Wielka Orkiestra Świątecznej Pomocy gra już po raz 21. Rekordowa suma z ubiegłego roku 50,6 mln złotych to spora góra grosza. Te pieniądze są w służbie zdrowia bardzo potrzebne. Jest jednak inny rekordzista w zbieraniu, a właściwie zabieraniu pieniędzy do skarbonki NFZ. Tym rekordzistą jest Ministerstwo Zdrowia kierowane przez ministra Arłukowicza i wspierane mentalnie przez samego premiera i jego prawą rękę marszałka sejmu Ewę Kopacz. Za 2012 rok ściągnęli oni od Polaków ponad 4 mld złotych w samych tylko aptekach. W biały dzień i bez jednego krzyku protestu. Skarbonka ministerstwa pęka w szwach od tych dodatkowych pieniędzy. Tymczasem ludzi mami się wspaniałą akcją zbierania na kolejne zakupy przez WOŚP. Kolejki do specjalistów rezerwuje się na 2 – 3 lata do przodu. Wielu zarejestrowanych nie dożyje swoich terminów. Patrząc na tegoroczną akcję Jerzego Owsiaka można odnieść wrażenie, że jest to targowisko próżności dla gwiazd i celebrytów. Popatrzmy na hasła medialne – suknia ślubna Kingi Rusin, toczek Moniki Olejnik, futro Weroniki Rosati, itd. …. Rząd zebrał więc ponad 80 razy więcej aniżeli wolontariusze styczniowej akcji świątecznej pomocy. Czemu nie chwalą się autorzy tego sukcesu – premier Donald Tusk, minister Arłukowicz i marszałek Kopacz. Czyż nie jest to ich sukces. A może oni te pieniądze po prostu sobie zawłaszczyli dla partii, rządu i skarbu państwa. Płaćcie ludzie dalej, sięgajcie do dna kieszeni i oczekujcie kolejnych wyborów, aby poprzeć swoich ciemiężycieli.
