Polacy o godzinie 19.30 włączają telewizory oczekując na program Wiadomości. Po całym dniu pracy, przy ciepłej herbacie w jesienny wieczór dobrze jest dowiedzieć się, co ciekawego wydarzyło się w kraju i za granicą. Tak wiele dzieje się wokół nas – gospodarka próbuje podnieść się z kryzysu, ludzie przeżywają radości i rozgoryczenia, powstają nowe i upadają zniszczone zakłady pracy, a przedsiębiorcy prowadzący działalność gospodarczą nadludzkim wysiłkiem harują na utrzymanie firmy oraz upadającego ZUS-u. Społeczeństwo ciekawe jest nowych posunięć rządu, zmiany przepisów i obciążeń, jakie ma ponosić. Interesujące są relacje z kondycji naszej gospodarki i stanu finansów państwa. Cieszy fakt, że wizerunek telewizji publicznej zmienił kierunek na bardziej optymistyczne tory i coraz więcej mamy informacji o rzeczach dobrych, budujących, a nie tylko katastrofy, zbrodnie i afery. Tymczasem,
program informacyjny wciąż ma jeden scenariusz. Jego przykład z minionego tygodnia:
-
19.30.00 Temat dnia – przepychanki polityczne na bazie partyjnych wyborów w regionie
-
19.41.30 Z życia posłów – Rozróba pijanego posła z udziałem policji
-
19.44.50 Z życia elit politycznych – Areszt dla polityka walczącego z eksmisjami
-
19.48.15 Gorący temat – sprawa pedofilii wśród kleru
-
19.52.00 Sprawy międzynarodowe – podsłuchiwanie i inwigilacja w kontekście polityki międzynarodowej
-
19.55.50 Na sportowo (przed sportem) – Zbliżające się igrzyska zimowe w Soczi
-
19.56.40 Na wesoło – Chłopiec na papieskim tronie
-
19.57.00 Koniec wiadomości
-
20.00 – 20.30 lub dalej – Blok reklamowy przerywany Prognozą Pogody i Wiadomościami sportowymi
Pytania nasuwają się same. Na co idzie więc abonament? Jaka to misja publiczna telewizji? Za co dziennikarze z „pierwszej ligi” dostają po kilkadziesiąt tysięcy złotych miesięcznie? Gdzie są rady programowe? Komu służy telewizja publiczna?