W tym samym czasie, gdy w Rzymie trwały uroczystości związane z beatyfikacją Jana Pawła II świat ogarnięty przemocą szykował kolejne zbrodnie. W Pakistanie zamordowany został dawny przyjaciel imperialistycznej Ameryki Osama Bin Laden. W latach wojny radziecko – afgańskiej był on amerykańskim sojusznikiem. Kiedy stał się symbolem zamachu na nowojorskie wieże WTC, zorganizowanym przez zakamuflowane wciąż siły dążące do konfrontacji ze światem islamu, stał się celem nr 1 dla amerykańskiej armii. Czy można mówić o sukcesie, kiedy polowanie na niego trwało prawie 10 lat. Zginęło kilka tysięcy żołnierzy w Iraku i Afganistanie. Wciąż leje się krew na bazarach i przed urzędami w tych krajach. W Libii w czasie bombardowania ginie syn i wnukowie legalnego przywódcy tego kraju Muammara Kadafiego. I znów zachód mówi o sukcesie. Czyż to nie jest przeciwstawność do tych poglądów, jakie głosił nasz papież. Z wielką mocą nawoływał on do porzucenia cywilizacji śmierci. Tym bardziej należy mieć nadzieję, że gdy w Polsce nastaną rządy ludzi prawych i godnych sprawowania urzędów, którzy odetną się od kompanów siejących śmierć, Polska da przykład dla świata, jak należy wzajemnie współpracować, nie bazując tylko na wyzysku finansowym, obłudzie politycznej i fałszywej przyjaźni.
Kategoria: Ciekawostki
TAKIEGO MINISTRA JESZCZE NIE MIELIŚMY
„To pasażerowie podejmują decyzję o tym, jaki środek transportu wybrać i kiedy rozpocząć podróż. Muszą liczyć się z tym, że jeśli podejmują tę decyzję w ostatniej chwili, w składach może brakować miejsc, które objęte są rezerwacją. A w składach, w których nie ma tej rezerwacji, też może miejsc brakować”.Minister Infrastruktury Cezary Grabarczyk tą wypowiedzią rozwiązał zagadkę problemów PKP z zapewnieniem właściwego poziomu usług. Głupi naród bierze się za podróżowanie nie wiedząc, że ta decyzja powoduje w konsekwencji tyle nieporozumień i nerwów. Ta postać gabinetu premiera Tuska jest chyba zwierciadłem całego składu Rady Ministrów. PO(noć) rządząca partia i jej elektorat to ludzie inteligentni, wykształceni i zdecydowanie odcięci od ciemnogrodu. Nawet najlepsze polskie komedie nie mają takich scenariuszy, jakie pisze nasza obecna władza. Ponoć cała elita ministerialna na czele z premierem to paczka ze studiów. To wiele tłumaczy.
GOTOWI SIĘ OBRAZIĆ
Facebook zakazany w mediach publicznych! Głupota? Facebook FB KRRiT Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji zakaz serwis społecznościowy Mędrcy z Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji przemówili. KRRiT wydała oświadczenie w sprawie odsyłania widzów i słuchaczy do serwisów społecznościowych (głównie Facebooka) po więcej informacji. Członków Rady zainspirował słuchacz-skarżypyta , który doniósł, że prezenterzy Programu I Polskiego Radia często odsyłają do Facebooka, przez co bezczelnie reklamują społecznościowe imperium http://www.fejsik.pl/Absurd-W-p… . Stanowisko KRRiT jest jednoznaczne: nadawcy publiczni nie powinni odsyłać swoich odbiorców do rzeczonych portali. Okazało się jednak, że członkowie Rady zdają sobie sprawę z potencjału serwisów społecznościowych. To cieszy. Obecność nadawców w Internecie, w tym na portalach społecznościowych, stanowi dziś oczywisty element kontaktów ze słuchaczami i widzami. Jest to również forma promowania programu i działań związanych z zadaniami realizowanymi przez nadawcę – czytamy w stanowisku Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji z dnia 27 kwietnia 2011 roku. Nadawcy publiczni powinni jednak zachować kontrolę redakcyjną nad treściami upowszechnianymi w Internecie, przede wszystkim przez umieszczanie ich na własnych portalach (w tym w serwisach społecznościowych). Nie powinni odsyłać odbiorcy do mieszczonych w Internecie treści niezbędnych do zrozumienia audycji. Prezentowanie na antenie faktu obecności nadawcy na innych portalach i w serwisach społecznościowych powinno mieć charakter informacji pozbawionej cech reklamy czy też promocji samych portali bądź serwisów. KRRiT będzie oceniać poszczególne problemy rodzące się w procesie konwergencji mediów. Będzie reagować w sytuacjach, gdy w przekazach dotyczących portali czy stron internetowych wystąpi ukryty przekaz handlowy. Koniec stanowiska KRRiT. Warto zwrócić uwagę na fakt, że w dokumencie opublikowanym przez KRRiT nie
ŚWIĘTA W MEDIACH
Media w przygniatającej części laickie nie specjalnie chyba przepadają za świętami kościelnymi. Wszak jest to czas, kiedy w Polsce zapełniają się świątynie, ludzie mają kontakt z tradycjami od wieków kształtowanymi przez kościół. Jak tu pisać o duchowych przeżyciach narodu, skoro poprawność polityczna i wytyczne właścicieli koncernów medialnych wyraźnie tego zakazują. Na silę więc wprowadza się elementy zastępcze dla tradycji świątecznych. Widać to szczególnie w okresie grudniowych świąt Bożego Narodzenia, gdy najważniejszymi medialnymi elementami tego okresu są prezenty, wystrój hipermarketów, dobra konsumpcyjne i plumkające kolędopodobne melodyjki. Wielkanoc niesie znów bogactwo czekoladowych zajączków oraz przepisów na wypieki i tradycyjne mazurki. W gazetach pisze się o najważniejszym śniadaniu w roku, bez wgłębiania się w sens historycznych przesłanek kształtujących bardzo bogate tradycje w polskim społeczeństwie. Tymczasem śniadanie jedzone każdego dnia jest ważne dla funkcjonowania naszego organizmu. Starannie omija się w przekazach medialnych wszelkie sformułowania, w których zawarte jest słowo Bóg, wiara lub grzech. To nie przypadek, że w Traktacie lizbońskim, przy jego objętości zajmującej blisko 300 stron ani raz nie występuje słowo Bóg w jakimkolwiek przypadku. Papież Polak uparcie lansowany jest jako postać z okna przy Franciszkańskiej 3 lub amator wadowickich kremówek. Głębszych i bardziej wartościowych treści na próżno szukać w relacjach największych gazet i stacji telewizyjnych. Wiara młodego pokolenia Polaków zaczyna powoli stawać się głęboka niczym węgierski Balaton. Czy mamy osiągnąć standard taki, jaki jest w Czechach lub we Francji? Miejmy nadzieję, że jednak w następnych pokoleniach wciąż będziemy się odróżniać od tej części Europy, która dla wiary i praktyk religijnych zarezerwowała niewiele
KONTROWERSYJNY WYROK
Wyrok “w wykonaniu” przypadkowego sędziego (wyznaczony, wylosowany, na ochotnika?), mało znanego, niezbyt doświadczonego, podważa ideę państwa sprawiedliwego, przyjaznego, etycznego. Niektóre wyroki bywają po prostu skandaliczne i wywołują ferment tak w całym społeczeństwie (media), jak też psują wizerunek polskiej Temidy, który to wizerunek każdy obywatel kształtuje i zachowuje w swoim rozumie i pragnie, aby był coraz godniejszy. Do szokującego wniosku doszedł wrocławski sąd, który orzekł – “Nie można znieważyć prezydenta, który już nie żyje”, uniewinniając od zarzutu zniewagi głowy państwa młodą mieszkankę Oleśnicy, która podczas trwania żałoby narodowej, na fladze narodowej umieściła napis “ch. . . w d. . . Kaczorowi. Wierni Polacy”. Przeczytaj całość.
INWIGILACJA OD ZERÓWKI
Z wypowiedzi poseł Marii Nowak: (fragmenty) ……….. System informacji oświatowej funkcjonuje w szkolnictwie od 2005 r. ….. Przedłożony projekt nie jest nowelizacją obecnie obowiązującej ustawy, lecz zupełnie nowym, i to złym, przepisem prawnym. Projekt ten zakłada m.in. gromadzenie jednostkowych spersonalizowanych danych dotyczących uczniów, słuchaczy i nauczycieli, w tym również tzw. wrażliwych danych osobowych. Zgodnie z projektem do bazy mają być wprowadzone m.in. takie informacje jak: określenie niepełnosprawności dziecka, zagrożenie niedostosowaniem społecznym, objęcie pomocą psychologiczną. Klub Prawo i Sprawiedliwość zdecydowanie sprzeciwia się takiemu projektowi. ………….. Panie Marszałku! Wysoka Izbo! W uzasadnieniu czytamy, że zgromadzenie danych indywidualnych pozwoli na prawidłową politykę oświatową i lepsze zarządzanie oświatą, ale są to jedynie slogany niepoparte żadnymi konkretnymi argumentami. Należy zauważyć, że żadne z opracowań Biura Analiz Sejmowych, a jest ich kilka, nie wskazuje jednoznacznie, że zakres gromadzonych danych jest niezbędny i konieczny. Na przykład w opinii BAS z 18 stycznia 2011 r. czytamy: Zasadne wydaje się minimalistyczne podejście do zakresu danych osobowych zbieranych w centralnej bazie i stawianie pytań o to, które dane są konieczne, a z których można bez istotnej szkody dla naszej wiedzy o funkcjonowaniu systemu zrezygnować. Należy także zwrócić uwagę na opinię generalnego inspektora ochrony danych osobowych. Czas mi nie pozwala, ale bardzo krótko zacytuję: Należy wziąć pod uwagę zagrożenia związane z istnieniem tak wielkiego zbioru danych, związane zarówno z niebezpieczeństwem bezprawnego ujawnienia zgromadzonych danych, jak i pokusą wykorzystania ich do innych celów aniżeli te, dla których zostały pierwotnie zebrane. Biorąc powyższe pod uwagę, Klub Parlamentarny Prawo i Sprawiedliwość stoi na stanowisku,
CHORY TO NIE INTERES
DEBATA O REFORMIE SŁUŻBY ZDROWIA Poseł Kazimierz Smoliński: Panie Marszałku! Wysoka Izbo! Nie chcę nikogo straszyć, ale chciałbym przytoczyć tekst z gazeta.pl sprzed 3 dni. Gazeta doniosła, że jedna z firm prowadzących dodatkowe ubezpieczenie zdrowotne wykluczyła z tzw. pakietu rodzinnego osobę, albowiem ta przez rok była 5 razy u ortopedy, 1 raz u okulisty, 1 raz wykonała zdjęcie kręgosłupa. Ale firma łaskawie przedłużyła ubezpieczenie małżonkowi tej osoby, ponieważ ani razu nie korzystał z usług medycznych w ciągu roku. Dodajmy, że abonament miesięczny w takich usługach to 187 zł miesięcznie. Czy nie ma obawy, że zaproponowany system również będzie prowadził do takich wykluczeń, skoro świadczenia zdrowotne będą realizowane przez spółki prawa handlowego, które ex definitione są nastawione na zysk? Czy rząd nie widzi zagrożeniastenogram z posiedzenia Sejmu
MYŚLIWI WYJDĄ W POLA
Koła Łowieckie korzystające z terenów na terenie Nowosielec mają w planach zagospodarowanie gruntów przyleśnych dla zasiewów roślin, z których korzystać będzie zwierzyna leśna. Na wydzierżawionych gruntach może zostaw zasiana kukurydza, pszenica lub owies. Jednym z argumentów tych działań jest i to, że takie przyleśne uprawy powstrzymają zwierz eta od cedrówek na pola uprawne i powstawanie szkód.
DOBRE MINY DO ZŁEJ GRY
Gdyby Polska była w strefie euro już dawno prześcignęlibyśmy Greków i Irlandczyków, jeżeli chodzi o zapaść finansową państwa. Ileż cynizmu potrzeba, aby tak spokojnie patrzeć Polakom w oczy, w tej tragicznej sytuacji finansowej. Robi to minister Rostowski, robi Balcerowicz i robi Tusk. Rząd zachowuje się jak Janosik, z tą jednak różnicą, że grabi wszystkich i czyni to systematycznie. Naród nie zdaje sobie sprawy, że jest permanentnie okradany i zadłużany jak nigdy dotąd. Premier ma jeszcze chęć w tej sytuacji odgrywać rolę dobrego wujka i deklaruje pomoc bankrutom ze strefy euro. Nawet Słowacja się na to nie zdobyła, chociaż jest już od półtora roku członkiem klubu finansowych szaleńców. Wirtualne konta emerytalne w ZUS będą za 20 lat wyglądać identyczne jak lokaty bankowe obywateli, którym banknot o nominale 10 000 zł zamienił się w złotówkę za sprawą denominacji. Do wózka w Kauflandzie w sam raz.
KRAWĘŻNIK TO PODSTAWA
O drogach i absurdach oraz dziurach na nich można pisać i mówić w nieskończoność. W Polsce nie możemy się uporać z problemami budowy infrastruktury drogowej z powodów banalnie prostych. Za dużo mamy urzędników i biurokracji, a za mało ludzi na budowach, w tym inżynierów nadzorujących roboty. O technikach trudno wspomnieć, chociaż kiedyś w Brzozowie kształciło się w tej specjalności spore ilości absolwentów. Dzisiejszy inżynier projektant zaczyna projekt od podstawowego elementu jakim jest krawężnik drogowy. To jest po prostu podstawa. Jak ta podstawa jest ważna przekonują się niepełnosprawni, matki z wózkami dziecięcymi oraz ludzie w podeszłym wieku, a czasem i kierowcy próbujący dostać się na pobocze ufortyfikowane owym krawężnikiem. Po wybudowaniu drogi wydzielonej betonowym marginesem ktoś zaczyna główkować, że są miejsca, gdzie trzeba normalnie przejść przez jezdnię, wjechać na posesję lub pobocze. To z reguły zaczyna kolejny etap robót, czyli przebudowę. Wydziera się owe osławione krawężniki, obniża wejścia i wjazdy na przejścia dla pieszych i przy okazji zrobi jeszcze coś pożytecznego, o czym zapomniał pierwszy projektant. Japończycy budując chodniki w nowo powstałych osiedlach wyznaczają ich przebieg w sposób naturalny. Na zaoranej i wyrównaj powierzchni terenu budują chodniki w miejscach, gdzie są wydeptane przez ludzi ścieżki. U nas wciąż lepiej wie którędy ludzie mają chodzić pozbawiony praktyki i zdrowego rozsądku projektant.