LISTOPAD – PAMIĘTAJMY O ZMARŁYCH

Początek listopada w tradycji Polaków zawsze zmierza ku refleksji o tych, co już odeszli do wieczności. Na cmentarzach zapalamy znicze i przynosimy kwiaty, jako dowód pamięci o najbliższych. Nasze życie przypomina klepsydrę wypełnioną piaskiem, który spokojnie, ziarnko po ziarnku przesypuje się z jednej strony na drugą. Ten piasek, to nasze kolejne dni w drodze ku wieczności. Nie ma szansy na zatrzymanie upływu czasu, dzień po dniu zbliżamy się do przejścia w ten drugi wymiar. Pierwszy listopad wspomina tych, którzy doszli na zaszczytne miejsce na podium. W kulturze chrześcijańskiej najwyższą wartością nie są ziemskie posady, tytuły, majątki i czerpanie garściami z ziemskich przyjemności. Nasze pielgrzymowanie na ziemi ma być okresem, kiedy zbieramy zasługi pozwalające na osiągnięcie zbawienia duszy. I w tym własnie dniu czcimy zmarłych, którym udało się osiągnąć ten cel – zostali świętymi. Są wśród nich święci ogłoszeni oficjalnie przez kościół, po przejściu procesów beatyfikacyjnych i kanonizacyjnych. Są również ci, którzy żyli pośród nas, byli naszymi najbliższymi i również osiągnęli chwałę świętych. Takich jest znacznie więcej. W dniu pierwszego listopada wspominamy właśnie tych, dla których Bóg otworzył bramę Swojego Królestwa. W kolejnych dniach wierni modlić się będą za zmarłych, którym modlitwa i odpusty mają pozwolić osiągnąć chwalę nieba. Są to dusze, którym Boże Miłosierdzie pozwoli uniknąć potępienia wiecznego, ale konieczna jest jeszcze droga oczyszczenia przed dostąpieniem zbawienia. Te dusze oczekują modlitwy, ofiarowanych odpustów, aby wyjść z czyśćca do grona świętych. O nich właśnie pamiętajmy w naszych modlitwach, podczas odwiedzania cmentarzy i uczestniczenia w eucharystii. Nie będą przydatne tutaj dziesiątki zniczy,

AWARIA WODOCIĄGU W ZARSZYNIE

Awaria wodociągu przesyłowego z Sieniawy w rejonie Żłobów w Zarszynie. Poniedziałek popołudnie 26 sierpnia. Ciśnienie wody w wodociągu w Nowosielcach, Długiem i Zarszynie spada z godziny na godzinę. Trwa usuwanie awarii.

ZAPROSZENIE NA PIKNIK RODZINNY

  Uczniowie, Rada Pedagogiczna i Rada Rodziców Szkoły Podstawowej w Nowosielcach zapraszają na V Piknik Rodzinny, który odbędzie się 16 czerwca 2019r.  Rozpoczęcie godz. 15:00,  miejsce – ogród szkolny.    W programie : Występy uczniów. Program taneczny naszych najmłodszych pociech przygotowany pod kierunkiem pana instruktora tańca. Rodzinne konkursy i zawody sportowe. Dobra zabawa i miłe spędzenie czasu – zapewnione Dla smakoszy znajdzie się coś słodkiego

KANTY NA PRZEWALUTOWANIU

Wakacyjne wojaże to czas, kiedy banki zbijają kasę na milionach turystów przemierzających  turystyczne szlaki i spędzających urlop w wymarzonych zimą ośrodkach turystycznych. Korzystanie z bankomatów lub płatności kartą są okazją dla operatorów systemów płatniczych do zbijania fortuny. Przyjrzyjmy się wydatkom w Chorwacji, kraju popularnym zarówno wśród Polaków, jak i Słowaków, Czechów, Słoweńców, Niemców, Włochów i mieszkańców Beneluxu. Przykładowy kurs chorwackiej waluty podawany przez NBP wynosi w danym dniu 0,5799 złotego, ale transakcje dokonane kartą płatniczą lub pobranie w pieniędzy w bankomacie to już przelicznik 0,62 do 0,63 zł. Ktoś zarabia na tym interesie około 7-9%. W skali wszystkich wakacyjnych  transakcji zyski liczone są w liczbach z sześcioma zerami. Informacji, po jakim kursie będzie prowadzona wymiana lub transakcje płatnicze nie chcą udzielać ani banki, ani operatorzy kart. Dociekliwi są odsyłani od jednego operatora do drugiego i ostatecznie nie wiedzą, jakie koszty przewalutowania poniosą. Być może kiedyś to się skończy. Samowola może zostać ukrócona przez unijne instytucje, ale musi być ku temu dobra wola. Kiedyś przepłacaliśmy za telefoniczne rozmowy międzynarodowe, nawet te, prowadzone w krajach zjednoczonej Europy. Gdy w końcu pazerność operatorów została ukrócona, możemy dzisiaj rozmawiać przebywając na urlopie po rozsądnych cenach lub nie płacąc więcej niż na umowie abonamentowej. Pozostaje mieć nadzieję, że i w kwestii wymiany walutowej sytuacja zostanie unormowana.

NIEDZIELA JEST DLA RODZINY

Handel w niedziele jest u nas przedmiotem wielu dyskusji, sporów i wymiany argumentów. Przyjęty niedawno przez rząd program tworzenia wolnych od handlu niedziel jest wyciągnięciem ręki do olbrzymiej rzeszy ludzi pracujących w dniach, które w tradycji i kulturze wielu narodów zarezerwowane są na odpoczynek. Przed rokiem 1989 sklepy w niedziele nie były otwarte. Nikogo to nie oburzało, nie było w ogóle dyskusji, czy placówki handlowe należy otwierać w tym dniu. Wbrew stanowisku związku zawodowego “Solidarność” po przemianach społeczno- politycznych przełomu lat 80 i 90- tych w Polsce zaczęły rządzić obce koncerny, rekiny z branży produkcyjno- handlowej. W powstających galeriach i centrach handlowych do pracy przez 7 dni w tygodniu zaczęto zmuszać Polaków i jednocześnie lansować modę na bywanie w tych miejscach właśnie w dniach świątecznych. Gdy na zachodzie Europy nadal obowiązywał zakaz handlu w niedziele, u nas wytworzył się mit, że Polacy bez otwartych marketów nie są w stanie się obejść. Tymczasem należy zauważyć, że pracownicy stojący za kasą i obsługujący w handlu mają rodziny, dzieci, małżonków, a ich nieobecność w domy nie pozostaje bez wpływu na życie rodzinne. Wolne niedziele to powrót do normalności. Chciwość jednych i pazerność na zysk nie może być zaspakajana kosztem innych. W tych warunkach wystarczy jedynie racjonalniej planować domowe zakupy i sposób gospodarowania czasem, a do nowej rzeczywistości przyzwyczaimy się szybciej, niż się nam wydaje.

KOLEJNA BRANŻA DO LIKWIDACJI?

Fragment wywiadu w sprawie projektu likwidacji przemysłu futrzarskiego w Polsce “Polska jest atakowana ze wszystkich stron. Zarzuca nam się prowadzenie obozów koncentracyjnych i odpowiedzialność za II wojnę światową. Dodatkowo więc nasi politycy ogłaszają jeszcze za granicą, że tu jest siedziba zła i barbarzyństwa – stwierdza w TV Trwam Miśko. – To do nas przyjeżdżają przedsiębiorcy z całego świata i podpatrują, jak hodować zwierzęta – dodaje. Przedstawiciel Związku Polski Przemysł Futrzarski podkreśla, że likwidacja całej branży to atak na Polskę, bo ludzie którzy stworzyli ten biznes, mają też teraz zaciągnięte kredyty inwestycyjne na łączną kwotę 500-800 mln euro. – Tak samo zlikwidowano polski cukier, polski tytoń, stocznie i próbowano likwidować kopalnie – mówi. Miśko odnosi się również do zarzutów kierowanych pod adresem przemysłu futrzarskiego przez organizacje ekologiczne. To one publikują w sieci nagrania, na których widać, w jak okropnych warunkach żyje część zwierząt futerkowych. – Te filmy pochodzą sprzed 6-10 lat. My prowadzimy własne śledztwa i te fermy są najczęściej nielegalne. Nie można przypisywać tego całości. To tak, jak w bloku gdzie mieszka 500 rodzin, jeden mąż biłby swoją żonę. Czy to oznacza, że wszystkich mężczyzn z tego bloku należałoby zamknąć do więzień – pyta.” Wypowiedź w sprawie likwidacji przemysłu futrzarskiego tutaj.

KOLEJNA AWARIA SIŁOWNI WIATROWEJ

Siłownie wiatrowe między Sieniawą i Rymanowem postawione jako jedne z pierwszych  w naszym regionie nie mają dobrej passy. Kilka lat temu urwało się śmigło jednej z turbin. Ostatnio znowu doszło do poważnej awarii, w wyniku której odpadły wszystkie trzy łopaty wiatraka. Rejon lokalizacji tych generatorów słynie z silnych południowych wiatrów i prawdopodobnie one są źródłem powstałych uszkodzeń. Oberwanie tych elementów stwarza zawsze poważne niebezpieczeństwo dla otoczenia. Wykonane są one z włókna szklanego powlekanego żywicą, ale rozmiary stanowią o tym, że ich ciężar jest bardzo znaczny. Po drugiej stronie Rymanowa kilka lat temu powstała cała farma wiatrowa i w świetle zachodzących wydarzeń ludzie mieszkający w okolicy wcale nie muszą się czuć bezpiecznie.

KALENDARZ 1944

Narodowościowy przekrój ludności Nowosielec w okresie przedwojennym był bardzo bogaty. Wieś zamieszkiwała ludność polska, rusini i rodziny pochodzenia żydowskiego. W kronikach i zapisach historycznych nie ma wzmianek o problemach wynikających z tej różnorodności etnicznej. Kultura i obyczaje mieszkańców przenikały się wzajemnie, uzupełniały, a co najważniejsze nie stanowiły zarzewia konfliktów. Ludziom w tamtym okresie obce były dążenia o charakterze nacjonalistycznym, nie występowały w jakiś poważniejszy sposób spięcia na tle narodowościowym. Ważniejsze od piętnowania różnic związanych z pochodzeniem było zapewnienie rodzinie chleba, dachu nad głową i przyodziewku. Przykładem zgodnego współistnienia był między innymi wydany kalendarz z 1944 roku, na którym są zapisane imieniny, daty świąt i powszednie dni roku w układzie kalendarza juliańskiego i gregoriańskiego. Wydawcą kalendarza była Spółdzielnia Rolniczo – Handlowa “Jedność” w Zarszynie. Kalendarz ten zachował się we młynie zarządzanym przez Jana Federkiewicza, który zginął w grudniu 1945 roku w czasie palenia Nowosielec przez sotnie UPA. Jak pokazała historia, następny tj. 1945 rok przyniósł już tragiczne wydarzenia na tle różnic narodowościowych. W różnych odsłonach waśnie pomiędzy narodami Europy są rozniecane w kolejnych dekadach XX wieku.