MA SIĘ ZEPSUĆ

Firmy produkujące dobra powszechnego użytku stanęły w ostatnich czasach przed nowym wyzwaniem. Jest to wyzwanie związane nie z postępem technicznym, czy rozwojem technologicznym służącym ludziom, ale wywodzi się ono z gruntu źle pojętej ekonomii i wypaczonych praw wprowadzonych do współczesnego obrotu gospodarczego. Klienta wabi się dzisiaj nie tylko ceną, ale również licytuje okresem gwarancyjnym na konkretny sprzęt. I tu zaczyna się paradoks. Urządzenie, które ma gwarancję np. 5 lat wytrzyma pięć lat i następnie powinno się zepsuć. Dlaczego tak jest? Nad takim właśnie scenariuszem pracują bogate laboratoria i pracownie projektowe. Materiały są dobierane w taki sposób, aby po określonym czasie ulec uszkodzeniu. Jaki zysk będzie mieć firma, która wyprodukuje urządzenie o trwałości 15, 25 lub 30 lat. Taka procedura prowadzi wprost do utraty rynku i zastoju gospodarczego. Klient nawet nie wie, że kupując wspaniałą pralkę z możliwością odwirowania 1200 obrotów na minutę nie dostanie już w serwisie łożysk do bębna, tylko będzie musiał zapłacić za wymianę całego bębna łącznie z korpusem pralki. Instrukcje serwisowe sprzętu RTV mówią wprost o ograniczonej trwałości podzespołów. Sztuka produkcji takich detali została opanowana do perfekcji w rozwijających się Chinach. Nie bez podstawy przyjęło się zatem określenie “chińszczyzna” w odniesieniu do rzeczy mało trwałych, szybko zużywających się lub wprost tandetnych. Modzie tej, a właściwie rygorom konkurencji pod przymusem uległy tak znane marki jak Philips, Samsung, Grundig, Bosch i wiele innych.

Leave a Reply

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *