POLONIA SEMPER FIDELIS

W kościele katolickim w środę Popielcową rozpoczął się okres Wielkiego Postu. Dla katolików jest to czas refleksji i przygotowania do Świąt Zmartwychwstania Pańskiego. Czy katolicyzm we współczesnym świecie potrzebuje jeszcze takich symboli jak post, umartwienie i zaduma nad własnym losem. Okazuje się, że tak. I to bardzo. Dzisiejsi członkowie kościoła, czyli wierni, jak ich inaczej zwykło się nazywać bywają często “alekatolikami”. Uczestniczą w niedzielnej mszy, chociaż czasem tylko w pobliżu kościoła. Pytani czy są wierzącymi, bez wahania odpowiadają, że tak. Kiedy jednak przyjdzie do okazania czynem swojej wiary już ich postawa jest zupełnie inna. Gdy w gronie znajomych ktoś wyjedzie z krytyką np. Radia Maryja lub TV Trwam, chętnie dołożą swoje trzy grosze. W ogóle najchętniej swoją wiarę schowaliby po wyjściu z kościoła w miejsce, gdzie nie będzie uwierać, a tym bardziej być rozpoznawalna w codziennej życiowej postawie. Kiedy ksiądz arcybiskup Józef Michalik ostatnio powiedział, że Kościół jest atakowany i systematycznie wyniszczany przez środowiska liberalne i masońskie podniosły się głosy oburzenia. Pseudo autorytety z tytułami naukowymi wysuwają wywody o rzekomym jadzie nienawiści. Gdzie oni ten ton dostrzegają? Dlaczego ci naukowcy nie piętnują mordowania chrześcijan w krajach islamskich, czemu nie krytykują dyskryminacji katolickich mediów, dlaczego szarganie i znieważanie wartości chrześcijańskich nazywają wolnością słowa i swobodą artystycznej twórczości. Kiedy zaś inne wartości są zaledwie krytykowane, głos oburzenia graniczy z histerią. Nie nasuwa się tu inne skojarzenie, jak tylko zachowanie ludzi opętanych. Alekatolik to dzisiaj typ bardzo powszechny w Polsce. Jest produktem obróbki medialnej, współczesnych technik socjotechnicznych. Kolejna faza rozwoju Alekatolika to niestety już Bylekatolik. Dla takich niedziela to raczej okazja do odwiedzenia centrum handlowego, udział w imprezie masowej lub każda inna okazja potwierdzająca rozwój współczesnego hedonizmu. Jak dzisiaj wygląda katolicyzm na zachodzie Europy, w Czechach, we Francji i Hiszpanii widać w dni świąteczne i niedziele. Szkoda pisać o kościołach zamienionych w muzea, galerie wystawowe lub sprzedane na mieszkania. Polacy odwiedzający kraje zachodnie opowiadają o tym i widzą, jak bardzo jeszcze różnimy się od tamtych cywilizacji. I dlatego z kościołem dzisiaj walczy się inteligentnie, pisząc o skandalach na tle pedofilii, komisjach majątkowych, kneblując głos mediom katolickim, lansując pogląd, że wszystko jest dopuszczalne, a grzech to relikt przeszłości. Szatan istnieje jednak naprawdę i nie może znieść tego, że w Polsce jeszcze kościoły wciąż są pełne wiernych. Oby głos “nawracajcie się i wierzcie w Ewangelię” był słyszany jak najgłośniej i to na całym świecie.

Leave a Reply

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *