CZY GROZI NAM ŚLEPOTA?

Wyrok w sprawie doktora G. wzbudza wiele kontrowersji. I nie chodzi bynajmniej o jego wysokość, czy postępowanie samego lekarza, który jak wielu jego kolegów i koleżanek z branży lubił dowody wdzięczności od pacjentów. Może z czasem nieco wzrósł jego poziom naukowy, więc i dowody wdzięczności musiały być adekwatne do lekarskiego kunsztu. W centrum zainteresowania znalazł się sędzia, który orzekał w jego sprawie. Wrzawa wśród polityków powstała po wysłuchaniu wykładni czy opinii do wyroku, w której to sędzia nazwał działania służb śledczych mianem ubeckich i stalinowskich. O co tyle krzyku? Największe larum robią spadkobiercy polityczni i duchowi właśnie środowisk dawnej bezpieki. Trudno jednoznacznie ocenić, czy minister sprawiedliwości poprzedniego ugrupowania rządzącego działał z naruszeniem prawa, ale istota rzeczy polega na tym, że nie bał się on włożyć kija w centrum interesów kasty władającej Polską od 1989 roku. Kiedy na jaw wychodziły kolejne afery i przekręty na skalę dotąd nie spotykaną, a aktorami tych afer okazywali się być ludzie z piedestałów władzy, z ministra Ziobry zrobiono potwora zamykającego wszystkich i to bez żadnych powodów. Uczciwi nie mają chyba powodów do trwogi, bo i cóż im można zarzucić. Krzyczą środowiska zagrożone wykryciem kolejnych przekrętów i matactw. Jeżeli ubeckie metody zarzucane funkcjonariuszom tropiącym przekręty IV RP tak bardzo rażą, to dlaczego nie ma oburzenia przeciwko nietykalności oprawców z tamtego okresu, którzy dzisiaj bezkarnie żyją w Szwecji lub nad Morzem Martwym, pobierając do tego wysokie emerytury, wypracowywane przez dzisiejsze środowiska pracy. Niektórzy potomkowie funkcjonariuszy aparatu przemocy z lat 40 i 50 dzisiaj są autorytetami i w parlamencie europejskim reprezentują nasz kraj. Czemu mierzymy dwoma miarami? Czy są różne sprawiedliwości? A może faktycznie Temida jest ślepa, ślepy naród, ślepi rządzący i wciąż oślepiana historia.

Leave a Reply

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *