CZY RZĄD POMYLIŁ IMPREZY?

Politycy Platformy Obywatelskiej z pierwszej linii miewają czasem problem ze świętami narodowymi, w których przychodzi im uczestniczyć. Są to święta o charakterze narodowym i patriotycznym, np. 3 Maja, Święto Odrodzenia Polski 11 listopada, Rocznica cudu nad Wisłą 15 sierpnia oraz inne o podobnym zabarwieniu. Przemowy premiera i prezydenta wydają się przeważnie wymęczone, ważone słowa jakby bolały lub uwierały. Rzadko kiedy jest w nich treść sławiąca wprost wartości patriotyczne, bohaterstwo Polaków oraz budująca ducha narodowego. Wypowiedzi często są puste i nie ukrywajmy tego, mają posmak frazesów. Obecność przedstawicieli obecnej koalicji na takich obchodach to jakby udział w weselu, na którym goście pomylili imprezy. Już szczególnie dziwnie wygląda udział niektórych polityków w uroczystościach religijnych, kiedy nie wiedzą czy mają klękać, przeżegnać się lub wykonać inny gest, którego znaczenia nie pojmują. Skąd takie zachowania u tych osób? Otóż przedstawiciele władzy to często ludzie pozbawieni jakiegokolwiek przywiązania do Polski. Dla nich stanowiska w rządzie RP, komisjach europejskich i instytucjach międzynarodowych to po prostu praca i okazja do ustawienia się na wiele lat. Współczesny polityk będzie wręcz niepoprawny, jeżeli podkreślał będzie stawianie wartości narodowych ponad wzorce polityki ogólnoświatowej i europejskiej. Przykłady mamy na arenie węgierskiej. Wtłaczanie priorytetów w postaci źle pojętej tolerancji, gloryfikowanie zachowań do niedawna nazywanych zboczeniami, nagonka antyrodzinna, to są współczesne kanony politycznej poprawności. Wartości narodowe zostały sprzedane za stanowiska, premie i niewiarygodnie wysokie uposażenia. Nie potrzeba już łączności z Polonią, znikają w wykazach lektur polscy autorzy, na stronach internetowych ministerstw usuwa się godło Polski, a na uroczystości narodowe zaprasza się sitwę i hołotę z całej Europy, aby siejąc ferment deprecjonowali te rocznice i umniejszali rangę świąt państwowych. Wciąż słyszymy wyświechtane frazesy w ustach rządzących, przemawiających do narodu pozbawionego pracy, obdzieranego z perspektyw godnej starości, okradanego ze zgromadzonych oszczędności emerytalnych. Ileż razy można wyjaśniać tragiczne wydarzenia w służbie zdrowia, gdy ludzie umierają pod szpitalem, a porzucanie zmarłych na drodze tłumaczyć niejasnością procedur medycznych. Czy te postaci eksponowane na Placu Piłsudskiego przy dźwiękach Mazurka Dąbrowskiego to naprawdę nasi przedstawiciele?

Leave a Reply

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *