KRYZYS CZY WYBÓR?

W sytuacji systematycznego demontażu chrześcijańskiego depozytu wartości trudno dziś żyć autentycznie po chrześcijańsku. Trzeba po prostu płynąć pod prąd. Trzeba być przygotowanym na to, że będzie się znienawidzonym za wierność Chrystusowi, za to, że nie idzie się szeroką drogą pogańskiego życia.
To nie przypadek, że pierwsze przykazanie Dekalogu domaga się od nas wiary w jedynego Boga i odrzucenia pogaństwa. Jest ono bowiem fundamentem wszystkich innych przykazań oraz prawd wyznawanej przez nas wiary. Wbrew pozorom pogaństwo nigdy nie umarło. W ciągu wieków zmieniało tylko swoje oblicze. Zmieniało bogów i sposoby oddawania im czci. Zaczynało się ongiś i zaczyna dziś wraz z odrzuceniem planu Bożego objawionego w Jezusie Chrystusie, czyli wraz z odrzuceniem Jezusa Chrystusa. Obecnie staje się wyjątkowo silne i wyjątkowo groźne. Ogólnie rzecz biorąc, występuje w dwóch postaciach. Jako tzw. pogaństwo na zewnątrz Kościoła oraz pogaństwo wewnątrz Kościoła. Tak zwani zewnętrzni neopoganie to ludzie niewierzący, którzy otwarcie odrzucają wiarę i moralność chrześcijańską, a w ich miejsce głoszą wartości pogańskie. Nie mają oni w najmniejszym stopniu świadomości, że człowiek nie istnieje dla swojej chwały, lecz dla chwały Bożej. Nie dostrzegają różnicy jakościowej między Bogiem a człowiekiem. Jeśli godzą się na Boga, to tylko jako na coś, o czym można mówić i czym można dysponować według własnego uznania, jakby się było Mu równym. Żyją w “nieobecności Boga”. Żyją tak, jakby Bóg nie istniał. Uwolnili się od związku z Nim. Ogłosili się całkowitymi panami siebie i swojego losu. Weszli na Boży tron jako niezależni od nikogo twórcy nowej moralności, bezbożnej, nie mającej nic wspólnego z Dekalogiem. Sami sobie i wszystkim swoim, nawet najbardziej wszetecznym zachciankom i występkom oddają boski kult. Jest ich dziś bardzo wielu. Można bez żadnej przesady powiedzieć, że niektóre całe współczesne narody żyją tak, jakby Bóg nie istniał i nie pozostawił im swojego moralnego prawa. Odrzuciły ze swojego światopoglądu wertykalny, nadnaturalny wymiar rzeczywistości i człowieka. Pozbyły się ze swojego życia – indywidualnego i społecznego – pierwiastka sacrum. Żyją tylko w wymiarze horyzontalnym: doczesnym i materialnym.

Fragment wykładu JE księdza arcybiskupa Stanisława Wielgusa wygłoszony 7 września 2002 r. na Jasnej Górze w czasie Dni Modlitw Ruchu Kultury Chrześcijańskiej “Odrodzenie”

Leave a Reply

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *