SZKOŁY NA RAZIE PO STAREMU

Prawdopodobnie jest to ostatni rok szkolny w naszej gminie, który rozpoczyna się w takim schemacie organizacyjnym. Reforma gminnej oświaty to konieczność. Do końca marca przyszłego roku Rada Gminy i Wójt powinni podjąć decyzje, które mogłyby skutkować zamknięciem niektórych placówek oraz przeprowadzić konsultacje społeczne z rodzicami i mieszkańcami danych społeczności. Najbardziej zagrożone mogą się czuć szkoły, gdzie jest najmniejsza liczba uczniów. Budynki szkolne w naszej gminie powstawały w sposób spontaniczny i bez głębszej analizy potrzeb. 20 i 30 lat temu liczebność uczniów była nieporównywalnie większa. Dzisiaj mówimy o kryzysie w oświacie, ale trzeba pamiętać, że jest on spowodowany również polityką demograficzną naszego państwa, brakiem perspektyw dla normalnego wychowania dzieci i dbałości rządu o losy młodego pokolenia oraz kraju zarazem. W myśl zasady wszystko jest na sprzedaż pozbywamy się potencjału oświatowego – nauczycielskiej kadry, mądrych programów nauczania, dzieci oraz budynków szkolnych. Taki stan można nazwać jedynie katastrofalnym.

GDZIE TE DOTACJE?

Kiedy na zebraniu wiejskim “sprzedawano” cmentarze w Nowosielcach, słychać było głosy, że będzie to furtka dla dotacji i pozyskiwania środków na budowę kaplicy pogrzebowej. Upłynęło sporo czasu i jakoś nie słychać o możliwościach dotowania tej inwestycji. Działacze lub krzykacze byli źle poinformowani, albo chcieli celowo wprowadzić ludzi w błąd. Obecnie, jako jedyna miejscowość w gminie Zarszyn mamy wprowadzone opłaty za korzystanie z cmentarzy. Prawo do decydowania pochówku ma zapewniony Urząd Gminy i to on decyduje, czy będą u nas grzebani obcy. Kto dzisiaj publicznie oświadczy, że społeczeństwo zrobiło “dobry interes”. Może się on udał, ale nielicznym, którzy ten wariant bardzo popierali.

CZY INWESTYCJA RUSZY?

Prawo budowlane mówi, że od decyzji o pozwoleniu na budowę do dnia jej rozpoczęcia nie może upłynąć więcej niż 3 lata (wcześniej było dwa lata). W przeciwnym razie decyzja wygasa i należy ponownie starać się o jej wydanie. Gdy budowa się zacznie przerwa w robotach również nie może trwać dłużej niż 3 lata. Istotne są tutaj wpisy do dziennika budowy dokonywane przez kierownika budowy. W takim rytmie budowy mogą się ciągnąć latami, a nawet dziesięcioleciami. Gmina otrzymała pozwolenie na budowę kanalizacji łącznie z wodociągiem, zatem jest to kompleksowa inwestycja liniowa. Jeżeli prace przy wodociągu nie rozpoczną się w najbliższych 18 miesiącach znów będzie konieczne zabieganie o decyzję. Gdyby tak się stało, mielibyśmy do czynienia z kolejnym zaniedbaniem i marnotrawstwem.

RZĄD GRABI OSZCZĘDNOŚCI

Już brakuje na emerytury Wobec groźby, że we wrześniu Fundusz Ubezpieczeń Społecznych straci płynność i nie będzie mógł regularnie wypłacać emerytur, Rada Ministrów przekazała FUS część pieniędzy z Funduszu Rezerwy Demograficznej. A ta rezerwa jest gromadzona po to, żeby za 20 lat, gdy w naszym kraju dojdzie do prawdziwej zapaści demograficznej, nie zabrakło pieniędzy na wypłatę tych świadczeń. Na wczorajszym posiedzeniu rząd zdecydował, że 1 września Fundusz Rezerwy Demograficznej ma przekazać ZUS 4 mld zł, tyle bowiem środków brakuje FUS na wypłatę bieżących emerytur. Fundusz Ubezpieczeń Społecznych prawie wyczerpał 37-miliardową dotację budżetową, a przychody z bieżących składek są zbyt szczupłe, aby dalej płynnie wypłacać świadczenia blisko 5 milionom emerytów. Cała armia ludzi pracujących w Polsce po prostu nie wnosi składek na ZUS lub zaniża ich poziom. Mści się polityka patrzenia przez palce na powszechną praktykę zatrudniania pracowników na czarno lub na umowy-zlecenia, ucieczkę przedsiębiorców pod skrzydła KRUS czy tolerowanie tzw. instytucji samozatrudnienia wśród znakomicie zarabiającej kadry menedżerskiej.Skutki ewentualnego niewypłacenia czy opóźnienia wypłaty świadczeń przez ZUS nietrudno sobie wyobrazić: w nadchodzących wyborach pięciomilionowa rzesza emerytów zmiotłaby ze sceny premiera, jego gabinet i całe zaplecze polityczne. Do tego oczywiście rząd nie chciał dopuścić. Jakie znalazł wyjście z sytuacji? Najprostsze z możliwych. Tę ścieżkę przetarł już w ubiegłym roku, gdy – zasłaniając się kryzysem – zasilił FUS 7,5 mld zł z Funduszu Rezerwy Demograficznej.

TERMALNE BOGACTWO WCIĄŻ W LETARGU

Słynne wodne kuracje doktora Kneippa przeszły do kanonów medycyny i stały się zalążkiem przemysłu rekreacyjno- wypoczynkowego na Węgrzech i później u naszych południowych sąsiadów – Słowaków. Dzisiaj każda większa miejscowość, a nawet wioski posiadają w kraju nad Dunajem piękne kąpieliska zasilane źródłami termalnymi. Korzystanie z bogactwa geotermii Madziarzy rozpoczęli jeszcze za czasów cesarza Franciszka Józefa. Dzisiaj na te baseny przyjeżdżają chętnie Polacy, Czesi, Austriacy i Ukraińcy. Zdrowotne właściwości wód pochodzących z głębi ziemi to prawdziwy skarb. Społeczeństwo korzystające z wodnych kąpieli staje się bardziej odporne na infekcje, poprawia się kondycja fizyczna, a wiele osób po urazach i schorzeniach ma naturalne turnusy rehabilitacyjne. W Polsce dopiero raczkujemy w tej branży. Dzisiaj NFZ i ZUS kierują ludzi do sanatoriów, gdzie zamiast porządnych wodnych kuracji pacjent moczy nogi w wirówce, często przestarzałej i mało wydajnej. Ministerstwo Zdrowia nie dostrzega korzyści płynących dosłownie z wnętrza ziemi. Do tego dochodzą korzyści z przemysłu turystycznego, cenne miejsca pracy i cały przemysł, jaki powstaje wokół kąpielisk. Może ktoś się w końcu obudzi i zacznie inwestować w coś, co mamy na miejscu. Dzisiaj byłoby chyba łatwiej, korzystając z doświadczeń i wzorców naszych południowych sąsiadów.

KOMU SIĘ CHCE?

Ile ciekawych rzeczy dzieje się we wsi? Podobno sporo. Jeden z moich znajomych zwykł mówić: “wszyscy ludzie wszystko wiedzą’ i miał w tym stwierdzeniu sporo racji. Są wśród nas dobrze poinformowani, obracający się cały czas w naszej społeczności. Ich znajomość sąsiedzkich układów, lokalnych plotek i zagrodowych sensacji mogłaby urozmaicić lokalne forum, niczym przysłowiowa sól ziemniaki. Pośród autorów komentarzy, jakie trafiają na naszą stronę są i tacy, którym wciąż brakuje świeżyzny wśród lokalnych informacji. Brzmi to niczym wezwanie “weźcie się i zróbcie”. Za wyjątkiem środowiska związanego z OSP i Stowarzyszeniem im. św. Zygmunta Gorazdowskiego niewielu się garnie do współpracy. Działania rady sołeckiej na czele z jej przewodniczącym są tematem tabu. Głośno o nich jedynie na zebraniach wiejskich, kiedy trzeba przegłosować plan wydatków. Kilka kadencji temu zarzucano radnym, że nie dzielą się informacjami o tym, co słychać w gminie. Było jednak inaczej. Zebrania rady sołeckiej odbywały się w miarę regularnie, wymieniano uwagi, planowano poważniejsze przedsięwzięcia. Informacje z gminy były przekazywane na bieżąco i w pełni wyczerpująco. Dzisiaj jest znacznie gorzej. Dobrze, że chociaż teraz są publikowane protokoły z sesji Rady Gminy. Wprawdzie z opóźnieniem kilkumiesięcznym, ale zawsze można coś w nich wyczytać.

NAJGORSZY Z NAJLEPSZYCH?

…Ze swojej strony dokonania Klicha oceniam negatywnie. Już mianowanie go na stanowisko szefa MON było pomyłką. Postawiono na czele armii lekarza psychiatrę, z przekonań pacyfistę, który w młodości był zwolennikiem uchylania się od służby wojskowej. Do tego obciąża go cały szereg tragedii w wojsku, jak choćby katastrofa samolotu CASA pod Mirosławcem, w której zginęło wielu wyższych dowódców Sił Powietrznych. Także bliższy ogląd katastrofy smoleńskiej wykazuje dramatyczne błędy popełnione przez służby MON, którymi kierował Bogdan Klich. “Reformy” wprowadzane przez niego w Siłach Zbrojnych okazały się wielkim nieszczęściem. Dwa określenia, których używał Klich, chlubiąc się swoimi dokonaniami: profesjonalizacja i modernizacja – wydają się ponurym żartem. Tak zwane uzawodowienie armii sprowadziło się do zrezygnowania z poboru, czyli doszło do zaprzestania szkolenia rezerw. W praktyce skutkuje to negatywnymi zjawiskami już dziś. W jednej z jednostek, gdzie służbę pełnią “zawodowi”, zaplanowano ćwiczenia poligonowe. Nie mogły się odbyć, bowiem wielu przedstawiło zwolnienia lekarskie wyłączające ich ze służby. Czy na wojnie tacy wojacy też pokażą dowódcy zwolnienie lekarskie przed pójściem do ataku? Minister Klich zdewastował istotę służby wojskowej. Żołnierz zawodowy zaczął uważać się za kogoś w rodzaju zatrudnionego według prawa pracy. A pracownik o określonej godzinie kończy robotę i nic go więcej w “firmie” nie obchodzi. Mamy więc żołnierzy traktujących mundur jako rodzaj kombinezonu roboczego, który po pracy zostawia się w szatni. …….Czytaj całość wywiadu w NDz.

LIGHTOWA SESJA RADY GMINY

O B W I E S Z C Z E N I E Informuję, że w dniu 10 sierpnia 2011 r. o godz. 12-tej w  sali posiedzeń Urzędu Gminy w Zarszynie odbędzie się sesja Rady Gminy Zarszyn, z następującym porządkiem obrad: 1.Otwarcie sesji i stwierdzenie prawomocności obrad. 2. Przedstawienie porządku obrad. 3. Wniesienie poprawek i uwag do protokołu z poprzedniej sesji. 4. Interpelacje radnych. 5. Sprawozdanie z działalności Wójta Gminy w okresie między sesjami, w tym z realizacji uchwał Rady Gminy. 6. Podjęcie uchwały w sprawie zmian w uchwale budżetowej na 2011 r. 7. Podjęcie uchwały w sprawie przystąpienia Gminy Zarszyn do realizacji projektu pod tytułem”Każde dziecko jest inne – nauczanie przez indywidualizację w Gminie Zarszyn”. 8. Podjęcie uchwały w sprawie wyrażenia zgody na współpracę międzynarodową Gminy Zarszyn z Miastem Sambor – Ukraina. 9. Wolne wnioski i  zapytania. 10.Odpowiedzi na wolne wnioski i zapytania. 11. Zakończenie sesji.   Przewodniczący Rady Gminy Zarszyn mgr Janusz Konieczny

KRAJ PSUJE SIĘ OD GŁOWY

Żyjemy w kraju permanentnie nękanym destrukcją i rozkładem struktur państwowych. Prezydent Komorowski nie miał czym polecieć na urodziny do swego sojusznika- mocodawcy Baracka Obamy. W dniu, kiedy planowano imprezę w Białym Domu rozwiązany został 36 Specjalny Pułk Lotnictwa Transportowego. Na sprzedaż mają być wystawione dwa ostatnie samoloty wożące dotąd przedstawicieli rządu i kancelarii prezydenta. VIP-y przesiądą się na helikoptery, a w dalszej kolejności na wagony PKP. Miejmy nadzieję, że będą jeszcze tory kolejowe do dyspozycji przewoźnika. W dwóch pamiętnych katastrofach lotniczych straciliśmy prezydenta, czołowych dowódców sił zbrojnych i przedstawicieli znaczących instytucji państwowych (IPN, NBP). Z placów budowy autostrad wykonawcy schodzą niczym kuracjusze na obiad, nie robiąc sobie nic z podpisanych kontraktów i grożących im kar. Dla rządu i prezydenta najważniejsze są zabawy w prezydencję unijną, której główne elementy to koncerty, spotkania towarzyskie i rauty. Sejm uwikłany w wewnętrzne kłótnie licytuje się na wnioski i raporty z posiedzeń komisji wałkujących bzdurne i niepotrzebnie rozdmuchane afery. W dniu ogłoszenia terminu wyborów można śmiało stwierdzić, że wystarczyłoby 60 posłów zamiast 460, a z senatu należałoby spokojnie zrezygnować. Dzisiaj ten pseudo arystokratyczny motłoch na Wiejskiej zbiera się po to jedynie, aby przegłosowywać politykę prowadzoną przez garstkę liderów, stojących na czele kilku papierowych partii. I cóż takiego zapamiętamy z ostatniej kadencji sejmu? Żałobne miny z kwietnia 2010 roku i bezczelne pyskówki prowadzone głównie w stolicy przez liderów partii oraz ich propagandziarzy typu Palikot oraz Niesiołowski. Był to czas sejmowych komisji do wyjaśniania i tuszowania różnych spraw. Nie można wykluczyć takiego schematu, że teraz nastąpi przekazanie

KULAWY NADAL GRABI

Oficjalnie Jan R. zajmował się biznesem, handlem. Hojnie wspierał instytucje charytatywne. Nieoficjalnie był szefem gangu, który – jak czytamy w akcie oskarżenia – zajmował się m.in. wyłudzeniami odszkodowań komunikacyjnych, przemytem narkotyków, alkoholu i papierosów. W wyniku jego działalności – według wyliczeń białostockiej prokuratury – Skarb Państwa miał stracić ponad 83 mln złotych. Jednak ten rachunek jest wciąż otwarty, gdyż na chwilę obecną koszty procesu sądowego gangu “Kulawego” oscylują już wokół sumy 4 mln złotych. Przypomnijmy, że w roku 2008 sąd oceniał je na 2 mln złotych. Wysokie koszty procesu oprócz powodu, którym jest niewątpliwie czas jego trwania, wynikają z licznych wydatków na ekspertyzy, obrońców z urzędu (było już trzech obrońców), ławników, ochronę oraz sanitariuszy obecnych podczas każdej z rozpraw. “Kulawy” bowiem po wypadku samochodowym w 1980 r. jest sparaliżowany i nie może samodzielnie się poruszać. Całość tutaj.źródło: NDz