Wydarzenia w redakcji satyrycznego czasopisma w Paryżu nazywa się zamachem terrorystycznym. Z rąk wyznawców Mahometa ginie 12 osób. Motywem postępowania sprawców jest zemsta za obrażanie ich uczuć religijnych – kpienie z Allaha przez wydawców czasopisma. Wszyscy są oburzeni i wstrząśnięci. Ocena jest jednoznaczna – zamach na demokrację. Nikt nie zastanawia się jednak, czy ci ludzie mają prawo do szacunku dla własnej religii, czy działania dziennikarzy nie naruszyły ich dóbr osobistych. Jeżeli demokracja będzie kojarzona z prawem do obrazy uczuć religijnych, możliwości wyśmiewania zasad wiary, to z takimi wydarzeniami na pewno będziemy mieć do czynienia w przyszłości. Politycy udają poprawnych politycznie, zamiast skrytykować postępki rozwydrzonych redaktorów. Który przywódca wyraził swoje oburzenie tym, że codziennie na świecie giną chrześcijanie? Żadne media, telewizje i rozgłośnie radiowe nie piętnują tych zbrodni. To, co dzieje się obecnie to czysta hipokryzja. Skoro mówi się o tolerancji, to pozwólmy w spokoju innym mieć swoje przekonania i poglądy, a nie żądajmy w imię tych haseł pobłażania dla kpiny, poniżania i deprecjacji wartości bliskich innym narodom.