Czy trwa zmowa pomiędzy operatorami telefonicznymi GSM i Urzędem Komunikacji Elektronicznej? Obecnie uprawiany proceder ma jeden cel – zbijanie kasy na użytkownikach telefonów komórkowych? Ci pierwsi, czyli operatorzy wykupują numery z drogim dostępem i udostępniają cwaniakom w opcji płaci klient otrzymujący wiadomość. UKE zamiast stać na straży praworządności, na niby walczy z tym jawnym rozbojem, udostępniając listę naciągaczy na swojej stronie. Poszkodowani zanim tam trafią (o ile w ogóle tam zaglądną), płacą setki tysięcy złotych za niechciane SMS-y. Skąd wiadomo, że interes nie jest organizowany w trójkącie UKE – Operator – Organizator konkursu (prawie zawsze rejestrowany za granicą). Tylko w Polsce jest to możliwe. Na zachodzie przeciętna kancelaria adwokacka puściłaby z torbami takich kombinatorów, aby w przyszłości takie pomysły nie przychodziły im do głowy. Czego tu się jednak spodziewać, skoro afery i nadużycia to chleb powszedni w rządzie, ministerstwach i podległych im instytucjach.
„Urząd Komunikacji Elektronicznej zwraca uwagę, że reklamację dotyczącą konkretnej gry, loterii, serwisu informacyjnego należy zgłaszać do podmiotu organizującego – oferującego daną usługę, a nie do operatora telekomunikacyjnego, który nie jest dostawcą takiej usługi.
Prezes Urzędu Komunikacji Elektronicznej prowadzi jawny rejestr numerów wykorzystywanych przez dostawców usług o podwyższonej opłacie, zawierający informacje dotyczące nazwy, adresu siedziby, a także rodzaju i zakresie świadczonej usługi oraz numerze lub numerach wykorzystywanych do świadczenia tej usługi” – wyjaśnienia na jedne ze stron www.