PO ŁEBKACH I PO DROGACH

Podejmowane przez gminę i sołtysa działania zmierzające do poprawy stanu dróg gminnych na terenie naszej wsi nie zawsze spotykają się z pozytywnym przyjęciem. Ostatnio doszło do ekscesów, które przerwały wykonanie prac w środku wioski. Przyczyny tego leżą w bardzo niedbałym i niestarannym wykonywaniu remontów, których efekty już po kilku miesiącach są niewidoczne. Rzecz polega na tym, że za niewielkie stosunkowo pieniądze próbuje się zrobić remonty jak największej ilości dróg. Jest zrozumiałą rzeczą, że w tych sytuacjach wykonawca oszczędza na materiałach i zaniża standardy i normy, jakie powinny być stosowane w trakcie prac. Podstawowy surowiec do remontu gminnych dróg niższej rangi to żwir z Pielnicy zanieczyszczony gliną. Takie kruszywo w czasie deszczu zamienia się po prostu w błoto. Najlepiej na tym procederze wychodzi wykonawca. Gmina i sołtys mają poprawione statystyki, bo wykazuje się wykonanie robót na terenie miejscowości. Tymczasem są to pieniądze wyrzucone często dosłownie w błoto. Taki stan rzeczy trwa niestety od wielu lat. Pytanie – czy stać nas na taka rozrzutność i marnotrawienie środków. Gminne komórki odpowiedzialne za stan mienia powinny realnie oceniać plany i możliwości realizacji prac przy określonych nakładach. Zrzucanie odpowiedzialności za nadzorowanie i planowanie tych robót na osoby, które nie do końca mają ku temu kwalifikacje jest poważnym błędem.

Leave a Reply

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *