Krótki i skuteczny atak zimy w ostatnich dniach przypominał trochę jedną z walk Gołoty. Dwie minuty w pierwszej rundzie i zupełny nokaut. Podobnie ma się rzecz z pogodą. Trochę popadało śniegu, powiało i temperatura ledwie opadła poniżej zera, a nasza gospodarka pada na kolana. To, że drzewa się łamią to rzecz normalna, ale wielogodzinne blokowanie dróg, bo nie ma przygotowanych odpowiednich służb do usuwania takich zatorów to już zaczyna martwić. Energetyka w naszym regionie została obnażona we wszystkich słabych punktach. Wiele miejscowości już od ponad 48 godzin jest bez prądu. Sieci przesyłowe niskiego i średniego napięcia mają sporo słabych punktów. Brakuje właściwego utrzymania otoczenia wokół linii, nie poprzycinane drzewa obrywają przewody. Słupy nie wytrzymują zwiększonych obciążeń spowodowanych oblodzeniem. Klienci płacą słone rachunki na których jest haracz za przesył, dystrybucję, gotowość do świadczenia usług itp. Teraz, gdy przerwy w zasilaniu trwają tak długi okres czasu nikt nie usłyszy nawet zwykłego przepraszamy, mieliśmy kłopoty, a sytuacja wróci do poprzedniego scenariusza. Polskie Sieci Energetyczne wciąż są w czołówce firm o największych zyskach oraz dochodach kadry zarządzającej. Gdy jednak mówi się o nakładach na remonty i odtworzenie infrastruktury to kasy nie ma. Od razu zagląda się do kieszeni odbiorców. Obraz porażki w zmaganiach z naturą dobitnie podkreślały milczące odbiorniki radiowe i telewizyjne odbierające sygnał z Radiowo Telewizyjnego Centrum Nadawczego na Suchej Górze koło Krosna, pozbawionego na kilkadziesiąt godzin zasilania. EmiTel wydzielony z rozparcelowanej na rzecz Francuzów spółki TPSA był bezradny w sytuacji braku zasilania. Przyroda znowu pokazała, jak malutki jest człowiek w porządku wszechświata.