PKP ma problem z nowymi składami Pendolino. Rzecz w tym, że posiadamy dwie trasy na krzyż, po których mogą jeździć te pociągi, osiągając większe prędkości. Ułożenie rozkładu jazdy na tych trasach to mniej więcej organizacja wyścigów na tym samym torze w klasie do 900 cm3 i bolidów formuły 1. Stąd tak długi czas na wejście nowych nabytków do regularnej obsługi pasażerów, zaplanowany na koniec przyszłego roku. Próby na regularnych trasach mają dać podstawy do obliczeń przyszłych rozkładów jazdy. Pod trzy zespoły Pendolino będą dostosowywane rozkłady kursowania wszystkich pozostałych pociągów. Efekt będzie taki, że dla synchronizacji przejazdów, te stare będą stać na stacjach i czekać na przemknięcie supr nabytków polskich kolejarzy. Inne zmartwienie to stan naszych torowisk i pozostałej infrastruktury. Czy strach będzie wsiadać do tych nowoczesnych zabawek? Organizacja ruchu szynowych bolidów nie będzie miała nic wspólnego z wahadełkiem.
