Z PAMIĘTNIKA DONALADA “CUDOTWÓRCY”

O RZĄDZENIU NA WESOŁO

Czwartek, 16.06.2011 r.
Potrzebujemy nowych sukcesów w mediach. Chłopaki od pijaru sprawdzili swoją listę z pomysłami. Wojna z dopalaczami, kastrowanie pedofilów, kontrola internetu, aresztowania kibiców… Wszystko już było. Teraz muszę całymi dniami ćwiczyć przed lustrem robienie groźnych min. Niedawno powiedziałem dziennikarzom: “Jestem bliski pewności, że raport komisji Millera poznamy jeszcze w czerwcu”. Kiedy już się okaże, że w czerwcu nic z tego nie będzie, zaprzyjaźnieni dziennikarze mają napisać coś w tym stylu, że “premier bardzo sie wkurzył, zdziwił się, że nie będzie ani dróg, ani autostrad, an raportu i zrobił minę, która przeraziła nawet najodważniejszych ministrów”.

Piątek, 17.06.2011 r.
Na ratowanie francuskich i niemieckich banków handlujących greckimi obligacjami wydamy z budżetu 250 milionów euro. Udzielanie gwarancji kredytowych dla bankruta to pewna strata, ale Polska powinna być solidarna z bogatszymi krajami Unii. Zwłaszcza że Brytyjczycy nie chcą dorzucić się do zbiórki na Grecję. Jean-Vincent, czyli nasz “Jacek” z Ministerstwa Finansów mówi, że stać nas na taki gest. Zresztą, co to jest 250 milionów euro? Gdyby opozycjoniści protestowali, to Julia przypomni im, że za 117 milionów, 647 tysięcy, 58 i pół porcji dorsza w galarecie zapłacilibyśmy tyle samo! I jeszcze mielibyśmy problem z tymi dorszami!

Sobota, 18.06.2011 r.
Dzwoniła Angela. Była w szampańskim humorze. Dziękowała mi za pomoc dla Grecji. Żartowała, że wśród niemieckich bankierów jestem teraz chyba nawet bardziej popularny od niej. Najbardziej rozbawiło ją, że ciągle przedstawiam Polskę jako zieloną wyspę na oceanie kryzysu. Wydajemy z budżetu państwa 250 milionów euro, a ja mówię: “Tego typu działania nie mają większego znaczenia z punktu widzenia naszych finansów publicznych. Nie będą miały wpływu na naszą kondycję finansową”. Angela stwierdziła, że chyba w żadnym unijnym kraju nie jest tak dobrze jak u nas.

Niedziela, 19.06.2011 r.
Czaruś chyba przesadził z oszczędnościami na budowie dróg. Nie podwyższył stawek Chińczykom, nie przekazywał Grekom dokumentacji budowy i w efekcie uratował budżet! Ani jedni, ani drudzy autostrad nam nie wybudowali, więc nie musimy im płacić. Szkoda tylko, że Czaruś ciągle nie nauczył się chińskiego. Nikt Chińczykom nie potrafi wytłumaczyć, że za kilka miesięcy będziemy mieli w Polsce wybory i dlatego potrzebujemy tych oszczędności. A Chińczycy po tym konflikcie trochę się na nas obrazili. Grożą, że nie będą u nas inwestowali. “Jacek” jest przerażony… Kto teraz będzie kupował nasze obligacje?

Poniedziałek, 20.06.2011 r.
Dzwoniła Angela. Nie mogła się doczekać jutrzejszego wspólnego posiedzenia polskiego i niemieckiego rządu. Pamiętała, że przed wyborami potrzebujemy medialnych sukcesów i wpadła na zupełnie nowy pomysł. Zaproponowała, żebyśmy poszli na całość. Jutro, w Luksemburgu, na zebraniu ministrów środowiska w sprawie ścieżki obniżania emisji CO2 w UE do 2050 r. Polska jako jedyny kraj unijny nie zgodzi się na przyspieszenie tempa zmniejszania emisji dwutlenku węgla! To będzie wydarzenie! Do 2050 roku daleko, więc przynajmniej do czasu wyborów nie będziemy musieli się z naszego sprzeciwu wycofywać! W kampanii wyborczej to może być świetny symbol naszej niezależności od Niemiec i Rosji…

Wtorek, 21.06.2011 r.
Przyjechała Angela. Nie dałem się namówić Radkowi, żeby z tej okazji zastawić stoły chorwackimi truskawkami, węgierskim winem, hiszpańskimi ogórkami i biletami lotniczymi do Egiptu i Tunezji. Radek chyba zapomniał o wyborach… A samo spotkanie polskich i niemieckich ministrów to był jeden wielki medialny sukces. Głównie dzięki Angeli. “Nie chcemy projektów przeciwko Polsce. W sprawie Gazociągu Północnego stawiamy na przyjazne partnerstwo. Nie będziemy robili niczego przeciwko Polsce. Przyjazna współpraca jest zachętą dla innych krajów, bo pokazuje, że wszędzie, gdzie jest zaufanie, tam panuje dobry duch i można współpracować” – mówiła dziennikarzom Angela. Dla takiej przyjaźni nie szkoda nawet tych 250 milionów euro…

Środa, 22.06.2011 r.
Jest kolejny sukces piłkarski! W meczu z dzieciakami z Ełku wygrałem 5:2! Na powołanie do reprezentacji Polski na Euro 2012 pewnie jest już za późno. Zresztą Franek, trener reprezentacji, działał w komitecie wyborczym Bronka. A nasz prezydent podobno już kiedyś mu doradzał, że wcale nie musi wybierać szefa partii. Równie dobrze może wybrać np. Grzesia… Na meczu nie było Bronka, za to pojawili się wulgarni kibole. Wywiesili transparenty: “Donek, wróć do Pacanowa” i “Europa z was się śmieje, gdzie są drogi i koleje?”. Po naradzie z chłopakami od pijaru przykazałem policji, żeby nikogo nie próbowali aresztować. Przynajmniej do czasu, kiedy na boisku będą dziennikarze z kamerami…

Piotr Tomczyk  ND

Leave a Reply

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *