MORDERCY WKRÓTCE SIĘ POKAŻĄ

Wraca jak bumerang problem lisów. Drapieżniki te prawdopodobnie bardzo dobrze zniosły dotychczasowe warunki zimowe i wkrótce będzie się zaczynał okres ich wzmożonej aktywności. Nowe pokolenie tych rudych morderców już jest w drodze. Nasze służby sanitarne zamiast zacząć podawać im środki na ograniczenie populacji podają wzmacniające szczepionki. Kierowcy coraz częściej rozjeżdżają te stworzenia na naszych drogach. Lisy za niedługo będą się wałęsać między zabudowaniami i staną się drugą plagą po ślimaku luzytańskim.

MINISTER GRABARCZYK MA SPOSÓB

Minister Cezary Grabarczyk odpowiedzialny między innymi za stan PKP, a właściwie bałagan w tej firmie nie ma specjalnie powodów do zmartwień. Jego zdaniem sytuacja jest zupełnie normalna i to, że na trasie Przemyśl – Szczecin kursuje skład z czterema wagonami to rzecz normalna. Do standardów w innych krajach nam jeszcze daleko, więc minister może spać spokojnie. Nie wierzysz, zajrzyj tutaj. Dla pomysłowych polityków wprowadzenie nowych przepisów nie powinno być specjalnie trudne. Narzekania dopiero się zaczną.

CELEBRYCI – POSIEW MEDIÓW

Określenie celebryta stało się popularne od około dwóch lat. Wcześniej praktycznie nie istniało w użyciu w języku polskim. Oznacza ono osoby, które są obecne w mediach i o których się sporo mówi. Daniel Boorstin w 1961 roku stworzył tę definicję w oparciu o stwierdzenie: celebryt to osoba, która jest znana z tego, że jest znana. Można też przyjąć, że są to osoby, któż podtrzymują atrakcyjność mediów. Pomiędzy mediami i celebrytami występuje swoista symbioza, a generalizując jedni nie mogą istnieć bez drugich. Celebryta rośnie na mediach jak bakteria na podłożu w warunkach laboratoryjnych. Z kolei media bez celebrytów byłyby niczym potrawa bez przypraw. Na bazie celebrytów lansuje się modę, kosmetyki, obyczaje, lokale, styl bycia i diety odchudzające oraz wiele innych rzeczy. Kreci się to wszystko dlatego, że ludzie to kupują i wierzą we wszystko co się w mediach ukaże na temat celebrytów. Zjawisko można zakwalifikować do kategorii mediotyzmu. Produkt jest tu wysoko przetworzony, praktycznie w 90% przetrawiony, lekko przyswajalny, bez zawartości jakichkolwiek składników odżywczych (czytaj wartości wyższego rzędu). I to właściwie wszystko.

OFIARA CZY KAT?

Łącznie w latach 1945-1956 we wszystkich komórkach tylko wojewódzkiego UB na Dolnym Śląsku pracowało ponad 500 osób pochodzenia żydowskiego. Pytanie o pełną liczbę zatrudnionych w aparacie bezpieczeństwa Polski Ludowej/ PRL pozostaje nadal otwarte, podobnie jak problem związany z próbą określenia świadomości narodowej oficerów “bezpieki”, wśród których część już przed wojną manifestacyjnie odcinała się od swych żydowskich korzeni. Oderwani od rodzimego środowiska deklarowali swą polskość i światopogląd materialistyczny, w których wiarę głęboko zachwiały dopiero wydarzenia 1968 r., gdy w wyniku antysemickiej nagonki 1968 r. kilkanaście tysięcy polskich Żydów zostało zmuszonych do opuszczenia kraju. Ich wyjazd upowszechnił na świecie pogląd o ksenofobicznej Polsce i rzekomym antysemityzmie jej mieszkańców. Milczeniem pomija się przy tym fakt, że całą operację przeciwko Żydom zorganizowali ich niedawni towarzysze z “bezpieczeństwa”, a pośród wyjeżdżających do Izraela znalazło się kilkuset niedawnych sekretarzy partii, stalinowskich sędziów i prokuratorów, oficerów Informacji Wojskowej, Urzędu Bezpieczeństwa i Służby Bezpieczeństwa. Czytaj całośćźródło NDz

DZIAŁKA LUB DWIE, TO NIE PROBLEM

W Sejmie znajduje się rządowy projekt nowelizacji ustawy antynarkotykowej, który przewiduje, że prokurator, jeszcze przed wydaniem postanowieniu o wszczęciu śledztwa, będzie mógł odstąpić od ścigania, jeżeli zostaną spełnione trzy warunki: narkotyki będą posiadane w małej ilości, na własny użytek, społeczna szkodliwość czynu będzie znikoma. Projekt zmierza też do wprowadzenia zasady, że osoby uzależnione należy leczyć, a nie karać. /źródło interia.pl/Wnioski nasuwają się same. Dealer musi nosić przy sobie małe dawki, to że na użytek własny to jasne, a z tego trzeci warunek wypływa niemal automatycznie. Idziemy w kierunku prawa narkotykowego obowiązującego w Czechach.

SYNTETYCZNE ZIÓŁKA

Gdzie po ziółka ? Oczywiście do apteki. Leczenie preparatami ziołowymi wciąż uchodzi za naturalne, bezpieczne, pozbawione skutków ubocznych, a nawet stało się pewnym modelem życia ekologicznego, specyficzną filozofią życiową – przecież nastała era ekologii. Są ludzie, którzy wręcz odrzucają leki syntetyczne, jako szkodliwe i niezgodne z naturą człowieka. Przychodzą do apteki i proszą o „naturalny środek leczniczy”. Każdy zaproponowany preparat oceniają pod względem „naturalności” i zdecydowanie odrzucają to co chemicznie wytworzone nazywając to „trucizną, chemią, sztucznością”. Nasuwa się więc pytanie – czym jest ta tak wyjątkowo pożądana „naturalność leków ziołowych” ? Przecież wszelkie działanie leków roślinnych oparte jest właśnie na zawartych w nich związkach roślinnych. A związki roślinne to taka sama chemia jak każda inna (czyli ta syntetyczna też) – te same pierwiastki, układy cząsteczek, związki chemiczne. Posiadają tak samo jak środki syntetyczne działania uboczne, przeciwwskazania do stosowania oraz mogą wywierać wpływ na inne przyjmowane preparaty (wchodzić w tzw. interakcje lekowe). Niektóre z tych związków najlepiej działają w mieszaninie (wyciągi, nalewki, napary), gdyż następuje synergizm ich działania (nawzajem siebie uzupełniają). Ale niektóre z nich mają tak silne działanie na organizm, że izoluje się je jako pojedyncze związek chemiczne np. morfina, digoksyna. Często bywa tak, że dany związek chemiczny trudno otrzymywać bezpośrednio z rośliny (bo na przykład roślina jest pod ochroną, albo trudno poddaje się uprawie rolniczej, lub bardzo wolno rośnie) więc naukowcy szukają dróg syntetycznego otrzymywania takiego związku. Czy wtedy zwolennicy leków naturalnych potraktują go jako „sztuczny” ? Wygląda bowiem na to, że odstrasza ich słowo „syntetyczny”. Może kojarzy się

INSTYNKT STEROWANY

Przereklamowany i okrzyknięty wielkim sukcesem w świecie informatycznym portal społecznościowy Facebook to w sumie środowisko leni i lekkoduchów siedzących przed komputerem. Ich wspólnym mianownikiem jest to, że są omamieni reklamą tej marki. Czym jest w rzeczywistości to dzieło rudowłosego młodzieńca o imieniu Marek? Zarejestrowani użytkownicy portalu są przysypywani informacjami od takich samych osobników, którzy również wyłożyli swoje dane na publiczne forum. Sporą część roboty odwala za nich program, przesyłając potrzebne i niepotrzebne dane z kompa na komp. Ludziom się wydaje, że są w środku zainteresowania swoich znajomych, gdy tymczasem sztuczny ruch generują serwery należące do portalu. Zjawisko przybiera momentami postać swoistej psychozy. Społeczeństwu dzisiaj masowo się wmawia, że nie może się obejść bez Facebooka. Sączy się ta propaganda ze wszystkich niemal stacji radiowych. Facebook wciska się do gazet i mediów młodzieżowych. Cel tych zabiegów jest jeden. Sprzedawać maksymalną ilość reklam, zgarniać zyski i prowadząc wirtualną księgowość firmy budować imperium finansowe. Wartość tej marki liczona w olbrzymich kwotach nie ma w rzeczywistości odzwierciedlenia w jakimkolwiek majątku. Wiele takich firm jak ten cudowny portal społecznościowy jest w stanie wylecieć przez okno w ciągu kilku minut takiej zawieruch, jaka miała miejsce 11 września 2001 roku na południowym Manhattanie. W dzisiejszych czasach można ludziom wcisnąć niemal wszystko. Najtrudniej jest przekazać prawdę i wiadomości bez zbędnej panierki sensacji.

KOLEJNA STACJA GSM W NOWOSIELCACH

W Nowosielcach powstanie kolejna, czwarta już stacja telefonii komórkowej. Tym razem inwestuje Play. Wieża z zespołem anten, jako stacja bezobsługowa powstanie tuż obok placu byłej cerkwi na działce nr 1609. Będziemy wyjątkiem w gminie posiadając komplet stacji BTS wszystkich operatorów GSM działających w kraju. Co do krajobrazu można jednak mieć zdanie podzielone. Ani to ładne ani efektowne. Tym bardziej, że bezpośrednie sąsiedztwo placu o historycznym zabarwieniu, gdzie planowane jest ustawienie obelisku pamiątkowego nie specjalnie licuje z tym przedsięwzięciem. Protestów społecznych raczej nie należy oczekiwać z uwagi na znaczna odległość od domów. Pożytek z tego będzie taki, że jakiego by operatora nie wybrać, każdy u nas ma sygnał na maksa. Tego mogą nam pozazdrościć np. mieszkańcy Strachociny. Tam sygnał jest mizerny.

RZĄD POWINIEN TRAFIĆ POD TRYBUNAŁ STANU

Zabranie w bezprawny sposób naszych składek z OFE przez rząd Donalda Tuska jest wydarzeniem bez precedensu. Za takie działania, odpowiedzialni za to – premier i jego ekipa powinni stanąć przed Trybunałem Stanu. Jest niemal pewne, że to się stanie i jest to tylko kwestią czasu. Społeczeństwo nie do końca jest świadome, tego haniebnego czynu, jakiego dopuścili się obecni rządzący. Kiedy w 1997 roku wprowadzano reformę systemu emerytalnego, podstawowym jej atutem było to, że składki miały być inwestowane i nie zostaną przejedzone w systemie zusowskim. Dzisiaj miliony ludzi w biały dzień zostaje okradziona z ciężko zarobionego kapitału emerytalnego. Kolejny ordynarny zamach to sięgnięcie po środki z funduszu pracy, na który również wszyscy pracujący składkę odprowadzają. Te pieniądze są środkami, którymi powinno rozporządzać środowisko ludzi pracy. Ludzie Tuska zwijają się także przy pieniądzach związanych z Polskimi Lasami. Postawa rządu jest postawą ojca alkoholika, który własnemu dziecku zabiera ostatnie kilka złotych ze szkolnej książeczki oszczędzania i po kryjomu wyciąga z kieszeni cukierki, które dostało od babci. Skrajność tych zachowań potęguje fakt, że jeszcze nam się wmawia, iż jest to dla nas korzystne. W związku z tym, że nie mam prawdziwej partii opozycyjnej, a media są sprzymierzeńcem złodziejskiego rządu, społeczeństwo pozostaje w letargu. W innej sytuacji zdesperowane tłumy już dawno powinny znieść z powierzchni ziemi tę bandę hochsztaplerów.

BONIECKI FAŁSZERZEM RZECZYWISTOŚCI

Jest w historii Polski sporo postaci, które zostaną zapamiętane jako wrogowie naszego narodu i krzywdziciele, przy jednoczesnym micie, jakoby były one namaszczone do wykonania wielkiej i dziejowej misji. Ich aureole są kreowane przez media świeckie i laickie, chociaż są to nierzadko osoby konsekrowane lub bardzo blisko zwiazane z kościołem. Do takich osób z pewnością będzie się zaliczał redaktor naczelny Tygodnika Powszechnego ks. Adam Boniecki. Jego artykuły pisane w tym czasopiśmie stanowią duże zagrożenie dla intelektualnej czystości, szczególnie młodego pokolenia. Dawał tego wyraz już wielokrotnie, że jest zwolennikiem obcej racji stanu. To, co związane z narodem polskim i ojczyzną sprytnie i niemal niepostrzeżenie dyskredytuje. Dla przeciętnego czytelnika, który sięga tylko do jednego źródła informacji to, co pisze ten nota bene duchowny jest często bardzo logiczne i klarowne. W rzeczywistości popiera on szkalowanie i znieważanie naszego narodu. Najświeższy przykład to duchowe i rzeczowe wsparcie kłamstw zawartych w mającej się ukazać kolejnej książce Tomasza Grossa “Złote żniwa”. Taka postawa jest niegodna Polaka i rzetelnego dziennikarza. Ale czegóż to się można spodziewać po człowieku związanym z kłamliwymi środowiskami medialnych potentatów ITI i gazety wyborczej.