KAWIOR I SZCZAW

Informacje o zarobkach i odprawach ludzi z pierwszych stron (i nie tylko) gazet budzą zawsze silne emocje. Kiedy mamy do czynienia z artystą, którego popularność ściąga na koncerty lub do kina tysiące fanów, ich olbrzymie dochody można jakoś zrozumieć. Gdy szasta się kasą państwową, którą wypracowują podatnicy odczucia są zgoła inne. Przykładów takich kominów płacowych mamy aż nadto. Afera z płacą prezesów spółki euro 2012, którzy dzięki kontraktowi podpisanemu przez ministra Drzewieckiego skasowali prawie 3 mln złotych za to, że “zorganizowali” w Polsce mistrzostwa europy w piłce nożnej to klasyka gatunku. Taka hojność kolegów premiera Tuska tym bardziej razi, kiedy zestawi się z tym faktem upadłości dziesiątków firm budujących pod potrzeby tej imprezy. Były minister skarbu Aleksander Grad przesiadł się do spółek energetycznych, gdzie objął dwie prezesury i zarabia według mediów ponad 100 tyś złotych miesięcznie. Przeżywająca podobno kryzys unia europejska od kuchni wygląda nieco inaczej. Odchodząca ze stanowiska Catherine Ashton w najbliższych trzech latach otrzyma gratyfikacje w kwocie około 600 tyś dolarów. Warto przypomnieć, że na unijną kasę składają się wszystkie państwa członkowskie oraz odprowadzany jest udział z podatku VAT. Prezes PKP może liczyć na premię 350 tyś. złotych przy pensji około 60 tyś miesięcznie. Harujący jak wół kolega premiera – minister Nowak zadbał o to, aby na maksa rozbudować departamenty w ledwie zipiących kolejach polskich. Zarząd spółki PGNiG z udziałem skarbu państwa kosztuje rocznie blisko 6 mln złotych. W czołówce zarabiających jest prezes PKN Orlen wyciągający około 3 mln rocznie. Udział w jego sukcesie ma każdy, kto przy dystrybutorze na stacjach tego dostawcy zalewa swój bak z paliwem, psiocząc przy okazji na wygórowane ceny benzyny i oleju opałowego. W unii europejskiej Polska jest krajem, gdzie dysproporcje między najlepiej i najgorzej zarabiającymi są największe. Oderwani od rzeczywistości politycy, żyjący w otoczeniu biznesu oraz adorujących ich mediów nie potrafią znaleźć kontaktu z narodem. Pytanie “jak żyć” panie premierze ulatuje w przestrzeń i pozostaje bez odpowiedzi. Jednym nie wystarcza już z kawior, a inni muszą zaspokoić się szczawiem i kaszanką.

Leave a Reply

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *