WIZYTA OBAMY NICZYM NIECHCIANA KOLĘDA

Wizyta prezydenta USA w Warszawie to prawdziwy niewypał. Tematy rozmów i przygotowany program przypominał jak żywo pogaduszki dwóch sąsiadów, “a co tam panie w polityce i piękna dzisiaj pogoda”. Poklepywanie po plecach nie zastąpi rzeczowych i poważnych rozmów partnerskich. Być może Obama nie był w pełni zadowolony z faktu, że tuż przed nim do naszej stolicy zjechali prezydenci i szefowie rządów blisko 20 krajów Europy. Wpadł on do tego towarzystwa mocno spóźniony i jakby nie proszony. W rozmowach między prezydentem Komorowskim i Obamą nie został poruszony żaden kluczowy dla nas problem. Zapowiedź, że amerykanie wpakują nam bazę lotniczą został przyjęty jako sukces, gdy tymczasem jest to powód do zastanowienia nad kolejnym uzależnieniem nas od supermocarstwa. Polacy wyciągnęli wnioski z incydentu, jaki kiedyś Bushowi zdarzył się podczas wizyty w pałacu cesarskim w Japonii. W pałacu prezydenckim odległości między rozsadzonymi gośćmi były na tyle bezpieczne, że do wzajemnej rozmowy trzeba było zainstalować mikrofony. Zresztą słaby angielski Bronisława i brak wspólnego tematu z Brackiem powodował, że ten ostatni przy stole czuł się wyobcowany i znudzony. Może pyszny krem z dyni wynagrodził mu te przykrości.

Leave a Reply

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *