EMERYTALNE PRIMA APRILIS

Składki, które po ograniczeniu transferów do OFE zostaną przekazywane na indywidualne subkonta w ZUS, będą dziedziczone. Przedstawiciele rządu, którzy kończą prace nad projektem ustawy o zmianach w systemie emerytalnym, przekonują, że proponowane zmiany korzystnie wpłyną na rynek kapitałowy i przyszłe emerytury. Ekonomiści ostrzegają, że skutki reformy będą odwrotne od zamierzonych – emerytury spadną, zapadnie się rynek kapitałowy, a rząd będzie miał problemy z upłynnieniem obligacji.
Najważniejsza zmiana to zmniejszenie składki emerytalnej odprowadzanej do OFE z 7,3 proc. do 2,3 proc. i przekierowanie tych środków do ZUS, gdzie będą zapisywane na indywidualnych kontach emerytalnych. Projekt zakłada stopniowe zmniejszanie limitów inwestycyjnych dla otwartych funduszy emerytalnych. Dotychczas OFE mogły przeznaczać na akcje do 40 proc. środków. Pozostała część była obligatoryjnie lokowana w bezpieczne instrumenty dłużne, w praktyce w obligacje państwowe. – Większe limity inwestycji w giełdę zwiększą konkurencję i poprawią efektywność zarządzania przez towarzystwa emerytalne środkami przyszłych emerytów – uważa Ludwik Kotecki, wiceminister finansów. Jego zdaniem, efekt tych zmian będzie korzystny zarówno dla rynku kapitałowego, jak i przyszłych emerytów. Z tym twierdzeniem nie zgadza się dr Cezary Mech, były prezes Urzędu Nadzoru nad Funduszami Emerytalnymi. – Propozycja rządu nie jest kompletnie spójna z tym, co rząd chce osiągnąć – uważa ekonomista. Zwraca uwagę, że OFE mają w obligacjach ok. 130 mld złotych. Jeśli na kontach w ZUS powstanie rachunek mający rentowność na poziomie obligacji, to klienci OFE uznają, że pozostałą część składki najrozsądniej będzie inwestować wyłącznie w akcje i będą wybierać fundusze akcyjne. OFE, pozbawione limitów inwestycyjnych, zaczną sprzedawać obligacje, przerzucać się na inwestowanie w akcje. – Problem w tym, że państwo, w ramach rolowania swoich długów, będzie w tym roku potrzebowało emisji obligacji na mniej więcej 130 mld złotych.I oto niespodziewanie dla ministra finansów może się okazać, że w chwili gdy będzie chciał upłynnić obligacje, kolejne 130 mld zł w obligacjach zechcą upłynnić fundusze – ostrzega dr Mech. Przewiduje, że wcześniej czy później rząd będzie musiał z powrotem zmniejszyć limity inwestowania w akcje. To zaś będzie miało poważne konsekwencje dla rynku kapitałowego. – OFE będą dysponować już tylko 1/3 składki. Ilość popytu idącego na rynek akcji zmaleje dwukrotnie, a nawet o 2/3. Chcąc wyprzedawać dalej majątek państwowy, żeby uzyskać dziesiątki miliardów z prywatyzacji, rząd natknie się na barierę: nie będzie nabywcy instytucjonalnego – wyjaśnia dr Mech. Ocenia, że jeśli minister skarbu będzie mimo wszystko sprzedawał, obniżając cenę, to firmy funkcjonujące na giełdzie, które chcą pozyskać przez giełdę kapitał, nie będą w stanie racjonalnie emitować nowych akcji. – Może to w ogóle zahamować inwestycje przedsiębiorstw – ostrzega dr Mech. W jego ocenie, te konsekwencje przesunięcia środków z OFE do ZUS nie są przez rząd uwzględniane.
Projekt zmian w systemie emerytalnym ma trafić do parlamentu jeszcze w tym miesiącu, a same zmiany mogłyby wejść w życie od 1 kwietnia.

Małgorzata Goss Nasz dziennik

Leave a Reply

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *