OTTO – CICHY BOHATER

Otto Schimek pochodzący z Austrii jest pochowany niedaleko Dębicy.Urodził się w 1925 r. w ubogiej rodzinie wiedeńskiego ślusarza jako trzynaste dziecko. Od młodych lat jego bogobojna matka wpajała swym dzieciom zasady silnej wiary, sama wychowując dzieci po śmierci męża. W wieku 17 lat w 1943 r. Schimek został wcielony do Wehrmachtu.

Zanim Schimek stanął przed komisją poborową, złożył przed matką potrójne ślubowanie: Bogu, że nie sprzeda własnego sumienia, nawet za cenę własnego życia; matce, że nie splami swych rąk krwią; Hitlerowi, że nie będzie miał w nim płatnego czy bezpłatnego mordercy.

Otto w wojsku pełnił wzorowo służbę aż do czasu, gdy wyjechał do Chorwacji. Tu otrzymał rozkaz strzelania do niewinnego człowieka, którego oskarżono o pomoc partyzantom. Przydzielono go do plutonu egzekucyjnego wraz z dziewięcioma innymi żołnierzami. Był bardzo dobrym strzelcem. W liście do matki pisał, że w trakcie egzekucji nie mógł strzelać do niewinnego człowieka i zamiast w skazańca strzelał wyżej lub niżej. Chciał mieć czyste sumienie. Jego przełożeni podejrzewali symulację i dlatego, aby złamać jego sumienie, pozostawiono go w plutonie egzekucyjnym na stałe.

Z Chorwacji Otto Schimek został przeniesiony do Polski. Jego taktyka unikania została zdemaskowana. Przełożeni dowiedzieli się o tym, że nie chce strzelać do skazańców. Został za to pobity do nieprzytomności. Za odmówienie wykonania rozkazu strzelania w czasie egzekucji wtrącono go za karę na trzy tygodnie do piwnicy starego klasztoru Karmelitów w Lipinach, który hitlerowcom służył wówczas za więzienie. Tu poddano go dodatkowo karze głodzenia. Po odbytej karze dano mu szansę rehabilitacji. Miał strzelać do polskich cywili, którzy zostali skazani na śmierć za podawanie żywności partyzantom. Była to cała rodzina: ojciec, matka i dwóch starszych synów. Otto znów odmówił strzelania i wyraził to, co myślał od dawna: ˝Ja nie będę walczyć z tak zwanymi przeciwnikami Hitlera, bo wojna ta była wywołana przez Niemców i nie jest to po chrześcijańsku˝.

Nie ugiął się, kiedy postawiono go przed sądem wojskowym. Bezradni przełożeni sprawę Schimka przekazali do wyższej instancji do Berlina. Odpowiedź nadeszła szybko: bezzwłocznie stracić Ottona Schimka. Odmowa strzelania została uznana przez sąd polowy za demoralizującą i zakończyła się skazaniem go na śmierć. W swoim wyroku sąd wojskowy uzasadnił najwyższy wymiar kary dezercją i okazywaniem tchórzostwa w obliczu wroga.

W dzień egzekucji 14 listopada 1944 r. ten młody 19-letni żołnierz napisał list do swojego brata: ˝Jestem w radośnie podniosłym nastroju. Cóż mamy do stracenia? Nic, tylko nasze biedne życie, duszy nie mogą przecież oni zabić. Jakaż nadzieja!˝. Jego ostatnie słowa brzmiały: ˝Boże, chroń innych ludzi od takiej śmierci. Niech nie będzie wojen, aby inni nie musieli postępować tak jak ja˝. Na brzegu listu dopisał: ˝Kapelan wojskowy był u mnie, ze mną się modlił i przygotował na ostatnią drogę˝.

Wyrok wykonano w Lipinach koło Pilzna. Kilka godzin po egzekucji jego ciało odnaleźli mieszkańcy i pochowali je obok świeżych mogił pomordowanych Polaków w miejscowości Machowa w powiecie dębickim. W 1970 r. do Machowej przybyła jego siostra z Wiednia, aby odszukać grób brata. Cmentarz, na którym został pochowany, nawiedziło wielu ludzi. Był też kardynał König z Wiednia. Zwłoki Schimka leżą tam do dziś.

Niewielka miejscowość Machowa stała się znana dzięki niezłomnemu bohaterskiemu Austriakowi. Na jego grobie stoją często kwiaty oraz polskie i austriackie chorągiewki. Pali się ciągle światło i wierni zostawiają karteczki z prośbami i podziękowaniami. Umieszczony napis informuje: Stracony został przez Wehrmacht w 1944 r., ponieważ wzbraniał się strzelać do polskiej ludności.

Poseł Jan Warzecha – oświadczenie wygłoszone w sejmie

Leave a Reply

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *