Rosjanie badają drzewo genealogiczne dwóch pilotów TU 154 pilotujących tragiczny lot w dniu 10 kwietnia 2010 roku. Nasze władze oraz IPN nie wiadomo z jakich powodów podają im na tacy wszystkie dane dotyczące tych dwóch postaci rozwiązanego 36 Pułku Lotnictwa. Posłowie PO i PSL odrzucili właśnie wniosek w sejmie o podjęcie uchwały w sprawie zwrotu wraku prezydenckiego samolotu przez Rosjan. Te kuriozalne wydarzenia nakreślają szkic obecnej polskiej dyplomacji, która zdaniem ministra Sikorskiego jest jedną z najlepszych w ostatnich kilkudziesięcioleciach. Albo żyjemy otoczeni ludźmi – zdrajcami, albo mamy do czynienia z głupcami. To drugie określenie wydaje się trafniejsze, zważywszy na takie fakty, jak wydanie dowodów białoruskiej milicji przeciwko działaczowi opozycji, demaskowanie bez powodu własnych agentów wywiadu, przetarg otwarty na remont tajnych obiektów z podaniem adresów i szczegółów lokalizacji. Jeżeli sowieci wystąpią o dane przodków Bronisława Komorowskiego, Donalda Tuska, Radka Sikorskiego i Edmunda Klicha to z pewnością je dostaną. Gorzej nie było nawet pod koniec XVIII wieku.