ŻADNYCH WNIOSKÓW

Polak ani przed szkodą, ani po szkodzie nie potrafi wyciągnąć wniosków. Obserwując to, co dzieje się na terenach objętych powodzią stwierdzenie to wydaje się całkiem realne. W 1997 roku, gdy wiele miast na Śląsku tonęło zalanych wezbranymi nurtami rzek, składanych było wiele deklaracji. Miała ruszyć budowa zabezpieczeń, zbiorników retencyjnych i wałów przeciwpowodziowych. Na niektórych odcinkach nie zdołano nawet sporządzić dokumentacji. Gdzie indziej nie dało się wywłaszczyć właścicieli gruntów. Zmieniły się rządy i odpowiedzialni za ten stan rzeczy. Podnoszenie wałów blokowali gdzieś w Polsce ekolodzy, bo naruszało to naturalne warunki środowiskowe żyjących tam żab. Na budowę infrastruktury hydrotechnicznej nie ma pieniędzy, bo priorytetem są zadania związane z sojuszniczym zobowiązaniem i konieczność utrzymania wojsk w Iraku i Afganistanie. Priorytetem jest budowa stadionów na zbliżające się Euro 2012. Składka do Brukseli wypływa jak woda na przerwanych wałach przeciwpowodziowych. Kiedy jednak pieniądze mają wrócić do kraju trzeba składać wielostronicowe projekty, wygrywać konkursy, tworzyć programy i kajać się jak przed urzędami. Tragedia związana ze zniszczeniem dobytku, utratą dachu nad głową wielu tysięcy rodaków za kilka tygodni zniknie z pierwszych stron gazet i wiadomości telewizyjnych. Powróci polityczne ujadanie i wzajemne kąsanie się sukcesorów okrągłostołowego paktu rozbiorowego.

Leave a Reply

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *