W BAŻANÓWCE ZAGRALI LEPIEJ

W studniach nowosieleckich gospodarstw widać dno. Wody nie ma lub odczuwa jej notoryczny brak około 60% mieszkańców. Problem jest bardzo poważny. Ludzie nie mają w czym umyć naczyń, nie mają wody do mycia i kąpieli oraz do prania. Do celów spożywczych da się jakoś te niedobory uzupełnić, gdyż tutaj wody idzie najmniej. Butelka 5 litrowa mineralnej jest w sklepach dyskontowych w cenie około 1,60 zł. Pozostałe potrzeby niestety pochłaniają wody znacznie więcej. Kiedy rodzina jest liczna i jeszcze do tego są małe dzieci trudno jest funkcjonować przy pustym kranie. Gdy na początku lat 90-tych tamtego wieku grupa zapaleńców zbierała fundusze na wodociąg ludzie mieli nadzieję, że to będzie szybka i sprawna inwestycja. W gminie wiele się mówiło o tych zadaniach, czyniono pospieszne kalkulacje i przymiarki do budowy nitki zasilającej z ujęcia w Sieniawie. Jak się okazało wiele lat później, zbierane pieniądze były dobrowolną darowizną na rzecz Urzędu Gminy i wcale nie było konieczne obarczanie społeczeństwa tymi zbiórkami. W tym samym czasie lub nieco później zbiórki pieniędzy dokonywano w innych miejscowościach, wszak cel był szczytny, a dobrodziejstwo dostatku wody płynącej z kranu bardzo obiecujące. W czasie, gdy nasze składki trafiły do gminy, perspektywa uruchomienia wodociągów była równie odległa, jak dzisiejsze plany lotu na Marsa. Minęło dwadzieścia lat. Wodociągi są już w Zarszynie, Posadzie Zarszyńskiej, Jaćmierzu i Bażanówce. I nie ma tutaj niczego sensacyjnego, ale jeden fakt może nieco zaskakiwać. Mała Bażanówka, ale mądrze i skutecznie zarządzana przez swoich przedstawicieli, zbierając pieniądze postawiła warunek, że przekaże je do gminnej kasy w chwili, gdy rozpoczną się roboty. Był to rok 2001. U nich woda w kranach płynie już od dawna.

Leave a Reply

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *