Dzień przed wigilią – 23 grudnia w wypadku samochodowym zginął ks. Józef Kasperkiewicz. Emerytowany proboszcz z Izdebek zamieszkiwał w rodzinnym Rymanowie, prowadząc nadal aktywną posługę kapłańską w tamtejszej parafii. Znała go również społeczność parafii Nowosielce Gniewosz, gdzie zamieszkiwał przez pewien okres, a ostatnio bywał częstym gościem w świąteczne dni lub w trakcie uroczystości parafialnych. Od 40 lat był był przyjacielem ks. Henryka – proboszcza nowosieleckiej parafii. Ich znajomość trwała od czasów prymicji naszego proboszcza w rodzinnych Izdebkach. Ksiądz Józef w swych homiliach potrafił bardzo głęboko wniknąć w serca słuchających go osób. Mówił o prawdach wiary prosto, a jednocześnie bardzo przejmująco. Jego kazania miały charakter rekolekcyjny i niemal zawsze zawierały jakieś przykłady z życia kapłańskiego lub doświadczeń z okresu posługi w różnych parafiach. W te Święta Bożego Narodzenia miał w planach również stanąć przy ołtarzu w naszej parafii, odprawić mszę i wygłosić Słowo Boże. Stało się jednak inaczej. Pan Bóg miał inne plany wobec Niego. Być może, to nagłe wydarzenie związane z przejściem ks. Józefa do wieczności ma nam uświadomić, jak bardzo kruche i nietrwałe jest nasze pielgrzymowania w tym ziemskim wymiarze. W czasie, gdy oczekiwaliśmy na przyjście Jezusa w wigilijną noc, On pozwolił księdzu Józefowi przyjść do Siebie. Wierzymy, że zasiadł tam do niebieskiej uczty, odbierając nagrodę za przykładne i pełne poświęcenia życie kapłańskie. Niech ks. Józef pozostanie w naszej pamięci na długie lata, a okoliczności przejścia do domu Pana uświadomią nam, że musimy być stale gotowi na spotkanie ze Stwórcą.