Jak pojawiają się trudne dla Polski tematy gospodarcze, wzrost bezrobocia, brak możliwości normalnego leczenia w szpitalach z powodu braku pieniędzy, kryzys budżetowy oraz porażki na froncie w Afganistanie i Iraku, to w tym momencie wykłada się na stół medialny kolejne afery. Znane od wielu miesięcy fakty żonglowania i kupczenia ustawą o grach hazardowych trzymano pod ręka w medialnej lodówce, aby w odpowiednim momencie podać odgrzaną do publicznej wiadomości. Teraz można odciążyć rząd i odpowiedzialnych za naszą sytuacje polityków tematem zastępczym, który co najmniej na kilka tygodni zaprzątnie umysły opinii publicznej. Słychach głosy o konieczności powołania kolejnej komisji sejmowej do zbadania tej sprawy. No dobrze, w takim wypadku nasuwa się pytanie, od czego są prokuratury i sady? Czy te organy nie potrafią wyjaśnić tych spraw? Za niedługo braknie posłów na i tak pustej sali sejmowej, bo wszyscy będą pracować w komisjach śledczych. Ludzie płacą podatki, a politycy i parlamentarzyści trwonią kasę, jakby pieniądze rosły na łące. Odrywanie uwagi społeczeństwa takimi tematami powtarza się cyklicznie, a powoduje to jedynie wzrost frustracji i negatywnej oceny elit politycznych. Ta farsa zdaje się nie ma końca.