WYKOŃCZY NAS NIE GRYPA, TYLKO PODATKI

Podatki nas zżerają w tempie wielokrotnie większym, niż sobie wyobrażamy. Są one w Polsce najwyższe w całej Europie. W odniesieniu do zarobków jesteśmy wręcz żebrakami na łasce rządu. Rozpoczynając drogę pieniądza od naszych zarobków prześledźmy daniny dla państwa. Pierwsza to podatek od wynagrodzeń, powiększony o składki na Zakład Udręczeń Społecznych, który nigdy nie odłoży na nasze emerytury, gdyż zjada wszystkie środki na bieżącą działalność i wciąż jest głodny pieniądza. Aby do pracy dojechać trzeba kupić bilet miesięczny lub zatankować samochód. Połowa ceny paliwa to podatki. Stąd rząd i władze tolerują nieuzasadnione podwyżki cen paliw. Robiąc zakupy żywności, odzieży lub dóbr osobistych płacisz znów sporo podatku. Zacznij tylko remont lub budowę domu i już masz koszty większe o 23% od tego roku. Nie zapomnij, że płacisz z zarobków już opodatkowanych. Były okresy, że ludzkie odruchy władzy wprowadzały do rocznego rozliczenia podatku tzw. ulgi. Pozwalały one trochę odebrać zapłaconego dla państwa haraczu i były też bodźcem do inwestowania i napędzania gospodarki. Dzisiaj nie zostało z tego prawie nic. Inne obciążenia: abonamenty przy rachunku gazowym i za prąd, opłata za gotowość świadczenia usług przesyłowych i stałych (zaglądnij do faktury z ZGK w Zarszynie). Kup sobie kolędy na święta na płycie CD, a z pewnością zapłacisz na ZAiKS. W Niemczech ostatnio zażądano opłat od dzieci w przedszkolu za śpiewanie piosenek. Telewizja i radio publiczne, chociaż doskonale mogłyby sobie poradzić ze sprzedaży reklam wciąż wołają o abonament, czyli nic innego tylko podatek. Idźmy dalej – podatki lokalne do gminy za grunty i budynki, opłaty za ścieki i odpady komunalne, opłaty KGO (koszty gospodarki odpadami). W miastach coraz częściej się mówi o opłatach za powierzchnie dachów, co jest ponoć związane z odprowadzaniem wód deszczowych. W skali ogólnoświatowej wymyślono opłaty klimatyczne, które już wkrótce zaczną drenować dodatkowo nasze kieszenie i to dość poważnie. Rządowi się już marzy podatek katastralny, tylko nie wie jeszcze, jak go wprowadzić jako dodatkowe obciążenie, nie likwidując już nałożonych podatków lokalnych. Wkrótce poznamy ile kosztować będzie podróżowanie po kraju, gdy będziemy pokonywać bramki- punkty poboru opłat co kilkanaście kilometrów na wymęczonych autostradach. A kiedy już dotrzemy na miejsce odłóżmy kasę na opłaty klimatyczne, które wkrótce będą powszechne w całym kraju, wszak wszędzie mamy cudowny klimat. Aby nie przeciągać, dołóżmy jeszcze koszty prywatnej służby zdrowia, bo w publicznej już tylko pozostanie wkrótce darmowa, krótka pogawędka z lekarzem rodzinnym i otwarcie ust u stomatologa, aby zobaczył, czy mamy w środku zęby, czy od razu robić nam protetyczny wycisk. Rodzicom nie będę opisywał kosztów wyprawek szkolnych, opłat za studia i akademiki. Już tym w beciku będzie lżej, bo VAT na dziecięce rzeczy poszedł z 7 na 23%. A kiedy już się z tym uporamy, to skorzystajmy z jakiejś dobrej oferty banku i załóżmy lokatę na dobry procent. Od zysków zapłacimy już tylko podatek “Belki”. Reszt zostaje nam, jako oszczędności i dochody, którymi możemy do woli rozporządzać.

Leave a Reply

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *