Sejm pracuje nad wprowadzeniem zakazu handlu substancjami uważanymi za substytut środków narkotycznych, nazywanymi powszechnie dopalaczami. Wśród tych substancji znajduje się mefedron, wprowadzony do handlu przez firmę Neorganics z Izraela. Problem polega na tym, że nie do końca znane są wyniki badań nad tymi substancjami, gdyż większość z nich to nowe związki chemiczne opracowane w laboratoriach pracujących na rzecz środowisk związanych z przemysłem narkotycznym. Parlamenty państw europejskich muszą udowadniać, że dopalacze są szkodliwe, gdy powszechnie wiadomo, że w efekcie ich zażycia stwierdzono już wiele zgonów wśród młodych ludzi. Sytuacja jest paradoksalna, gdyż walczyć trzeba nie tylko z importerami białej śmierci, ale i biurokracją, która w swej bezduszności przyczynia się do popierania patologii społecznych. Tymczasem biznes kręci się całą parą, importerzy liczą grube zyski, a biedna, zagubiona młodzież nawet nie ma szans liczyć na pomoc, ani prawną, ani medyczną. Chowanie głowy w piasek za kilka lat przyniesie kolejne gorzkie owoce.
