SYSTEM SZWANKUJE

Olbrzymia dziura budżetowa, której rozmiarów nie zna pewnie nawet rząd jest między innymi efektem tego, że nie ma już w Polsce wiele do sprzedania. Wyprzedaż majątku zwana prywatyzacją, jaka miała miejsce w ostatnich latach przyniosła spustoszenie we własności porównywalne z przejściem trąby powietrznej. Sprzedane firmy generują zyski, ale dla swoich właścicieli za granicą. Żeby im nie było tak ciężko działać w Polsce korzystają z wieloletnich zwolnień i ulg podatkowych. Jako pierwszy z brzegu przykład to wielkie hipermarkety. Towary tam w miarę nie drogie, ale kiepskiej jakości. Przepływ gotówki jest tam tak duży, że jest nie tyle co liczyć, ale po prostu dźwigać, jeżeli mówimy o transportach pieniędzy. Te wielkie molochy obsługują stworzone specjalnie firmy, które wykazując duże koszty powodują sztucznie zaniżanie zysku, a to z kolei powoduje, że jeżeli nawet podatek dla fiskusa będzie już się należał, to zostanie on zredukowany poprzez wykazywanie strat. Mniejsze sklepiki, zakłady usługowe i firmy płaca podatki, składki do ZUS więc ni są wielkim zagrożeniem, bo cenowo nie przebiją gigantów. Objawy finansowej zapaści budżetu najdotkliwiej widać w służbie zdrowia i finansowaniu świadczeń zdrowotnych. Traktowane jak zwykłe usługi procedury medyczne odsłaniają słabość systemu opieki zdrowotnej. Mówienie o wykonaniach i nadwykonaniach to jakaś paranoja. Pacjent w systemie podstawowej, niewiadomo czemu nazwanej bezpłatną, opieki zdrowotnej miesiącami ma czekać na wykonanie badań, gdy tymczasem w prywatnej i płatnej klinice lub przychodni badania zrobi w ciągu kilku dni. Kolejne rządy unikają mówienia wprost o tym problemie i odpychają go na barki następnych gabinetów. Poziom zadłużenia państwa, pusta kasa i widmo bankructwa to najpoważniejsze problemy, które powinny spędzać sen z powiek ministrom. Powinny, ale pewnie jest inaczej. Dla większości liczą się sondaże popularności i kalendarz wyborczy, wymyślanie kolejnych kłamstw i obietnic. Stadne siedzenie przy korycie ma też swoje dobre strony. W dobie głębokiego kryzysu będzie łatwiej odstrzelić politycznie całe stado pasożytniczych osobników, żerujących jak ślimaki na resztkach polskiej gospodarki.

Leave a Reply

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *