WSZYSCY SĄ ZGODNI I CO DALEJ?

Redaktor Edyta Wilk z Tygodnika Sanockiego w artykule z 15 grudnia 2022r. dość dokładnie opisała obecną sytuację związaną z protestem mieszkańców Nowosielc i Pisarowiec przeciwko budowie drogi z Miejsca Piastowego do granicy z Nowosielcami. Dzisiaj nie ma wątpliwości, że nie jest to obwodnica Miejsca Piastowego. GDDKiA buduje nowy odcinek drogi krajowej nr 28 od strony S-19 w Miejscu Piastowym do Długiego. Dzisiaj nie widomo, kto jest ojcem chrzestnym koncepcji zakończenia tej drogi w miejscu, które niweczy pojęcie obwodnicy drogowej, urąga zasadom sztuki inżynierskiej i deprecjonuje kompetencje tak licznej rzeszy urzędników pracujących pod szyldem rzeszowskiego Oddziału Dróg Krajowych i Autostrad. Inwestor wskazuje na Warszawę twierdząc, że realizuje plan inwestycyjny stworzony w Ministerstwie Infrastruktury. Z perspektywy stolicy być może nie robi wielkiej różnicy króciutki odcinek drogi klasy GP wpuszczony w teren zabudowany dwóch wiosek na granicy Gminy Zarszyn i Gminy Sanok. Dla tych, którzy tutaj mieszkają, uczą się i dojeżdżają do pracy różnica już jest znaczna. Obie miejscowości to blisko 3 tyś. mieszkańców. Społeczny Komitet ochrony interesów mieszkańców Nowosielec i Pisarowiec powołany w związku z prowadzonymi pracami budowy obwodnicy Miejsca Piastowego podejmuje działania zmierzające do przekonania decydentów o konieczności wydłużenia projektowanej obwodnicy do przedmieść Sanoka. Głosy poparcia dla tej koncepcji wysyłane w kierunku GDDKiA oraz Ministerstwa Infrastruktury przez samorządy lokalne, burmistrzów i starostów nie doczekały się pozytywnego odzewu. Uzyskanie przez inwestora decyzji administracyjnej określanej skrótem ZRID (zezwolenie na realizacje inwestycji drogowej) będzie jeszcze wymagało pokonania kilku etapów. Czy mieszkańcy Nowosielec, Pisarowiec oraz władze lokalne będą tutaj pomocne? Wiele będzie zależeć od oczekiwanych decyzji odnośnie kontynuacji budowy obwodnicy. Jeżeli w dalszym ciągu mieszkańcy będą traktowani w sposób dotychczasowy, nikt nie zagwarantuje, że te dwieście osób, które uczestniczyło w zebraniu, albo część z ponad 700 podpisujących się na listach protestacyjnych, nie wyjdzie protestować na DK nr 28. W sezonie turystycznym, kiedy na godzinę przejeżdża tędy kilkaset pojazdów, taka forma protestu może skutecznie sparaliżować ruch między Krosnem i Sanokiem.

cdn.

Leave a Reply

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *