TO NIE JEST SPORT

Czwarty z rzędu triumf Justyny Kowalczyk w zawodach Tour de ski cieszy. Nasza rodaczka nie ma sobie równych w tych zawodach. Oglądając te zmagania nasuwa się jednak pytanie, po co organizatorzy przygotowują tak trudne trasy i mordercze podjazdy. Gdzie jest granica między sportem, a szaleńczą pogonią za sensacją i widowiskowym show organizowanym dla telewizji. To, co dzieje się na trasie, a już z pewnością za linią mety obrazuje, jaki wysiłek wkładają te dziewczyny w końcowy sukces. Wyciskanie z zawodniczek tak ogromnego wysiłku wydaje się czasami nieludzkie. Poprzeczkę można podnosić w nieskończoność. Za 5 czy 10 lat zawodniczki będą się wspinać na nartach po niemal pionowej ścianie. Organizatorzy zrobią wszystko dla igrzysk i widowiskowości imprezy. Są pieniądze na to i na nagrody dla głównych bohaterek tych spektakli. Gdzie będą ci, którzy dzisiaj im przyklaskują, gdy wycieńczone i schorowane gwiazdy będą w wieku emerytalnym. Czy przypadki nagłych, śmiertelnych zejść sportowców niczego nie potrafią nauczyć środowisko odpowiedzialne za organizacje imprez i bicie rekordów. Nie łudźmy się, że ktoś tam kieruje się względami humanitarnymi lub współczuciem. Liczy się tylko kasa. Wiele stuleci temu było podobnie, kiedy na arenę wkraczali gladiatorzy. Mordowanie i krew na scenie dzisiaj w wielu dyscyplinach sportu zamienia się w morderczy wysiłek lub rywalizację przekraczającą normy etyczne i zdrowy rozsądek.

Leave a Reply

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *