DIALOGI EGZORCYSTY

Diabeł istnieje i przybiera różne postacie.
Oto pierwsza część rozmów z demonem włoskiego egzorcysty ks. Józefa Tomasellego. Wielokrotnie widział on demona w ludzkiej postaci. Był świadkiem wydarzeń, w które – jak sam powiedział – trudno byłoby mu uwierzyć, gdyby nie przeżył ich osobiście. Tekst przetłumaczony został ze strony www.papanews.it, prowadzonej przez watykanistę G. Barile’a z katolickiego stowarzyszenia “Tu es Petrus”. Szatan jako ojciec kłamstwa nie jest wiarygodnym partnerem dialogu, dlatego zamieszczona rozmowa niech posłuży tylko ku przestrodze i refleksji nad własnym życiem. (Redakcja)
 – Melid, wiem, że chociaż zawsze dążysz do zła, wbrew twojej woli, dzięki Bożemu zrządzeniu możesz też przyczynić się do dobra. Wywiad ten może uczynić wiele dobrego, a ja proszę Boga, aby cię zmusił do odpowiedzi na moje pytania. – O co ci chodzi, klecho? Nie zapominaj, że mówisz z Melidem! Skąd wiesz, że nazywam się Melid? – Sam mi to powiedziałeś, podczas naszego pierwszego spotkania. Wiele lat temu. Powiedz mi jednak, Melid, kim byłeś, zanim stałeś się demonem? – Byłem oficerem na Dworze Anielskim, byłem Cherubinem. Teraz jestem urzędnikiem szatana. – Dlaczego opuściłeś Raj i spadłeś do piekła? – On, Najwyższy, powiedział mi i moim towarzyszom, że podda nas próbie. Nie powiedział, że ukarze nas piekłem. – Na czym polegała owa próba? – Mieliśmy pogodzić się z tym, że Syn Najwyższego przyjmie ludzką naturę, a my posiadający naturę anielską, która jest o wiele szlachetniejsza od ludzkiej, mielibyśmy oddać Mu pokłon i czcić Go. Lucyfer, który lśnił jak słońce na niebie, zbuntował się: “Jeśli stanie się człowiekiem, nie będę Mu służył, będę ważniejszy od Niego”. Wiele zastępów anielskich podzielało opinię Lucyfera. Wywiązała się walka pomiędzy Michałem i Lucyferem, i nagle spadliśmy do piekielnej otchłani. – Żałujesz teraz zła, które uczyniłeś? – Nie bądź śmieszny! On, Najwyższy, nie powinien się tak uniżyć! Nienawidzę i zawsze będę nienawidził Chrystusa, bo z Jego winy jestem w piekle. To niesprawiedliwe! Tylko jeden grzech popełniłem i jestem skazany na ogień wieczny. Wy z wieloma grzechami i to bardzo ciężkimi macie tę Kobietę (Matkę). Żebyśmy my także Ją mogli mieć! – Wy, demony, nie potrzebujecie snu, odżywiania się, nie czujecie zmęczenia. Jak wykonujecie swoje zadania? – Wylewając nienawiść na Boga powinniśmy odczuwać przyjemność, a tymczasem to potęguje tylko nasze cierpienie. – Czy przebywacie zawsze w gorejącej otchłani czy też możecie z niej wychodzić? – Tylko dzięki przyzwoleniu Najwyższego Lucyfer może wysyłać demony na świat. Ty jako ksiądz wiesz, że wyroki Boskie są niezbadane. Demony krążące po świecie nadal cierpią, ponieważ zawsze znajdują się pod karzącą ręką Boga. Ale krążąc po świecie mogą znaleźć ulgę. – Rozumiem w pewnym stopniu tę rzeczywistość, ponieważ Jezus powiedział: “Kiedy demon wychodzi z człowieka, idzie w poszukiwaniu odpoczynku”. Poza tym ty sam, Melid, dałeś mi to do zrozumienia, kiedy podczas egzorcyzmu pytałeś mnie: “Powiedz, gdzie mam pójść, a pójdę sobie!” Powiedziałem ci wtedy: “Odejdź na pełne morze i wejdź w jakąś rybę”. A ty na to: “Ja szukam ludzi”. Dodałem więc: “Dlaczego nie chcesz wejść w rybę?” Odpowiedziałeś: “Dlaczego ty nie chcesz odpoczywać w ciele zwierzęcia?” Błąkając się po świecie możecie, o ile Bóg na to pozwoli, zapanować nad ludzkim ciałem. Dowodem na to są opętani. Kiedy jednak nie możecie zapanować nad ludzkim ciałem, wchodzicie w zwierzęta, jak w Gerazie za czasów Jezusa. Możecie także zapanować nad pewnymi miejscami, szczególnie tam, gdzie odbywają się seanse spirytystyczne, wywołując przerażające zjawiska, dla których ustąpienia są potrzebne specjalne błogosławieństwa kapłańskie… – Masz inne pytania? – Dopiero zacząłem. Ponieważ w ciele ludzkim doświadczasz jakiegoś odpoczynku, kiedy więc możesz wejść, uciekasz się do różnych sztuczek, aby w nim jak najdłużej pozostać. Po pierwsze robisz wszystko, aby nie rozpoznano cię i nie egzorcyzmowano z tej osoby. Wybierasz na przykład ludzi, którzy cierpią na jakąś dolegliwość. W ten sposób zamiast zająć się opętaniem, wszyscy koncentrują się na chorobie. Ty boisz się egzorcyzmów i kiedy jesteś zidentyfikowany, próbujesz wprowadzić w błąd kapłanów egzorcystów. Dlaczego wy, demony, wolicie wrócić do piekła, niż znosić egzorcyzmy? – W piekle cierpienie jest ogromne, ale podczas egzorcyzmów jest ono jeszcze większe. W piekle jesteśmy daleko od Boga. Podczas egzorcyzmów jesteśmy bliżej Niego i cierpienie wzrasta. Podobnie jak w przypadku pieca: im bardziej zbliżasz się do niego, tym bardziej odczuwasz żar z niego bijący. – Teraz, Melid, zmienimy temat. Wiesz dobrze, że czasami Jezus sam wybiera sobie dusze i wprowadza je w stan mistyczny. Te dusze są batalionem szturmowym przeciwko wam, demonom. Cieszą się one rozlicznymi wizjami niebiańskimi. Cierpią jednakże niezmiernie, ponieważ ratują wiele zagubionych dusz. Wy, demony, znacie te wybrane dusze bardzo dobrze. – No pewnie, znamy je dobrze i każdą z nich śledzimy w dzień i w nocy. Jeśli Chrystus pracuje w tych duszach na 100 procent, to my wysilamy się w naszych diabelskich zakusach na 90 procent. Uderzamy bezpośrednio w te mistyczne dusze, a pośrednio także w ich kierowników duchowych. – Przypomnę ci historię jednej duszy, którą prowadzę od 35 lat, męczennicy powołania zakonnego. Od dzieciństwa Jezus wpoił w nią mocne pragnienie bycia zakonnicą. Kiedy wielokrotnie usiłowała zrealizować swoje powołanie w różnych zakonach, ty poprzez swoje niecne podstępy sprawiałeś, że ze wszystkich wspólnot była bezlitośnie wyrzucana. Kiedy została już dopuszczona do obłóczyn, uroczystego przywdziania habitu, kilka dni przed tym wydarzeniem obciąłeś jej włosy. Ryt obłóczyn przewidywał obcięcie nożyczkami włosów aspirantce przywdziewającej strój zakonny. Przełożona musiała udawać, że obcina włosy, których przecież nie było. Powiedz, po co obcinałeś te warkocze, które ja do dziś zachowałem na pamiątkę tych wszystkich wydarzeń? – Pewnego dnia ta dziewczyna dokonała aktu próżności z zachwytu nad swoimi pięknymi warkoczami. Najwyższy pozwolił mi wtedy na obcięcie jej włosów na zadośćuczynienie tego próżnego czynu. – Ale także i tym razem nie dałeś za wygraną. Dziewczyna znowu musiała opuścić klasztor… Dlaczego tak dręczysz tę osobę? – Poprzez swoje pełne wyrzeczenia życie wyrywa z moich szponów wiele dusz, a ja nie mogąc temu przeszkodzić, przynajmniej prześladuję ją w dzień i w nocy. Wiem, że Chrystus zwycięży, ale chociaż w ten sposób wyładuję swoją złość. – Melid, wiem, że masz potężnych wrogów, a są to ci, którzy na co dzień żyją w głębokiej przyjaźni z Bogiem i ich apostolstwo przynosi obfite owoce. Masz też niestety wielu zwolenników. Twierdzą, że nie wierzą w ciebie, ale żyją według twoich wskazań. Przeczą istnieniu piekła i oddają się grzechowi, dążąc jedynie do zaspokojenia własnych żądz. Do innej kategorii twoich sprzymierzeńców należą ci, którzy wchodzą w relację z tobą poprzez seansy spirytystyczne. Pragniesz tego, żeby ci “wywoływacze duchów” wzywali ciebie. Wierzą oni, że w tych seansach wywołują dusze zmarłych, a tymczasem to ty, kłamiąc, odpowiadasz na ich pytania. Masz w tym swój cel, ponieważ chcesz wszystkich ludzi nieustannie okłamywać. Dlaczego? – Łatwo się możesz domyśleć. Ale nawet jeśli uczestnik seansów jest mało religijny, cudzołoży czy od dawna nie przystępuje do sakramentów, a przez przypadek ma przy sobie jakąś poświęconą rzecz, odwołującą się do Chrystusa czy do tej Kobiety, mojej nieprzyjaciółki, za każdym razem sieję przerażenie wśród tych, którzy wzywają zmarłych. – Czy wszystkie demony mają taką samą siłę? – Nie. Chrystus tego nauczał, kiedy zwrócił się do Apostołów, bezsilnych wobec demona siedzącego w opętanym: “Ten rodzaj demonów można zwyciężyć tylko przez post i modlitwę”. Najpotężniejszymi są demony nakłaniające do nieczystości seksualnej, gdyż wtedy zazwyczaj zwyciężamy w walce z człowiekiem. – Kobiety i mężczyźni mają dar wolności. A zatem jeśli chcemy, możemy odeprzeć każdy z waszych ataków. – Teoretycznie masz rację, ale w praktyce jest inaczej. Jesteśmy niezmiernie inteligentni, a poza tym znamy bardzo dobrze ludzkie pragnienia. Do każdej osoby umiemy podejść z odpowiedniej strony. Za pomocą nieczystych pożądań zaciemniamy wasz rozum i łamiemy waszą wolę, tak jak ogniem wygina się żelazo. Najlepszym sposobem jest łapanie kobiet i mężczyzn na haczyk “miłości”. Kiedy użyjemy tego “sercowego” chwytu, w 90 procentach przypadków odśpiewujemy pieśń zwycięstwa. – Jesteście wyspecjalizowani w różnych zadaniach, podobnie jak żołnierze: jedni walczą w powietrzu, inni na ziemi i na morzu. A więc między wami są tacy, którzy pchają ludzi do bluźnierstw z byle drobnostki, inni do nienawiści, ateizmu, kradzieży itd. Sądzę jednak, że o ile większość z grzechów ludzie popełniają niewiele razy, szybko bowiem brzydzą się nimi i odrzucają je, to z grzechem nieczystości jest inaczej. Już po kilku upadkach staje się on nawykiem, bardzo trudno jest się go pozbyć, a ponadto zaczyna on przybierać pozory dobra, zasłaniając się przyjemnością. – Więc znasz odpowiedź! Wszyscy, którzy są uwięzieni w otchłani piekielnej, znajdują się tam przez nieczystość. Popełniali też inne grzechy, ale zawsze potępiali się przez nieczystość lub trwając w niej. – Co myślisz o tych wszystkich, którzy żyją niemoralnie? – Mam nadzieję, że są już zapisani w rejestrze potępionych, a tylko jakaś wielka łaska mogłaby ich z niego wymazać. – A więc w rejestrze twoich niewolników są także rozwodnicy i rozwódki? – Najwyższy, przed którym wszyscy muszą być czyści i bez skazy, nie może wpuścić do swojego królestwa tych, którzy żyją na co dzień w grzechu nieczystości. To właśnie ja i moi towarzysze przekonaliśmy przywódców waszych krajów, aby zaakceptowali prawo rozwodowe, bez którego promowany przez nas “postęp cywilizacyjny” byłby niemożliwy. Pierwszymi, którzy zapłacą za to prawo, nazwane przez ciebie niegodnym, a które jest skarbem mojego królestwa, będą jego prawodawcy, odpowiedzialni za grzechy nieczyste osób rozwiedzionych. Karę poniosą także ci, którzy zaakceptowali to prawo. – Nieszczęśliwi rozwiedzeni, którzy dla krótkiego życia w ulotnych przyjemnościach, cierpieć będą przez całą wieczność tortury, którym ty już teraz jesteś poddany!
źródło: Rycerz Niepokalanej nr 1/2010

Leave a Reply

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *