Dwadzieścia lat temu na działce przy obecnej ulicy Handlowej powstawał sklep, jakiego mieszkańcy Nowosielec dotąd nie mieli “pod ręką”. W tamtym okresie handel spożywczy nie stał jeszcze na takim poziomie jak dzisiaj. Popularny był wówczas przydrożny sklepik prowadzony przez Kazimierza W. wraz z żoną. Jego zaletą było to, że towary były tam świeże i dobrej jakości. Powstanie nowej, dużej placówki handlowej było sporą konkurencją dla tego sklepiku. Ostatecznie walkę tę mały sklepik w pobliżu kuźni przegrał. Sklep Gminnej Spółdzielni w Zarszynie nr 10 przy obecnej ul. Szkolnej praktycznie już nie funkcjonował. Przez wiele lat było to główne miejsce zaopatrzenia w produkty spożywcze i nie tylko dla mieszkańców Nowosielec. Starsi pamiętają jeszcze dostawy chleba z zarszyńskiej piekarni, dowożone konnym wozem w budzie, przypominającej pojazdy zmierzające na zachód przez amerykańskie bezdroża. Wcześniej skończył swoją działalność kiosk naprzeciwko stacji kolejowej. Przez krótki okres działał również sklepik obok kościoła prowadzony przez braci W. Po niedzielnych nabożeństwach ustawiały się tutaj kolejki po całkiem niezłe towary, jak na tamte czasy. Od blisko 20 lat podstawę handlu spożywczego w naszej miejscowości stanowi sklep Centrum. Jego popularność związana jest również z faktem, że ma duży parking i jest położony przy drodze krajowej nr 28. Zapewne nie zaszkodziłaby mu jakaś konkurencja, jeżeli chodzi o ceny towarów. Tak jest na przykład w Zarszynie, gdzie funkcjonuje kilka sklepów o podobnej powierzchni. Czy właściciel zorganizuje urodziny dla tej placówki ? Zobaczymy.
Tag: delikatesy centrum w Nowosielcach
NIEDZIELA JEST DLA RODZINY
Handel w niedziele jest u nas przedmiotem wielu dyskusji, sporów i wymiany argumentów. Przyjęty niedawno przez rząd program tworzenia wolnych od handlu niedziel jest wyciągnięciem ręki do olbrzymiej rzeszy ludzi pracujących w dniach, które w tradycji i kulturze wielu narodów zarezerwowane są na odpoczynek. Przed rokiem 1989 sklepy w niedziele nie były otwarte. Nikogo to nie oburzało, nie było w ogóle dyskusji, czy placówki handlowe należy otwierać w tym dniu. Wbrew stanowisku związku zawodowego “Solidarność” po przemianach społeczno- politycznych przełomu lat 80 i 90- tych w Polsce zaczęły rządzić obce koncerny, rekiny z branży produkcyjno- handlowej. W powstających galeriach i centrach handlowych do pracy przez 7 dni w tygodniu zaczęto zmuszać Polaków i jednocześnie lansować modę na bywanie w tych miejscach właśnie w dniach świątecznych. Gdy na zachodzie Europy nadal obowiązywał zakaz handlu w niedziele, u nas wytworzył się mit, że Polacy bez otwartych marketów nie są w stanie się obejść. Tymczasem należy zauważyć, że pracownicy stojący za kasą i obsługujący w handlu mają rodziny, dzieci, małżonków, a ich nieobecność w domy nie pozostaje bez wpływu na życie rodzinne. Wolne niedziele to powrót do normalności. Chciwość jednych i pazerność na zysk nie może być zaspakajana kosztem innych. W tych warunkach wystarczy jedynie racjonalniej planować domowe zakupy i sposób gospodarowania czasem, a do nowej rzeczywistości przyzwyczaimy się szybciej, niż się nam wydaje.