Pod koniec zeszłego roku media doniosły, że syn premiera, Michał Tusk, na początku grudnia wziął udział w Chinach w kongresie na temat kolei dużych prędkości, a za jego przelot zapłaciły Polskie Koleje Państwowe. Środowa “Gazeta Polska” napisała, że organizatorem i sponsorem kongresu była firma China Railway Group Limited, do której należy przedsiębiorstwo Covec budujące do niedawna w Polsce autostradę A2. Więcej tutaj….źródło: www.wspolczesna.pl
Kategoria: Latest
MOST W BESKU JUŻ CZYNNY
Po wielu miesiącach otwarty do użytku został most na Wisłoku w Besku w ciągu drogi krajowej nr 28. Jest to zupełnie nowa konstrukcja wykonana przez firmę Mosty -Łódź. Teraz drogowcy przystąpią do rozbiórki przeprawy tymczasowej wykonaj z elementów stalowych. Po trzech latach od incydentu, kiedy na jezdni mostu wypadła dziura dokonana została naprawa, ale za to w jakim zakresie. Gdyby nie tymczasowy most pozwalający na ruch w obu kierunkach, budowa nowego mostu byłaby o wiele bardziej dokuczliwa. Nie tak dawno, gdy remontowano nie istniejącego już most, ruch odbywał się przez Mymoń.
NORWESKI MORD TO NIE PRZYPADEK
Tragiczne wydarzenia w Norwegii z ostatniego tygodnia są dowodem tego, że mamy poważny kryzys w społeczeństwach uznawanych za cywilizowane. Rozwój gospodarczy połączony z wszechobecnym konsumpcjonizmem oderwał ludzi od wartości określanych powszechnie jako wzorce etyczne. Od czasów rewolucji francuskiej, gdy zaczęto negować wartości oparte na dekalogu w społeczeństwach Europy zaczęły narastać frustracje, zagubienie i postawy krańcowe wobec dotychczas uznawanych reguł. Na przełomie XX i XXI wieku wywołany został globalny konflikt pomiędzy światem muzułmańskim i chrześcijańskim. Przenosi się on na środowiska emigrantów w krajach bogatego zachodu. Podsycane są waśnie pomiędzy wyznawcami różnych religii po to tylko, aby zapanował większy chaos i rozbicie moralne. Jako źródło zła wskazuje się obecnie fundamentalizm muzułmanów lub postawy skrajnie prawicowe często łączone z ultra katolickimi. Tymczasem źródło zła znajduje się ukryte wewnątrz takich układów. Ośrodki sterowania polityką globalną są zainteresowane tym, aby na świecie konflikty nigdy nie wygasły. Podsycane są postawy skrajnie narodowe (nacjonalistyczne), gdyż w tych warunkach udaje się dopiero realizować inne plany i zamierzenia związane z monopolem władzy, kontrolą systemu energetycznego na świecie i panowania nad rynkiem żywnościowym. Ci, którzy te konflikty tolerują lub je podsycają później przyjmują role sędziów i wydają wyroki na domniemanych lub faktycznych sprawców narodowych tragedii. Przykładem jest tutaj była Jugosławia, która przez wiele lat stawiana za wzorzec połączenia powojennego systemu wschodniego i zachodniego w końcu stała się ofiarą politycznych podżegaczy. Jak można ocenić system prawny danego kraju, kiedy sąd będzie się zastanawiał, czy człowiek, który zastrzelił ponad 90 osób może do czasu procesu chodzić wolno, czy należy go zamknąć w
NATURA NA SIŁĘ
Natura 2000 – program utworzenia w krajach Unii Europejskiej wspólnego systemu (sieci) obszarów objętych ochroną przyrody. Podstawą dla tego programu są dwie unijne dyrektywy: Dyrektywa Ptasia i Dyrektywa Siedliskowa (Habitatowa). Celem programu jest zachowanie określonych typów siedlisk przyrodniczych oraz gatunków, które uważa się za cenne i zagrożone w skali całej Europy. Wspólne działanie na rzecz zachowania dziedzictwa przyrodniczego Europy w oparciu o jednolite prawo ma na celu optymalizację kosztów i spotęgowanie korzystnych dla środowiska efektów. Jednolite prawo powinno ułatwić współdziałanie wielu instytucji zajmujących się ochroną przyrody stale i tych dla których jest to działanie oboczne. Zadanie i cel rangi europejskiej powinno łatwiej uzyskać powszechną akceptację społeczną, tym bardziej że poszczególne kraje członkowskie są zobowiązane do zachowania na obszarach wchodzących w skład sieci Natura 2000 walorów chronionych w stanie nie pogorszonym, co wcale nie musi wykluczać ich gospodarczego wykorzystania. Zasady wyznaczania W ramach programu wyznaczone zostają tzw. obszar specjalnej ochrony ptaków (Special Protection Areas – SPA) oraz specjalne obszary ochrony siedlisk (Special Areas of Conservation – SAC), na których obowiązują ochronne regulacje prawne. Obszary specjalnej ochrony ptaków są wyznaczane samodzielnie przez każde państwo. Komisja Europejska kontroluje jednak zgodność wyznaczonych obszarów z siecią tzw. IBA. W praktyce każdy obszar spełniający naukowe kryteria IBA musi być wyznaczony jako obszar specjalnej ochrony ptaków. W zakresie specjalnych obszarów ochrony siedlisk, każde państwo członkowskie musi opracować i przedstawić Komisji Europejskiej listę leżących na jego terytorium obszarów najcenniejszych pod względem przyrodniczym, odpowiadających gatunkowo i siedliskowo wymogom zawartym w Dyrektywie Siedliskowej. Po przedłożeniu listy, następuje proces ewaluacji i selekcji
SANOCKI PRZYSTANEK WIDMO
W samym centrum Sanoka przystanek linii autobusowych MKS jest przystankiem widmo. Przystanki autobusowe, te mniejsze i większe zawsze kojarzą się z dwoma elementami – zadaszeniem chroniącym przed deszczem i ławką, na której można usiąść w oczekiwaniu na autobus. Tymczasem ten najbardziej kluczowy przystanek w powiatowym Sanoku został pozbawiony ławki, która była zamocowana tuż pod ścianą domu handlowego. Teraz podróżni stoją lub siadają na parapecie okna. Zdrowym i silnym to nie przeszkadza, ale bywa, że wśród oczekujących są ludzie starsi, schorowani oraz inwalidzi. Nie ma dla nich miejsc siedzących na przestanku w środku miasta. Sytuacja taka nie wydaje się normalna. Czyżby znowu zabrakło gospodarza. To, że trwa odwieczny spór do kogo należą przystanki to rzecz oczywista. Przewoźnicy twierdzą, że do miasta lub samorządów, ci zaś, że to sprawa firm transportowych. Wielkie plany budowy podziemnych parkingów, centra handlowe, nowy bazar przy Lipińskiego, Aquapark i być może obwodnica – oto plany włodarzy miasta. Jednak ten przystanek to chyba nie trafiony pomysł, albo efekt czyjegoś zaniedbania. Podróżnym wypada życzyć zdrowia i dużo siły w nogach.
GDZIE SĄ NASZE DROGI?
Rozwój infrastruktury stracił rangę kluczowego priorytetu rządowego. Rząd Donalda Tuska tnie bez pardonu wydatki na infrastrukturę, budowę dróg i autostrad, modernizację torów kolejowych. Rozwój infrastruktury i dokonanie skoku cywilizacyjnego Polski, by zmniejszyć różnice dzielące nasz kraj od grona rozwiniętych krajów UE – te hasła przyniosły sukces wyborczy PiS w 2005 roku. W okresie zaledwie dwuletnich rządów udało się gwałtownie przyspieszyć tempo przygotowywania projektów infrastrukturalnych, opracować plany inwestycyjne państwa i co najważniejsze – zapewnić rozwojowi infrastruktury realną pozycję priorytetu całego rządu, łącznie z premierem i ministrem finansów.Tylko osoba złej woli lub kompletny dyletant nieznający prawideł procesu inwestycyjnego może uważać, że prowadzone przez obecny rząd inwestycje byłyby możliwe do rozpoczęcia bez uprzedniej pracy rządu PiS nad ich przygotowaniem. Nowych dróg nie będzieObecny rząd zastał “szuflady” Ministerstwa Transportu i Głównej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad zapełnione projektami inwestycji infrastrukturalnych i rozpoczętych przetargów w celu wyłonienia wykonawców tych inwestycji. Przypominam, iż na większości odcinków autostrad (ponad 540 km) oraz dróg ekspresowych (ponad 800 km) trwały zaawansowane prace firm projektowych przygotowujących na zlecenie GDDKiA projekty budowlane. Same wykupy gruntów obejmowały ponad 1200 km pasów autostrad i dróg ekspresowych. W budowie zaś w 2007 r. było 450 km autostrad i dróg ekspresowych. W ostatniej fazie były negocjacje na autostradowe inwestycje prowadzone i dedykowane partnerstwu prywatno-publicznemu (A1 Pyrzowice – Stryków – 180 km, A2 Stryków – Konotopa – 100 km, A2 Świecko – Nowy Tomyśl – 105 km), gdzie z koncesjonariuszem uzgodniono cenę i treść umowy – formalnie umowę podpisano w grudniu 2007 roku. Rząd Donalda Tuska
NIE POTRAFIMY SEGREGOWAĆ ODPADÓW?
Pojemniki rozstawione na butelki z tworzywa PET w Nowosielcach od pewnego czasu napełniane są nie tylko tymi odpadami, ale również innymi śmieciami, które z tworzywem sztucznym nie mają nic wspólnego. Dlaczego trafiają do tych miejsc kartony z mleka, opakowania z jogurtów i jakieś inne drobne śmieci? Jest to zwykła złośliwość i brak kultury. Selektywna zbiórka odpadów w naszej gminie nie jest czymś nowym. Ten system funkcjonuje już sporo ponad 10 lat. Ktoś robi na złość naszej społeczności psując nam opinię. Jeżeli taki stan rzeczy będzie się utrzymywał, to właściciel pojemników po prostu je zabierze i postawi tam, gdzie ludzie potrafią odpady segregować. To, że śmieci mamy przy drodze wzdłuż chodnika można zwalać na fakt, że nie ma ustawionych koszy, ale trudno uwierzyć, że nie da się odróżnić butelki PET z napoju od opakowania z produktów mlecznych w postaci kartonu lub kubeczka z jogurtu. Ile czasu potrzeba, aby nauczyć się kultury? 10, 15, a może 50 i więcej. Są pewnie tacy, którym braknie życia, aby posiąść prostą właściwie wiedzę, z zakresu poprawnej gospodarki odpadami.
ZALEW BEZ GOSPODARZA
Zbiornik wodny z zaporą w Besku spiętrzający wody Wisłoka staje się powoli zlewiskiem ścieków. Zamiast służyć celom zaopatrzenia w wodę dla znacznej części ziemi krośnieńskiej straszy wzdłuż brzegów stertami śmieci i odpadów. Kąpiel w zbiorniku nie jest specjalnie rzeczą przyjemną. Woda nie zachwyca czystością. Na dnie tuż przy brzegu łatwo pokaleczyć stopy i ręce, gdyż natrafienie na potłuczone butelki wcale nie należy do rzadkości. Władze środowiskowe w Rzeszowie na siłę próbują utworzyć na terenie gminy Zarszyn obszary Natura 2000, ale problemu tego zbiornika nie dostrzegają. Urzędnicy mają jak widać inne priorytety. Gdyby tak wybuchła epidemia spowodowana jakąś bakterią pochodząca ze zbiornika, może ktoś zainteresowałby się czystością wody i obrzeża zbiornika. Obecnie można stwierdzić, że gospodarza tego zalewu nie ma. Figuruje on tylko w papierach i to wszystko, a posiadane środki wystarczają z pewnością zaledwie na pensje. Gmina Zarszyn zaopatrywana jest w wodę z tego właśnie ujęcia. Może trzeba zainteresować ludzi w województwie tym tematem, to odpuszczą wciskanie nam na siłę ochronę traw na łąkach koło Jaćmierza, robaka żyjącego w martwym gatunku drewna w odrzechowskim lesie oraz nietoperzy mających siedlisko na strychu kościoła w Nowosielcach.
STRZELNICA ZAMIAST KAPLICY
Z wieści docierających do nas z Urzędu Gminy dowiadujemy się, że są plany budowy strzelnicy sportowej w Posadzie Zarszyńskiej. Jest to z pewnością inwestycja trafiona i bardzo gminie potrzebna. Infrastruktura jest już wszędzie ukończona, drogi wyasfaltowane, więc przyszedł czas na zachcianki szlachty strzelającej z dwururek. Będzie okazja do zjazdu braci kurkowej do stolicy naszej gminy. A iluż to wśród nich będzie prominentów, decydentów i prezydentów. Jak się towarzystwo nastrzela, to sobie pospaceruje po parku, przejdzie szlakiem bociana zarszyńskiego, a na koniec pójdzie pobiesiadować do miejscowej gospody. Wówczas będzie czas pogadania o interesach i załatwienia kolejnych intratnych programów oraz dofinansowań. Skromne kilkaset złotych na strzelnicę w Posadzie zaprocentuje w przyszłości dla naszego regionu deszczem pieniędzy. Do interesów trzeba mieć głowę.
WAKACYJNE WSPOMNIENIA
W piątek deszcz lał jak z cebra. Sobota była słoneczna i bardzo ciepła. Taka huśtawka pogodowa to efekt upałów w południowej i centralnej Europie. Okres wakacji jest czasem oczekiwania na słońce i wypoczynek nad wodą. To, że woda jest niebezpieczna utwierdzają nas media, co rusz donoszące o utonięciach. Były czasy, że na naszej Pielnicy ludzie kąpali się chętnie i tłumnie. Miejscem najchętniej odwiedzanym był jaz, do którego prowadziła droga koło Pana Zawiślana. Zastawa spiętrzała wodę na około 1,5 – 2 metry. Po dniu spędzonym w słońcu przy żniwach (kombajny jeszcze nie były powszechne) kąpiel w rzece była nie lada atrakcją. Drugie kąpielisko funkcjonowało koło kładki przy starej remizie. Po kąpieli można było pograć w piłkę na “kaczych dołach”. Sierpień zapamiętany jest, jako czas żniw i omłotów. Na “wsisku” koło sklepu GS nr 10 była ustawiona młockarnia z prasą obsługiwana przez Pana Bielenia. Kolejki z wozami wypełnionymi snopami zboża ustawiały się z obu stron. Ludzie pomagali sobie wzajemnie, a praca dawała satysfakcję. Później przyszedł okres polowania na kombajn. Trzeba było wyczekiwać w polu, aby nie przepadła kolejka uzgodniona z operatorem kombajnu. Nie było już tak ciężko jak dawniej, kiedy żniwa robiło się kosą, a zboże wiązało powrósłami kręconymi ręcznie. Rano i po południu na polach było rojno od krów. Drogi i miedze powypasane były do “gołej ziemi”. Dzisiaj gospodarzy już niewielu. Zewsząd słychać tylko warkot kosiarek spalinowych. Polne drogi pozarastały. Przyszedł czas swobody gospodarczej. Nic się nie opłaca. Mleko i chleb bez problemu kupujemy w licznych sklepach. Młode pokolenie może już