentowany z powołaniem się na artykuł “Guardiana”. Koledzy z redakcji zadzwonili więc do angielskiej gazety z pytaniem, skąd wytrzasnęła te informacje, a tam poinformowano ich, że od Roberta Biedronia. Zapytali więc z kolei Biedronia. A ten wyjaśnił, że sam to sobie, jak to mówią w starym żydowskim kawale, “wykombinował”. No bo tak: do Wielkiej Brytanii wyjechało około miliona Polaków, to fakt znany i bezsporny. Jego, Biedronia, zdaniem, homoseksualiści stanowią 10 proc. każdej populacji, więc w tym milionie musiało być ich sto tysięcy. No, a jeśli tylu homoseksualistów wyjechało z Polski, to przecież oczywiste, że powodem musiała być spotykająca ich tu dyskryminacja.Tyle na temat pana Biedronia.
WIEJE NICZYM W ARKTYCE
Dzień 5 stycznia w naszym regionie zapisze się jako jeden z najbardziej wietrznych od wielu lat. Wiatr wieje z prędkościami w porywach około 100 km/h. Kierunek zachodni i południowo zachodni wskazuje, że jest to nieco “przekręcony” halny. Wieczorem silnym porywom towarzyszą już opady śniegu i deszczu. Temperatura późnym wieczorem jest wciąż nieco powyżej zera. Paraliż komunikacyjny powoli zaczyna ogarniać niektóre regiony Polski i nie wykluczone, że skutki takiej pogody zaczniemy dotkliwie odczuwać i w regionie sanockim. W centrum Sanoka w godzinach południowych wiatr położył choinkę przy fontannie. Służby porządkowe zmuszone były rozebrać dekoracje i uprzątnąć drzewko, chociaż tradycyjnie mogło ono jeszcze postać co najmniej kilka tygodni. Może jutrzejsze święto Objawienia Pańskiego przyniesie uspokojenie pogody. Wszyscy odetchniemy z ulgą, gdyż jednym z najbardziej odczuwalnych i najgorzej znoszonych zjawisk atmosferycznych są właśnie gwałtowne spadki ciśnienia, wywołujące porywiste i gwałtowne wiatry.
LICZY SIĘ TYLKO CENA?
Większość przetargów ogłaszanych przez samorządy i instytucje na wykonanie robót, jako jedyne kryterium podaje wysokość ceny ofertowej. Efekty takich przetargów od pewnego czasu oglądamy w mediach na ich pierwszych stronach. Wiemy dlaczego zeszły z budowy firmy wykonujące autostrady. Oczywiste są przyczyny niskiej jakości usług budowlanych, kiepskiej jakości remonty dróg i byle jakie usługi w każdej niemal dziedzinie. Wyścig do obniżania cen ma swoje granice. Wykonawcy muszą na czymś zaoszczędzić, aby przetarg wygrać. W efekcie mamy często do czynienia z wyrzucaniem pieniędzy w błoto i to dosłownie. Brakuje też solidnego nadzoru oraz kadry technicznej w firmach. Jak ulał pasuje do takich scenariuszy powiedzenie, że “tanie mięso psy jedzą”. Takie przetargi często odbijają się czkawką zarówno wykonawcy jak i inwestorowi. Sprawy trafiają na wokandę, na poprawianie bubli idą kolejne złotówki i tak w nieskończoność. Jeżeli tylko marnotrawimy pieniądze to pół biedy. Gorzej, jeżeli cena za byle jakość ma wyższą wartość. Przykładem może być źle zrobiona (ale za to tania) bramka na boisku sportowym w Braniewie, która po przewróceniu się spowodowała śmiertelne obrażenia głowy u 8 letniej dziewczynki. Rozpoczęło się szukanie winnych. Czy zapłacona tutaj cena życia małego dziecka warta była zaoszczędzenia kilkuset złotych w samorządowej kasie?
O POTRZEBACH NALEŻY MÓWIĆ
Na listopadowej sesji rady gminy przewijała się informacja o rezygnacji z planów budowy oświetlenia hybrydowego w gminie Zarszyn. Dla radnych kilku miejscowości był to jasny sygnał, że pojawiają się środki do zagospodarowania w postaci niewykorzystanych, a zaplanowanych kwot pieniężnych, po które warto sięgnąć. Jako zadania zamienne niektórzy radni proponowali budowę oświetlenia tradycyjnego w swoich miejscowościach. Za chwile pojawią się kolejne pomysły i propozycje. Ze strony naszych radnych nie ma żadnych sugestii co do sfinansowania potrzebnych w Nowosielcach zadań. Czy to wstyd, czy nietakt, aby zaproponować zrealizowanie czegoś pożytecznego w naszej miejscowości. Na zebraniach wiejskich pada wiele propozycji, pomysły sypią się jak z rękawa. Za niedługo będzie kolejna prezentacja zadań w ramach funduszu sołeckiego. Może wówczas przyjdzie czas na sprecyzowanie konkretnych celów. Oby nie było już po fakcie.
NOWOROCZNE FRAZESY PREZYDENTA
Prezydent państwa zgodnie z tradycją wygłasza na starym roku tzw. orędzie do narodu emitowane przez media. Nie inaczej było i w sylwestrowy wieczór 2011 roku, kiedy przemówił do nas prezydent Komorowski. Przesłanie można było odebrać w tonie mniej więcej takim, jakby dziedzic przemawiał z tarasu swojego dworku do wieśniaków, którym próbował uświadomić, że jak się wezmą w garść, jak zaciągną pasa i dadzą z siebie wszystko to mogą się spodziewać, że nie będzie gorzej. Prezydent chwalił wydarzenia ubiegłego roku, naszą prezydencję, szczęśliwe lądowanie na brzuchu samolotu rejsowego i wspominał coś o (psujących się już chyba) owocach wzrostu gospodarczego. Solidaryzował się w bólu z rodzinami poległych żołnierzy w Afganistanie, ale pewnie z trudem powstrzymywał się od zaliczenia jako sukces tego, że przecież żołnierzy z kontyngentów innych państw zginęło tam znacznie więcej. Można mieć wątpliwości, czy do sukcesów rządów Donalda Tuska nie zostanie zaliczona beatyfikacja naszego papieża Jana Pawła II. O tym wydarzeniu mijającego roku prezydent nie omieszkał wspomnieć, chociaż tak trudno jest mu zająć stanowisko w sprawie obrony krzyża na sali sejmowej, który od lat wisząc tam, nikomu nie zrobił żadnej krzywdy. Prezydent zakończył słowami: “Nowy Rok 2012 witamy z nadzieją, wierząc, że spełni nasze marzenia i plany, że przyniesie naszym rodzinom spokój, miłość i szczęście”. Przyniesie jednak staraniem rządu kierowanego przez partyjnego kolegę prezydenta – podwyżki cen gazu i paliw, wzrost obciążenia pracodawców składką zdrowotną, chaos w służbie zdrowia i aptekach, drenaż polskich rezerw dewizowych, które rząd zadeklarował na wsparcie upadających banków, zubożenie emerytalnych zasobów ludzi pracy wydartych z OFE
NIEKTÓRZY NIE POWITALI JUŻ NOWEGO ROKU
Dzisiaj mija 66 rocznica palenia Nowosielec i mordu na mieszkańcach naszej wioski dokonanego przez bandyckie ugrupowania powiązane z UPA. Tragedia ta na zawsze pozostanie jedną z najczarniejszych kart historii naszej miejscowości. Jak od wielu lat tak i dzisiaj o godz. 16-tej odbędzie się msza za pomordowanych w miejscowym kościele. Najmłodsze pokolenie powoli zapomina o tych wydarzeniach. Ten dzień kojarzą z zabawą i przygotowaniem do powitania Nowego Roku. Tamta grudniowa tragiczna noc okazała się dużo straszniejsza niż 6 lat wojny i okupacji hitlerowskiej.
TO BYŁA STRASZNA NOC
67 lat temu bandyckie ugrupowanie powiązane z Ukraińską Powstańczą Armią przeprowadziło w nocy z 29 na 30 grudnia atak na Nowosielce. Planem bandytów było nie tylko spalenie jak największej ilości budynków, ale również mordowanie mieszkańców. O północy wybuch silnego ładunku zdetonowanego pod stacją kolejową spowodował wyburzenie jego zachodniej połowy. Stacja miała identyczny wygląd jak ta w Zarszynie, czy Targowiskach. Na dobrą sprawę można było obiekt odbudować, ale władze nie kwapiły się do tego przez następne kilkadziesiąt lat. Maleńka kucza imitująca stacyjny budynek niczym z dzikiego zachodu przez wiele lat straszyła na trasie Jasło – Zagórz. 16 nazwisk upamiętnionych na tablicy ufundowanej w 1975 roku w miejscowym kościele przypomina o tej tragedii. Bezczynność bezpieki odbierającej broń kilka dni wcześniej wśród miejscowych oraz powiązania i koligacje bandytów z niektórymi mieszkańcami wsi do dzisiaj stanowią tajemnicę tamtego okresu. Czy mieszkańcy, a szczególnie potomkowie zamordowanych nie mają prawa do wyjaśnienia tamtych wydarzeń. Dlaczego IPN nie podejmie tego tematu? W archiwach z pewnością są materiały na ten temat, a świadkowie tragicznej nocy powoli odchodzą do wieczności. Od wielu lat odbywająca się w kościele msza w intencji pomordowanych, w tym roku zastąpiona została inną intencją.