…Ze swojej strony dokonania Klicha oceniam negatywnie. Już mianowanie go na stanowisko szefa MON było pomyłką. Postawiono na czele armii lekarza psychiatrę, z przekonań pacyfistę, który w młodości był zwolennikiem uchylania się od służby wojskowej. Do tego obciąża go cały szereg tragedii w wojsku, jak choćby katastrofa samolotu CASA pod Mirosławcem, w której zginęło wielu wyższych dowódców Sił Powietrznych. Także bliższy ogląd katastrofy smoleńskiej wykazuje dramatyczne błędy popełnione przez służby MON, którymi kierował Bogdan Klich. “Reformy” wprowadzane przez niego w Siłach Zbrojnych okazały się wielkim nieszczęściem. Dwa określenia, których używał Klich, chlubiąc się swoimi dokonaniami: profesjonalizacja i modernizacja – wydają się ponurym żartem. Tak zwane uzawodowienie armii sprowadziło się do zrezygnowania z poboru, czyli doszło do zaprzestania szkolenia rezerw. W praktyce skutkuje to negatywnymi zjawiskami już dziś. W jednej z jednostek, gdzie służbę pełnią “zawodowi”, zaplanowano ćwiczenia poligonowe. Nie mogły się odbyć, bowiem wielu przedstawiło zwolnienia lekarskie wyłączające ich ze służby. Czy na wojnie tacy wojacy też pokażą dowódcy zwolnienie lekarskie przed pójściem do ataku?
Minister Klich zdewastował istotę służby wojskowej. Żołnierz zawodowy zaczął uważać się za kogoś w rodzaju zatrudnionego według prawa pracy. A pracownik o określonej godzinie kończy robotę i nic go więcej w “firmie” nie obchodzi. Mamy więc żołnierzy traktujących mundur jako rodzaj kombinezonu roboczego, który po pracy zostawia się w szatni. …….
Czytaj całość wywiadu w NDz.