GAUDEAMUS I GALIMATIAS NA DROGACH

Ostatni dzień września to co roku istny horror na ulicach dużych miast – ośrodków akademickich. 30 września przejazd ulicami Krakowa to prawdziwy koszmar. Wszystkie główne ulice były zakorkowane do późnych godzin wieczornych. W rejonie akademików miejsce do parkowania było na wagę złota. Młodzież jak mrówki w wielkim mrowisku uwijała się przenosząc wszelkie wyposażenie i dobytek potrzebny na okres roku akademickiego. Dzisiaj podstawowy sprzęt to komputer. Ci, co nie posiadają jeszcze laptopów taszczyli stacjonarne kompy i monitory. Większość akademików posiada stałe i szybkie łącza, które zapewniają dobry dostęp do internetu. W kolejkach trzeba było wystać kilka godzin, aby dostać kwaterunek w pokoju studenckim. Przezorni, wcześniej zabukowani popijali piwko już przed południem, wygrzewając się na ławkach w jesiennym słońcu. Reszta uczciła początek roku wieczorem. A gdy minie okres asymilacji do nowych warunków, przyjdzie pora na zajęcia, poznanie wykładowców i przy okazji własnych słabości. Nie jeden się zorientuje, że w szkole średniej trochę się opuścił, zlewał zajęcia, a teraz ma sporo białych plam. Bywa, że i poziom nauki jest różny, co dość szybko uwidacznia się na pierwszych zajęciach i kolokwiach. Dla upartych i zawziętych, którzy potrafią połączyć naukę z codziennym życiem studenta najtrudniejszy będzie pierwszy rok. Później jest już jakby z górki. Powodzenia!

alt

Leave a Reply

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *