MOŻE CZAS ODEJŚĆ TYM CO DOBRZE SŁUŻĄ?

Opity litrami gorzały ostatni rozbiór Polski w Magdalence to rzecz honoru dla tych, co zasiadali przy okrągłym stole. Ludzie PZPR zgodzili się oddać wpływy w zamian za udział w podziale majątku, dostęp do demokratycznych mechanizmów i stanowiska. Władzę przejęła opozycja skupiona przy KOR i działaczach przepędzanych od czasu do czasu po peerelowskich więzieniach. Dzisiaj nie ma w sejmie przedstawicieli ani jednej, ani drugiej partii. UD i Lewica poszły w odstawkę. Część działaczy przemknęło do okupujących dzisiaj sejm partii, udających całkowicie nową jakość. Próba zmiany ustalonych w 1989 roku porządków wzbudza więc u niektórych dziennikarzy białą gorączkę. Przykładem mogą być Lis lub Żakowski. Ogarnięci paniką po przegranych przez liberałów wyborach próbują w alarmującym tonie wmówić społeczeństwu, że Polska tonie w okowach przemocy i pisowskiego terroru. Zamach na demokrację to ściganie aferzystów, dobranie się do bezkarnych i niepłacących podatków firm zachodnich, bezczelnie wyprowadzających kasę poza granice Polski. Koniec raju dla aferzystów to koniec demokracji. Dzisiaj ci, co rozsprzedali nasz majątek ze swoich gabinetów rozdają karty i poprzez media ustawiają tok myślenia narodu. Dzisiaj wielu z nich już nie zabiega o miejsca w sejmie czy rządzie. Wystarczyło wygrać wybory w 1989 roku i kilku kolejnych latach ustawić prawo tak, aby po 25 latach z Polski zostały resztki, jak po przejściu kozaków przez włościański folwark. Opuszczony przez młodych ludzi kraj bardziej będzie przypominał krajobraz Czernobyla, aniżeli drugą Japonię czy Irlandię. Jeżeli Polacy sami nie zaczną się rządzić własnym rozumem, culmerowska filozofia dokończy dzieła w najbliższych 2-3 dziesięcioleciach.

Leave a Reply

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *